☆ 5. Spotkanie? ☆

66 6 3
                                    

Pov. George

Tak strasznie się wtedy bałem. Myślałem, że nikt mi nie pomoże. Wszyscy ludzie, którzy przechodzili obok uliczki, w której się znajdowałem. Pomimo krzyków omijali ją szerokim łukiem. Jeden z dwóch mężczyzn w tamtej chwili zatkał mi usta swoją dłonią. Mówili, żebym się nie bał bo nic mi nie zrobią, a przynajmniej jak narazie. Nie będę kłamał. Bałem się, cholernie się bałem. Nagle ktoś krzyknął. Był to wysoki blondyn, na oko 18 lat. Jak ja się wtedy kurwa cieszyłem. (Resztę histori znacie.)

Time skip

Dzisiaj miałem się spotkać z Clay'em o godzinie 15.30. Chciałem się odwdzięczyć w postaci małego wypadu na kawę. Wydawał się miły, po naszej krótkiej rozmowie. Może się zaprzyjaźnimy? Kto wie?

-Karl, słuchaj dzisiaj spotykam się z takim chłopakiem. Więc nie martw się jak nie będzie mnie w domu- powiedziałem z uśmiechem.- Mam nadzieję, że nie będzie Ci to przeszkadzać?- dodałem.

-Och, nie. Akurat chciałem dzisiaj odpocząć, po wczorajszym wypadzie, który nie skończył się szczęśliwie- zaśmiał się.

-Oj, przepraszam. To nie moja wina, że wyjebałeś się na schodach i cię noga boli.

-Nie twoja wina? A kto się śmiał, zamiast mi pomóc? Hm?

-Haha, ale to było śmieszne. Twoja mina była bezcenna.

-Dobra, już cicho siedź- fuknął I odwrócił się ode mnie.

-Obraziłeś się?- nie odezwał się.- No przepraszam- powiedziałem I wtedy zobaczyłem, że zasnął. Okryłem go kocem i wróciłem do swoich czynności.

Pov. Dream

Bardzo dobrze mi się spało do czasu gdy Sapnap, nie wbiegł do pokoju krzycząc.

-Sapnap co ci jest?- spytałem zaspanym głosem.

-Zrobiłem nam śniadanie i go nie spaliłem!- krzyknął wyraźnie dumny ze swojego osiągnięcia.

-I to był powód, żeby mnie budzić tak?- spytałem już lekko poddenerwowany.

-Tak! To jest kurwa osiągnięcia życiowe!

-Ta, kurwa. Zaraz Nobla dostaniesz.

-Nie pogardziłbym.

-Weź daj mi spać- powiedziałem zakrywając się ciepłą kołderką.

-Ziom, śniadanie gotowe. Nie będziesz mi spał. Trzeba świętować moje osiągnięcia- powiedział odkrywając mnie.

- No Sapnap- powiedziałem wkurzony.

-Wstajemy, nie śpimy!

-Och, no dobra. Idę już- wtedy wybiegł szybko z pokoju, zostawiając mnie samego.

Jeszcze chwile poleżałem w ciepłym łóżku, dopiero po krótkiej chwili się z niego wygramoliłem i podszedłem do szafy. Ubrałem szare dresy i czarną, luźną koszulkę. Wybrałem się do łazienki umyć, jak codziennie twarz wodą. Gdy już wszystko zrobiłem, poszedłem na dół do Nicka.

-Żryj te tosty, bo będą zimne, jak już mówiłem nie spaliłem ich- powiedział, po chwili dodał- Są zajebiste! Polecam, Sapnap.

-Dobra, dobra ja to ocenie sprawiedliwie- wziąłem gryza tosta. Serio dobre.

-I jak?- spytał zniecierpliwiony Nick.

-Em, chujowe- odrzekłem, na co Sapnap się zasmucił- Stary, przecież żartuje. Serio ci wyszły.

-YEAH- zaśmiałem się przez zachowanie mojego przyjaciela.

Jadłem pyszne tosty, a Sap robił kolejne. Ciszę przerwał jego głos.

I love only you | Dnf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz