3 - Christian

22 7 0
                                    

Obudziłam się dosyć wcześnie jak na mnie, a dokładniej o 9. To co się wczoraj wydarzyło w pokoju blondyna. Nie wiem co on sobie myślał.

Jeszcze trochę leżałam w łóżku zanim usłyszałam jak Pani Eliza mnie woła. Wstałam z łóżka totalnie nie ogarnięta i zeszłam do kuchni, gdzie przebywała kobieta. Pokazała mi, że w kuchni jest śniadanie dla mnie.

- Ja muszę iść do pracy, tak samo jak Christian, ale on wróci wcześniej, i trochę później wyjdzie. - oznajmiła mnie blondyna, a ja jej kiwnęłam głową, że zrozumiałam. Poszłam usiąść przy stole, abym mogła w spokoju zjeść śniadanie.

Ale spokoju nie było. Przyszedł blondyn. Usiadł na przeciwko mnie i zaczął się we mnie wpatrywać. Spojrzałam na niego unosząc jedną brew do góry. On nic nie odpowiedział.

- Na co się tak patrzysz? - już poczułam dyskomfort, gdy jadłam kanapkę. Nienawidzę jak ktoś obcy się na mnie patrzy jak coś jem.

- Rzadko się widuje taką piękność. - wstał, podszedł do mnie i zaczął się bawić moimi włosami. Wzięłam jego rękę i strąciłam ją ze swojej głowy.

- Mogę wiedzieć co ty robisz?

- A nie widać? Podziwiam piękność. - powiedział jakby nikomu to nie przeszkadzało.

- Christian, czy ty wiesz co to przestrzeń osobista? - zapytałam wstając od stołu. Wzięłam talerz z moim jedzeniem i skierowałam się do mojego pokoju. - A! Nie zapomnij o pracy! - krzyknęłam będąc już w swoim pokoju.

Nie wiem jak zareagował Christian, bo kompletnie nie chciałam na niego patrzeć. Podeszłam do mojego biurka, postawiłam na nim talerz.

Wzięłam krzesło i usiadłam na nim. Wzięłam do ręki telefon i sprawdziłam co nowego, się w nim kryje. Wiadomość od Scott'a, powiadomienie z Twitch'a, Tik Tok'a i z Twitter'a.

Na samym początku weszłam w wiadomości ze Scott'em.

Scott:

23.34: Tym razem zasnęłaś jak rozmawialiśmy

Ja:

9.27: Zasnęłam po tym jak się rozłączyłeś

Scott:

9.27: Drobne szczegóły

Ja:

9.28: Powiedz ty mi, jak ty tak szybko odpisujesz

Scott:

9.29: Już tak mam jak do mnie piszesz

9.29: Mylady

Usłyszałam pukanie do moich drzwi. Wiedziałam, że to był Christian, ale czego on chciał, nie wiem. Za pierwszym razem olałam pukanie do drzwi, za drugim w sumie też. Ale po prostu nie mogłam tego znieść, więc po trzecim razie otworzyłam.

- Czego? - od razu poczułam zapach marihuany, szczerze też bym wzięła. - Jak twoja matka reaguje na to, że palisz marihuanę? - zapytałam oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi na moje oba pytania.

- A co? Panienka też chce? - oparł się o framugę drzwi, a ja już po prostu wciągałam ten zapach. Z jednej strony źle, ale z drugiej dobrze. Nie przyznam mu tego, że też bym chciała.

- Nie, a tak w ogóle na którą masz pracę? - naprawdę chciałam, żeby już poszedł, bo wiedziałam, że jak już za bardzo poczuję zapach zioła, to będę go pragnęła.

~Let me see your smile~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz