Co jej dam?

345 14 3
                                    

Był zwykły poranek. Nic ciekawego. Paprot właśnie obudził się z koszmaru. Jeszcze się nie otrząsnął. Serce waliło mu w piersi. Kiedy się uspokoił, zaczął rozmyślać nad sensem życia. I nagle doszedł do wniosku - że jednak - sensem jego życia jest Kendra Sorenson.

Właśnie! Kochał ją mocno, ale bał się jej to wyznać. A co jeśli zmieniła na temat jego zdanie? Może już przestał jej się podobać? Paprot odrzucił tę myśl.

Wstał nieprzytomny z łóżka. Lampka świeciła mocno, to też Paprot mrużył oczy. Nagle wpadł na ścianę - po omacku szukając pstryczka.

Przed jego stopami wylądował kalendarz, a na nim zaznaczone dwie daty. Urodziny Kendry (Paprot sam zapisał) i walentynki. Zauważył, że to drugie święto za tydzień. Walentynki! Za to osiemnastka Kendry za pięć dni! Musiał coś jej dać. Ale co? Jednorożec od razu oprzytomniał.

Kiedy był gotowy, od razu zbiegł do jadalni. Wróżki przygotowały już mu jedzenie.

- Dziękuję. - powiedział i zaczął pospiesznie jeść.

Do sali weszła Królowa z małżonkiem.

- Paprocie! Wcześnie wstałeś. - stwierdził Król. - Gdzie się tak śpieszysz?

- Ech ja? - Paprot dopiero zrozumiał jak wygląda i natychmiast zablokował myśli przed rodziną. - Nigdzie. Skąd ten pomysł?

- Blokujesz myśli i pospiesznie jesz. - sprostowała Królowa.

- A, bo mam pilne sprawy.

- Jakie?

,,Nie powiem im. Umarłbym ze wstydu" - pomyślał Paprot.

- Czy wiesz, że Kendra za pięć dni ma urodziny? - zapytał Król, jednak nie wiedział nic o uczuciach Paprota.

- E... Tak. Właśnie myślę co jej dać. - odparł Paprot i przestał blokować myśli.

- Może zaproś ją do nas na tydzień? - zaproponowała Królowa.

- Świetny plan! I może jakąś książkę... - Paprot wstał, po czym udał się w kierunku ogrodu, aby pomyśleć.


5 dni później


Kendra siedziała w swoim pokoju. Zaraz miała zejść na osiemnaste urodzinowe przyjęcie. Wystroiła się bardzo i skromnie uważała, że wygląda ładnie. Jednak jej głowę zaprzątała pewna myśl - czy Paprot przyjdzie? A może zapomniał? Och, tak bardzo go kocha! Może jednak on zmienił o niej zdanie? Jak to możliwe, aby jednorożec, książę zakochał się w zwykłej nastolatce? Kendra jednak szybko zbiegła na dół. I przy stole zobaczyła Paprota...

- No, wreszcie jesteś. Siadaj. - powiedziała babcia Ruth.

Honorowe miejsce było obok Paprota. Kendra usiadła i zrobiła się cała czerwona na twarzy. Czemu? Normalnie w towarzystwie jednorożca się tak nie zachowywała. Paprot również gwałtownie nabrał koloru.

Po jedzeniu przyszła kolej na prezenty.

Brackendra - walentynki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz