~Rozdział IV~

108 9 1
                                    

Douma postanowił zobaczyć dokąd udała się Shinobu. Na obecną chwilę nie chciał mieć z nią bezpośredniego kontaktu. Wiedział, że jest w złym stanie psychicznym i nie umie na spokojnie poukładać myśli, przez co wyżyła się na demonie i odeszła od niego. Ten zaś nie chciał, aby dziewczynie stała się krzywda, więc postanowił po cichu ją śledzić. W nieoczekiwanym jednak momencie usłyszał przeraźliwy krzyk kobiety.

- SHINOBU!- pomyślał demon. Bez zbędnego myślenia pobiegł w stronę miejsca, z którego mniej więcej słychać było krzyk. Gdy był już na miejscu, jego oczom ukazał się przeraźliwy obraz. Przed nim stał Kokushibo- wyższa jedynka z dwunastki Kizuki- trzymający na rękach osłabioną Shinobu. Douma przez dłuższą chwilę nie umiał wydusić z siebie słowa, jednak po chwili udało mu się szepnąć:

- Co ty tu robisz?- zapytał Douma zwracając się w stronę Kokushibo.- Aaa no widzisz, zostałem pokonany przez Sanemiego Shinazugawę i Gyoumeia Himejimę.- odpowiedziała wyższa jedynka.- Jednak przechodząc zobaczyłem piękną kobietę, która okazała się filarem, lecz widać po niej, że nie ma siły na jakąkolwiek walkę. Postanowiłem, że pomogę jej uniknąć dalszego cierpienia i po prostu ją pożrę.- odpowiedział.- TYLKO SPRÓBUJ COŚ JEJ ZROBIĆ, A PRZYSIĘGAM ZABIJĘ CIĘ, MIMO TEGO, ŻE I TAK JESTEŚ JUŻ MARTWY- wykrzyczał Douma. Kokushibo zaniemówił. Pierwszy raz widział swojego dawnego kompana, który zamiast pożreć kobietę, chronił ją. Kokushibo jednak przemyślał tę sprawę, uśmiechnął się pod nosem i szybko wskoczył na pobliską górę krzycząc do wyższej dwójki:

- NAJPIERW MUSISZ ZASŁUŻYĆ, ABY ZDOBYĆ JĄ ŻYWĄ

Douma w ułamku sekundy wpadł w furię. Jeszcze niedawno mówił Shinobu, że jest w stanie oddać za nią życie. Jak powiedział, tak zrobił. Wszedł na górę, na której znajdował się Kokushibo i nieprzytomna Shinobu i zaczęła się walka pomiędzy dwoma najpotężniejszymi demonami z dwunastki Kizuki...

Rozpoczęła się wymiara ciosów. Najpierw Kokushibo został draśnięty w policzek przez pazur Doumy, a ten po chwili został pozbawiony całej ręki przez miecz Kokushibo. Była to jednak trudna i niestety bolesna walka. Co chwila słychać było tylko krzyki obu demonów i widać było pełno kałuż krwi. Wymiany ciosów były coraz to szybsze i bardziej energiczne. Douma wykorzystywał wszystkie siły, które tylko posiadał, aby odzyskać Shinobu, lecz moc Kokushibo spowodowała, że ten upadł bez sił na ziemię. Kokushibo na zakończenie walki przebił brzuch wyższej dwójki i odpowiedział:

- Walczyłeś dzielnie. Widzę, że zrobiłeś dużo postępów.

Po tych słowach położył przy ledwo ziejącym Doumie nieprzytomną Shinobu i odszedł.

Po chwili Shinobu odzyskała przytomność i zobaczyła, że leży obok pokrwawionego, nieprzytomnego Doumy.

- DOUMA!! CO TU SIĘ STAŁO?! DOUMA PROSZĘ ODPOWIEDZ MI!!- krzyczała we łzach Shinobu. Demon jednak jej nie odpowiedział tylko wydusił z siebie kilka słów:

- Kochanie... nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się, że żyjesz. I stracił przytomność...

C.D.N

I SWEAR... [Douma x Shinobu] || DEMON SLAYER FANFICTION ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz