Adele
Wpatrywałam się w szatyna pustym, wypranym z emocji wzrokiem. Moje serce kołowało o żebra tak boleśnie, że nie mogłam łapać kolejnych oddechów. Nie odzywałam się, tylko po prostu przyglądałam chłopakowi, który stał w odległości około szesnastu stóp. Patrzył na mnie z nonszalanckim wyrazem twarzy. Jego bursztynowa otchłań ponownie paliła każdy skrawek mojego ciała.
Co się ze mną działo?
— Co tu robisz? — Przełknęłam ślinę, patrząc w jego oczy.
— Zdaje się, że mieszkam — prychnął, łapiąc za dół swojej czarnej bluzy.
Szybkim ruchem przeciągnął ją przez swój tors i głowę. Przez ułamek sekundy ukazał mi się skrawek jego wyrzeźbionego brzucha. Zaciągnęłam się gwałtownie powietrzem i odwróciłam wzrok ku ścianie.
Chłopak widocznie zauważył mój gest, ponieważ parsknął śmiechem, przez co ponownie na niego spojrzałam.
Teraz miał na sobie jedynie czarne dresy z adidasa i przylegającą czarną koszulkę.
— Wiesz, co mnie dziwi? — zapytał, podchodząc do lodówki.
— Nie, nie wiem co cię dziwi, Gabrielu — odpowiedziałam, patrząc na jego zbudowane plecy.
Z Gabrielem nie rozmawiałam od momentu naszej kontrowersji. Był mi obojętny. Tak naprawdę fakt, że mi zagroził praktycznie mnie nie ruszył. Byłam trochę podpita i może dlatego zaaregowałam tak impulsywnie.
— Masz hiszpańskie korzenie i przyszłaś na korepetycje? — Odwrócił się z pudełkiem soku pomarańczowego.
— Nie wychowałam się tam — mruknęłam, patrząc w swoje notatki.
— Co to ma do rzeczy? — zironizował, przez co podniosłam głowę i spojrzałam na niego jak na ostatniego głupka. — Nie wychowałem się w Ameryce, a język potrafię — dodał, nalewając soku do szklanki.
— W takim razie gratuluję ci ilorazu inteligencji — zaświergotałam.
— Niestety nie mogę powiedzieć ci tego samego. — Podszedł do stołu, przy którym siedziałam i wystawił w moją stronę szklankę z sokiem.
Czyli dla mnie też nalał. Trafił mi się bipolar.
— Dlaczego jesteś niemiły? — zapytałam, przyjmując od niego napój.
— Patrzę na świat realistycznie — odparł, na co prychnęłam.
— Realistycznie powiadasz — powiedziałam, biorąc łyka ze szklanki.
— Słuchaj, może i nie zaczęliśmy zbyt dobrze, ale możemy spróbować jeszcze raz — zaproponował, wystawiając dłoń w moją stronę.
I gdybym wtedy wiedziała, że to co właśnie proponował sprowadzi mnie na dno, to nigdy nie przyjęłabym jego dłoni.
Spojrzałam na jego kończynę, a na moje usta wpłynał delikatny uśmiech.
— No nie wiem, czy będę mogła wybaczyć ci twój pijacki wybryk — rzuciłam, a on zmarszczył brwi.
— Do czego nawiązujesz? — zapytał.
— Na imprezie musiałeś być pod wpływem, skoro z twoich ust padły tak mocne słowa w moim kierunku — wyjaśniłam, patrząc na chłopaka.
Jego mina była wykrzywiona w niezrozumieniu. Sekundy mijały, a on nadal się nie odezwał. Patrzyłam na niego ponaglająco, bo w końcu chciałabym usłyszeć jakąś odpowiedź. Może przeprosiny? Może wytłumaczenie? Fakt, niczego z tych rzeczy nie musiał spełniać, ale jeżeli chciał zacząć od nowa, to wypadałoby wyjaśnić stare sprawy.
CZYTASZ
Desiderio
Short Story~Był moją osobistą nicością i nie chciałam z niej uciec. Wolałam, żeby mnie zniszczyła~ Pierwsza część dylogii Purgatorio. ❗ W książce występują wątki tj. samokaleczanie, zażywanie środków odurzających, sceny erotyczne, gwałt, wulgaryzmy, nadużywan...