Rozdział 17

148 19 5
                                    

Octavia siedziała na niskim, kamiennym murku na tyłach wysokiego budynku. Pochylała swoje ciało do granic możliwości. Łokciami opierała się o uda, a przez tik nerwowy, jakim było poruszanie nogą, cała się trzęsła. Ściskała w spoconych dłoniach pomiętą karteczkę. Miała ochotę ją wyrzucić albo chociaż podrzeć, ale to nic by nie zmieniło. Co jakiś czas mocniej naciągała kaptur na głowę, by przysłonił całą jej twarz. Cieszyła się w duchu, że dziś świeciło słońce, bo dzięki temu mogła zabrać ze sobą okulary przeciwsłoneczne i jeszcze bardziej skryć się przed światem.

Zastanawiała się, jakim cudem znów doprowadziła do takiej sytuacji. Naprawdę była aż tak nieostrożna? Przecież wszystko miała idealnie opracowane, zawsze działała według swojego planu. Spędzała w Niebie niewiele czasu, a jeśli już koniecznie miała coś do załatwienia, to i tak trzymała się na uboczu. W Czyśćcu natomiast poruszała się niczym cień, nigdy nie ujawniała w pełni swojego anielskiego oblicza. Jedynie w Concordii pozwalała sobie na upragnioną swobodę, której za życia nie była w stanie wywalczyć, ale nawet tam proces przemiany przechodziła na osobności. Nie mogła zrozumieć, dlaczego po raz kolejny ktoś odkrył jej tajemnicę. Wciąż przeklinała Raven za niewyparzony język, ale tym razem to nie była jej wina. Octavia ponosiła całą odpowiedzialność.

- Zastanawiałem się, czy uda ci się znaleźć to miejsce – usłyszała cichy, męski głos, który sprawił, że wszystkie mięśnie w jej ciele samoistnie się spięły.

- Trochę się zdziwiona. Nie wiedziałam, że w zaświatach istnieją kościoły – powiedziała zgodnie z prawdą, wciąż nie unosząc głowy w stronę źródła dźwięku.

- Och, nie tylko kościoły. Są też meczety i inne święte budynki, których nazw nie pamiętam. Z jednej strony to dość absurdalne. Po co takie miejsca, skoro wiadomo, że żaden Bóg nie istnieje? Z drugiej natomiast, jeśli ktoś poświęcił całe swoje życie na oddaniu się wierze, to trafiając do zaświatów, może przeżyć niezłe załamanie. Coś o tym wiem, kilku takich chodzi ze mną na terapię – wyjaśnił, wzdychając głośno z irytacji spowodowanej brakiem kontaktu wzrokowego.

Lubił patrzeć ludziom w oczy w trakcie rozmowy. Czuł się wtedy wysłuchiwany.

- Ciekawe – mruknęła pod nosem.

Chłopak stał tak jeszcze przez chwilę. Liczył na to, że Octavia w końcu zaszczyci go swoim spojrzeniem. Chyba nigdy przedtem nie widział dziewczyny, będąc w pełni trzeźwym. Rzadko mu się to zdarza. Westchnął raz jeszcze, po czym położył się na murku, na którym siedziała i oparł głowę o jej udo, sprawiając, że przestała ruszać nogą. Ściągnął brwi i wydął dolną wargę, kiedy ujrzał okulary przeciwsłoneczne zasłaniające jej oczy.

- Przejdźmy do rzeczy. Czego ode mnie chcesz, Jasper? – spytała w końcu, czując napływającą odrazę na niechciany kontakt fizyczny. – Nie mam nic, co mogłabym ci zaoferować w zamian za milczenie.

- Tak właściwie, to masz. Nawet trzy rzeczy. – Uniósł rękę i pstryknął ją w nos, uśmiechając się dziecinnie. – Rozmawialiśmy ze sobą już kilka razy, a ja dopiero teraz połączyłem fakty, że... cóż, ty to ty. Ostatnio w Concordii byłem trochę odklejony, ale i tak pamiętam, jak zgasiłaś Millera. To było naprawdę niezłe. – Przyglądał się swojemu odbiciu w szkiełkach okularów przeciwsłonecznych, zapisując w pamięci, że musi się ogolić. – Wydajesz się fajna. Mogłabyś zaoferować mi swoją przyjaźń.

- Żartujesz sobie ze mnie? – wyśmiała go.

- Nie, jestem nieśmiertelnie poważny. – Przyłożył rękę do klatki piersiowej. – Jako anioł jesteś opryskliwa, a jako demon całkiem zabawna. Podoba mi się to.

- Co jeszcze mogłabym ci zaoferować? – spytała, wciąż mu nie wierząc.

- Chciałbym, żebyś poszła ze mną na terapię. Widziałem cię kilka razy, jak stałaś gdzieś z tyłu na korytarzu i podsłuchiwałaś. Nie musisz w niej uczestniczyć, po prostu czuję się bardziej komfortowo, kiedy mam towarzystwo. – Uśmiechnął się leniwie. – Raven wspominała, że właśnie tam się poznaliśmy? To była niezła akcja. Zgubiłem się i poszedłem do...

Post Mortem || Clexa & OctavenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz