Prolog

9.9K 224 72
                                    

Od najmłodszych lat uczyłam się na swoich błędach, ponieważ wszyscy oczekiwali, bym była doskonała.

Nie dało się być doskonałym, gdy wszyscy dookoła starali się zranić mnie swoimi słowami.

Zmęczenie maskowane pod makijażem, stracone kilogramy ukryte pod ubraniami, bezradność zasnuwana przez uśmiech na twarzy, którego każdy ode mnie oczekiwał.

Z każdą chwilą traciłam grunt pod nogami. Niewiele brakowało, bym w końcu upadła i skończyła z sobą jak nieudacznik.

Czemu gdy pojawiłeś się ty zrozumiałam, że bycie doskonałym jest trywialne? Czemu tylko ty potrafiłeś mi pokazać, iż bycie sobą jest jeszcze bardziej uskrzydlające?

Dałeś mi endorfiny, których tak bardzo potrzebowałam. I dziękuję ci za to.

Nie sądziłam, że będziemy musieli się pożegnać, bo byłeś wobec mnie tak cholernie szalbierczy?

Mimo tego nadal byłeś moją osobistą nicością i nie chciałam z niej uciec. Wolałam, żeby mnie zniszczyła.

DesiderioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz