Polecam sobie puścić do czytania rozdziału
I to jeśli ktoś szybko czyta i mu sie piosenka skończyła
Postanowilśmy pożegnać się z naszymi bliskimi. Każdy oddalił się trochę od reszty i dzwonił. Wybrałem numer mamy.
MamaDreama: Hej synuś.
Dré: Hej, mamo masz Driste gdzieś koło siebie blisko?
MD: Tak, poczekaj chwilę.
Drista: Hej brat!
Dré: Hej siora. Chciałem się z wami pożegnać.
MD: Nie zobaczymy się już?
Dré: Mamo, chyba mnie nie rozumiesz... Ja to zrobię...
MD: Nie.. Proszę... Nie rób tego.
Dré: Przepraszam mamo, ale tym razem nie posłucham...Uśmiechnąłem się patrząc przed siebie, zaczynając lekko płakać.
Dré: Naprawdę was przepraszam...
Dri: Wiem, że nie damy rady cię powstrzymać. Zawsze byłeś uparty.
MD: To prawda.Usłyszałem jej śmiech. Moje serce się złamało. Bolała mnie świadomość, że im to robię.
Dri: Szczęścia w następnym życiu lub na drugim świecie, jeśli istnieje.
Dré: Dzięki. Zobaczymy się za kilkanaście bądź kilkadziesiąt lat. Nie przyspieszajcie tego, proszę.
Dri: Do zobaczenia.
MD: Dobranoc... Śpij dobrze...
Dré: A wy się wyśpijcie.Rozłączyłem się i chciałem jeszcze zadzwonić do Nicka, ale ten nie odbierał, więc po prostu podałem mu miejsce, w którym się teraz znajduje.
Karl POV.
Zadzwoniłem do Jimmy'ego. Wiedziałem, że mieli nagrywać dzisiaj odcinek, więc chyba nawet lepiej, że cały Beast Crew jest w całości.MrB: No co tam Karl?
K: Chciałem tylko wam podziękować. Za wszystko. Kocham was.Powiedziałem prawie płacząc.
Chris: Też cie kochamy.
Chandler: Kochamy cię.
K: Dziękuję.Rozłączyłem się.
[Karl zadzwonił jeszcze do rodzeństwa i rodziców, ale nie znam, ani ich imion, ani relacji więc to pomińmy. ~ Dop. A]Schlatt POV.
Wybrałem numer Quackity'ego.
Q: ¡Hola!
J: Hola.
Q: Mam live'a i gadam z Minx. Chcesz z nami grać w mc?
J: Nie mogę.
Q: Spoko. Chcesz zrobić meet up? Możemy być pierwszego dnia tylko we dwójkę, a potem z kimś jeszcze się spotkać.
J: Niestety nie mogę. Dzwonie, żeby się pożegnać. Przekaż Minx.Rozłączyłem się zanim zdążył zadać więcej pytań.
[Tu znowu było dzwonienie do rodziny. ~ Dop. A]
Tommy POV.
Wybrałem numer Tubbo i czekałem, aż odbierze.
Tu: Hey Tommy, chcesz coś?
To: Chciałem tylko s-
Tu: Powiesz mi kiedy indziej, ok? Jesteśmy z Ranboo na mieście i nie mam zbytnio czasu. Oddzwonię jak wrócimy do domu. PaaRozłączył się zanim zdążyłem się pożegnać. Chciałem tylko się pożegnać. Przynajmniej dłużej będzie szczęśliwy i nie popsuje mu teraz humoru.
Wybrałem następny numer.
W: Hello?
To: WILBAA
W: Cześć Tommy.
To: W sumie dzwonie, żeby powiedzieć pa.Zaśmiałem się. Dobra mina do złej gry. Powoli zaczynam myśleć, że mam to wrodzone.
W: No i co się śmiejesz. Dzwonisz do mnie, żeby zaraz się rozłączyć.
To: No.. nie do końca o to chodzi, ale niech ci będzie. Kocham cie Wilba. Naprawdę jesteś dla mnie jak brat.
W: Ja ciebie też Tommy. A teraz idź spać. Jest już późno. Dobranoc.
To: Dobranoc..I się rozłączyliśmy. Wiedziałem, że tata pewnie jeszcze pracował, a mama pojechała na jakąś wycieczkę, więc napisałem tylko wiadomość pożegnalną.
Wróciłem do chłopaków, bo wszyscy już byli tam, gdzie się rozdzieliliśmy.
T: Wysyłamy komuś gdzie w ogóle jesteśmy?
D: Ja wysłałem do Sapa. Tylko date zmieniłem na za tydzień.
K: To ja wyśle do MrBeasta
T: Dobra to ja do Wilbura.
J: Ja mogę w sumie do mamy.Wszyscy wyciągnęliśmy swoje telefony (z wyjątkiem Dreama) i wysłaliśmy lokalizację zapisaną na liście.
T: Dobra, to co w końcu robimy.
CZYTASZ
Sᴇʟғ Dᴇsᴛʀᴜᴄᴛɪᴏɴ ||| Dream, Tommy, Karl and Schlatt angst ··· PL /|\ Zakończone
FanficCztery osoby, które bardzo dobrze się znało i przyjaźniło. Wystarczyłaby tylko jedna rozmowa. Jedna szczera rozmowa, a może udałoby się ich naprawić. Jednak, gdy coś pozostaje zepsute przed długi czas, nie naprawia się, a jeszcze bardziej niszczy. G...