1 - Zapoznanie

30 8 8
                                    


Nareszcie będę miała okazję, by poznać nowych ludzi. W mojej wiosce nie było osób w moim wieku, bądź o dwa lata starszych. Do szkoły jak każda osoba chodziłam, ale tam nie znalazłam za bardzo znajomych. Od małego pragnę wyjechać z tej wioski. Gdy miałam 5 lat, zaczęłam zbierać pieniądze, żeby przenieść się do miasta.

- Mamo, a ty dzisiaj jedziesz do jakiegoś miasta? - zapytałam z nadzieją, że odpowie "tak"

- Mhm, a coś chciałaś, mogę Ci kupić. - czasem mówią, że nadzieja to matka głupich, i tak zgadzam się z tym, jestem głupia. Moja rodzina i sąsiedzi, zawsze mówili, że nie jestem głupia, ale z nimi się nie zgodzę.

- To świetnie, pojadę z tobą. Muszę sobie kupić klawiaturę nową. - uśmiechnęłam się i skierowałam się w stronę kuchni.

Mimo to, że mieszkam na wsi, mamy zarąbisty Internet. A jako, że zbierałam na wyjazd z domu, to od czasu do czasu streamuję. Mam trochę mało widzów, a donate'y nie są, aż tak spore jak zawsze myślałam.

- No dobra. To idź bo bluzę i jedziemy.

- Dobra!! - odkrzyknęłam już będąc u siebie w pokoju. Wzięłam pierwszą, lepszą bluzę, która okazała się być bluzą z merch'u Lizyy. Kiedyś miałam na nią frajdę, a teraz oglądam ją od czasu do czasu.

Wsiadłam do samochodu, a mama zaraz po mnie. Odpaliła samochód i zaczęłyśmy się kierować w stronę najbliższego miasta. Rozmawiałyśmy przez całą drogę, przez co minęła nam o wiele szybciej.

Poszłyśmy do galerii gdzie było więcej ludzi niż przepuszczałam. Dawno nie było mnie w mieście, jednak za niedługo będę tam mieszkała, w mieście po 14 latach marzenia. Gdy skończyłam 17 lat zaczęłam trochę streamować, by mieć szybciej pieniądze, ale zarobki na tym nie były duże.

- Tak w ogóle, dziecko. Kiedy się wyprowadzasz. - mama popatrzyła na mnie, a ja szybko wyciągnęłam telefon, by sprawdzić, który dzisiaj jest. 6 czerwca.

- Pojutrze? - powiedziałam mamie z takim lekkim pytanie, bo dalej niedowierzałam, że za dwa dni, się wyprowadzę.

- Matko, tak szybko? - moją odpowiedzią było kiwnięcie głową.

Skierowałam się do sklepu z elektroniką i poszłam na dział z klawiaturami. Rozejrzałam się nad jakimiś świecącymi, bo zwykłe czarne klawiatury, już dawno wyszły z mody. Znalazłam jakąś tanią, czarną, świecącą klawiaturę. Wzięłam ją ze sobą i poszłam do jakiegoś pracownika, żeby zapytać jak inni klienci ją oceniają. Nie chce kupować, aż takiego gówna.

Po jakimś czasie znalazłam pracownika sklepu, stał do mnie tyłem więc lekko go klepnęłam w plecy, na co on się odwrócił. Bez patrzenia na niego, a patrząc na klawiaturę zaczęłam rozmowę.

- Przepraszam, ale chciałam zapytać, jak inni klienci oceniają tę klawiaturę.

- Oh, opinie są świetne do tej klawiatury. - w końcu spojrzałam na niego, i wyglądał cudownie. Brązowe włosy, szare oczy, wysoki, trochę jaśniejsza karnacja. Normalnie cudo. - Widzę, że pani wybrała tę świecącą, mamy też taką samą, ale bez świateł.

- N-nie, może być ta, jeżeli tak jak mówisz o opinie. - matko jedyna, nawet nie znam jego imienia, a już na "ty" przechodzę.

- Scott. - powiedział brunet, a ja patrzyłam na niego, nie wiedząc o co chodzi. - Mam na imię Scott, a ty?

- Ohh, Jade. - podał mi rękę, a ja mu również.

- Mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś spotkamy. - jego uśmiech był wspaniały, nic dodać, nic ująć.

~Let me see your smile~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz