ROZDZIAŁ 8

2.5K 113 86
                                    

Adele

— Powiedz mi, co cię podkusiło, że się na to zgodziłeś? — huknęłam, gdy drzwi od mojego domu się zamknęły.

— Wiesz, nie widziało mi się, żeby przywozić cię tu nabombioną. Poza tym jestem pewien, że byś się do mnie dobierała — fuknął, krzyżując ręce na piersiach.

— Ja do ciebie? — Uniosłam brew.

Dobrze wiedziałam, iż faktycznie mogłoby tak być. Jednakże cały czas próbowałam odrzucać od siebie te ordynarne myśli i udawać, że wcale tak nie było. Ostatnim razem postąpiłam lekkomyślnie, przez to zaczęłam czuć się przy Gabrielu niezręcznie. Byłam świadoma tego, że Pecado chciał tego samego co ja. Ale tak właściwie to, czego ja chciałam? 

Potrzebowałam stabilizacji i nie chciałam robić czegoś, co mogłoby potem mnie zranić. Byłam świadoma tego, że prędzej czy później mogłam coś poczuć do chłopaka. Traktował mnie dobrze i mogłam z nim normalnie porozmawiać. Nie był typem osoby oceniającej. On był obserwatorem, który wyciągał wnioski i lekcje. A potem wprowadzał zmiany. Nie potrafiłabym tak. Jednakże chciałam się tego nauczyć. I uważam, że moglibyśmy stworzyć większą więź emocjonalną, bo był dobrym materiałem na przyjaciela, który mógłby mnie nauczyć jak żyć.

— Jesteś masakrycznie napalona i masz dzikie wymysły — podsumował.

— A ty masz szeroką mordę i powinieneś się już zamknąć — odpowiedziałam z cwanym uśmiechem, który wkradł mi się na usta.

— Dziewczynko... — zaczął, układając usta w jadowitym uśmiechu.

— Kim ty jesteś?

Usłyszałam głos mojego brata, dlatego odwróciłam się w jego kierunku. Obok Aarona stała Lexi. Nie mogła oderwać wzroku od Gabriela. Ciemne tęczówki dziewczyny wypalały w chłopaku dziury zachwytu.

— Co to za bestie? — zapytał Pecado, spoglądając na mnie.

— Bliźniaki — odpowiedziałam.

— A do końca wierzyłem, że chodzi o psy — westchnął.

— Czy muszę ponowić pytanie? — rzucił rozsierdzony Aaron.

— To jest Gabriel. Mój... kolega — ucięłam.

— Czyli będziecie się nami zajmować? — Odezwała się Lexi. Niemal widziałam, jak szeroki uśmiech wkrada się na jej uśmiech.

— Stój, dziewucho. — Aaron kiwnął głową w stronę bliźniaczki. — Najpierw wywiad... Pizza czy kebab? — Spojrzał na Gabriela.

— Tosty — rzucił chłopak, przez co prychnęłam.

— Valorant czy Leauge of Legends?

— Żadne z powyższych. Tylko Fifa.

— Brunetki czy blondynki?

— Brunetki łamią serce, a blondynki naprawiają ale... brunetki. — Zerknął na mnie z lekkim uśmiechem.

— Audi czy bmw?

— Chłopcze, spójrz przez okno — zaproponował Pecado.

Mój brat przekręcił głowę, zerkając na auto Gabriela. Mimowolny uśmiech wkradł się na różane usta chłopaka, a jego czarne oczy zaświeciły fascynacją.

— Przewieziesz mnie kiedyś? — zapytał Aaron z nadzieją w głosie.

— Cóż... To nie są tanie rzeczy — zakpił Gabriel.

Uniosłam swój tyczkowaty łokieć i uderzyłam chłopaka z krzepkością w twardy brzuch. Na mój gest zaskomlał z bólu.

— Jasne, że cię przewiozę! — zawołał wesoło.

DesiderioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz