- Rzeczywiście wszystko wygląda tu na koniec świata - Lewis rozglądał się z niedowierzaniem po jaskini.
Gruzy były porozrzucane na całej jej szerokości, pył unosił się w powietrzu ograniczając widoczność, a ostre fragmenty skał sprawiały, że basen był niebezpieczny do pływania.
- Gdyby nie dziewczyny to prawie by się wydarzył- powiedział Zane wnosząc sprzęt potrzebny do przeniesienia cięższych odłamków.
Brunet chciał odpracować za wszystkie szkody, które wyrządził, więc sprzątanie jaskini wyglądało na dobry początek. Oczywiście sceptycznie nastawione syreny nie chciały dopuścić, by znajdował się na wyspie sam, przez co musiał zaangażować w to też Lewisa. Nie był z tego powodu zachwycony, ponieważ blondyn nigdy szczególnie za nim nie przepadał, jednak był w stanie przetrwać, jeśli oznaczało to szanse na rozmowę z Rikki. Brakowało mu kontaktu z nią, spacerów po plaży, filmowych randek, długich rozmów czy nawet głupich przezwisk. Uwielbiał z nią przebywać, bo wtedy, pomimo niesamowicie wielu różnic między nimi, czuł się rozumiany. Teraz, gdy wszystko się posypało... Poprawka: teraz, gdy wszystko spieprzył, czuł przepełniającą samotność. Taką, której nie było w jego życiu już długo. Nie potrafił się cieszyć, planować, spać, wszystko było szare i nudne. Próbował randkowania na nowo, ale żadna z dziewczyn nie zainteresowała go wystarczająco. I nie to, że było z nimi coś nie tak. Były ładne, interesujące, inteligentne, ciekawe, niektóre nawet dziwne, ale problem był w nim. W żadnej z nich nie znalazł wiecznie zbuntowanej przeciwko światu syrenki. Nie zdołał jeszcze ruszyć naprzód, przez co jedyne czego doszukiwał się w kobietach to ich wady, a miała je każda, bo żadna nie była Nią.
- Zbierz pare tych odłamków przy których stoisz- powiedział Lewis rzucając chłopakowi woreczki i probówki.- Chce je przejrzeć w laboratorium, to niesamowite ile dziwacznych zjawisk kryje jedna, mała jaskinia.
- Nie tylko ta jedna, Bellę przemieniła jedna w Irlandii - wtrącił Zane.
Kucnął on do odłamków, na których zależało Lewisowi. Wziął jeden większy i przyglądał mu, obracając delikatnie w dłoni. Chwilę wcześniej przyczynił się do powstania go i niemalże zniszczenia wszystkiego. Chciwość po raz kolejny przysłoniła mu zdrowy rozsądek. Bolało go, że znowu udowodnił wszystkim, że jest dokładnie takim samym dupkiem za jakiego wszyscy go zawsze mieli. Tyle lat już walczy, by nie być taki jak jego ojciec, a tylko nadarzy się okazja, by zrobić coś niemoralnego i już się w to wplątuje. Wstyd jaki czuł w tej chwili zaczął go tak przytłaczać, że musiał przywołać się do rzeczywistości, bo robota stałaby w miejscu. Choć w życiu by się do tego nie przyznał, bał się, że się rozpłacze, a nigdy nie wybaczyłby sobie, gdyby pozwoliłby Lewisowi zobaczyć siebie w takiej postaci. Potrząsnął głową i wstał, z jednym odłamkiem dalej w dłoni.
- Jesteś pewien, że chcesz go brać ze sobą?- zapytał Zane, machając kawałkiem w stronę blondyna.- Już sporo bałaganu się tu wydarzyło, lepiej żeby nikt nowy z zewnątrz się o tym wszystkim nie dowiedział.
- Dopóki nikogo nie przyprowadzisz to myślę, że jesteśmy bezpieczni - odparł Lewis i posłał chłopakowi znaczący uśmiech.
-Touché - odpowiedział Zane, łapiąc się teatralnie za serce.- Już raz zawiniłem, nie popełnie tego błędu ponownie.
- Dwa- odpowiedział Lewis unosząc do góry dwa palce.- Dwa razy zawiniłeś. Przypominam historię z Twoim ojcem i doktorką.
- Do trzech razy sztuka?
________________________________________________________________________________
Wymagane doświadczenie. Tylko osoby z wykształceniem. Niepłatny staż. Wymagany status studenta...

CZYTASZ
Another Us? || H2O
FanfictionAnother you, Another me, Another now, Another us? Liceum dobiegło końca, koniec świata powstrzymany, ale historia syrenich przyjaciółek jest daleka od bycia zakończoną. Głęboko skrywane uczucia wypłyną na wierzch, a wraz z nimi kolejne problemy. Czy...