Rozdział 5

511 7 12
                                    

-Sarah, tak bardzo cię przepraszam. - powiedziałam płacząc w ramie dziewczyny - powinnam była ci to powiedział od razu. - ciągnęłam dalej ze łzami w oczach.
-Mów, spokojnie, napewno nic takiego się nie stało a poza tym ja tez muszę ci coś powiedzieć... - powiedziała, a mi te słowa dodały otuchy.
- Dobrze wiec, pamiętasz kiedy spotkałyśmy się na bagnach. Później była burza i t... t... twój brat, popłynął za mną i mnie ... uratował, później zaniósł do waszego domu, i... i, dobra i spałam z nim, ale nie tak, że między nami coś zaszło, nie tak, tylko normalnie. - Sarah przez chwile miała obojętna minę, ale później się uśmiechnęła i mnie przytuliła. - Nie gniewasz się?
- No co ty, jak mogłabym się o coś takiego obrazić, ale powiedz mi czy ty się w nim zakochałaś. - ostatnie słowa mówiła ruszając dwuznacznie brwiami. - Pewnie bym mogła, ale mama kazała mi posprzątać dom, i nakrywam twojego brata z moja siostrą jak się obmacywali. Nie dałam rady i wybiegłam z domu, no a później do ciebie zadzwoniłam.
-Co za idiota. Wiesz co, ty tez powinnaś sobie znaleść partnera bez zobowiązań.
-Fu Sarah - zaczęłyśmy się śmiać.
-Chodź pójdziemy do mojego pokoju, możesz chyba zostać na noc? - zaczęłyśmy się śmiać.
-Oczywiście - poszłyśmy do pokoju Sarah a ja się jej zapytałam co chciała mi powiedzieć.
- Sarah bo mówiłaś, że ty tez musisz mi coś powiedzieć. O co dokładnie chodziło? - zapytałam się dziewczyny, której mina z uśmiechniętej zmieniła się w zdenerwowana, jak i obojętną.
-Nie powinnam ci tego mówić ale, że mówimy sobie wszystko, to ci to powiem, tylko obiecaj, że mnie nie znienawidzisz. - delikatnie kiwnęłam głową.
- Wiec mam chłopaka. - chciałam coś powiedzieć, ale nie dała mi dojść do słowa. - Nie przerywaj mi proszę. - nic nie odpowiedziałam tylko dalej słuchałam dziewczyny. - tym chłopakiem jest John B. - po tym jak to powiedziała nie popatrzyła mi prosto w oczy, prawdopodobnie bała się mojej reakcji, ale nie było to potrzebne bo wyglądała ona dokładnie tak. - Czemu mi tego wcześnie nie powiedziałaś, wiedziałam, że ze sobą będziecie, przecież to było oczywiste jak na siebie patrzycie... - powiedziałam trochę za dużo.
- Co, ale jak to widziałaś jak na siebie patrzymy przecież nigdy nie przychodziłam do waszego domku.
- Widziałam was jak wracałam od Rafe'a. Pamiętasz jak słyszałaś taki krzyk to to byłam ja i JJ, który prawdopodobnie miał sprawę do twojego taty. Przepraszam powinnam ci o tym powiedzieć - powiedziałam trochę później.
- Nic się nie stało a teraz siadaj i będziemy oglądać serial. Mamy na to całą, calusieńką noc. - zaczęłyśmy się śmiać.

Po jakiś dwóch godzinach usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Sarah odruchowo powiedziała proszę w w nich pojawił się, nie kto inny jak Rafe Cameron. Nam obu zrzedły miny, głównie mnie.
- Mogę chwile porozmawiać z Skyler? - zapytał się chłopak z wyczuwalnym żalem w głosie. Sarah popatrzyła się na mnie ostrzegawczym wzrokiem, ale za chwile wyszła patrząc na Rafe'a z wyraźną złością.
- To co widziałaś...
- Niech no zgadnę nie miało to tak wygląd, albo to ona mnie pocałowała. - patrzyłam cały czas w jego oczy, pierwszy raz było w nich coś więcej niż obojętność, można było tam dostrzec smutek.
- Chciałem powiedzieć, że przepraszam. -powiedział i wyszedł.

Chwile później poszła Sarah. Zapytała mnie co się stało, ja jej tylko powiedziałam, że mnie przeprosił. Nie rozmawiałyśmy później o tym tylko zajęliśmy się oglądaniem serialu o sumieniem się z różnych głupot, a później poszłyśmy spać. Ja jednak czy czas myślałam o tum co się wydarzyło jakiś czas temu. Rafe nie szukał żadnych wymówek, powiedział tylko zwykle przepraszam i wyszedł.









—————————————————————

Hejka, jak wam się podoba nowy rozdział po chyba pięciomiesięcznej przerwie?😅

Mam dla was jeszcze jedna dobra wiadomość, mianowicie najprawdopodobniej jutro pojawi się pierwszy rozdział nowej książki ( miłosnej ). Będę miała ogromna nadzieję, że wam się spodoba.
Do zobaczenia miłego dnia/nocy 💗🌷

𝑷𝒓𝒐𝒎𝒊𝒔𝒆 𝒎𝒆 𝒕𝒉𝒊𝒔 𝒊𝒕'𝒔 𝑭𝒐𝒓𝒆𝒗𝒆𝒓|Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz