4. Bez litości

349 21 0
                                    

4. Bez litości

Otworzyłam oczy.
Półmrok.
Zamknęłam je ponownie i spróbowałam zebrać myśli. Wypadek, Marco upadający po strzale, wściekłość Nataniela, że dałam się postrzelić i pustka. Nic więcej.
-Jak się czujesz?
Głos Elizabeth tak zaskoczył mnie, że usiadłam.
-Gdzie ja jestem?!- przez spuchnięty język mój głos zabrzmiał skrzypiąco i niewyraźnie, ale wampirzyca zrozumiała mnie bo odpowiedziała.
-W Nest.
Nest. Twierdza Hamerów.
-Przespałam całą drogę?- zaskrzeczałam z niedowierzaniem.- A jak udało się nam wydostać stamtąd?! Złapali snajpera?! A Marco? Co z Marco?!
Gdyby wampirzyca nie położyła mi palca na ustach, pytałabym dalej.
-Ej! Pomału! Zaczekaj!
Chciałam zaprotestować, ale ona już wyciągała telefon.
-Obudziła się.
Tylko tyle. Tylko tyle i aż tyle, bo w ciągu 30 sekund w pokoju znaleźli się Natan, Lucas i Marco. Cały i zdrowy!
-Witaj mała bohaterko.- uśmiech mężczyzny był porażający.- Mówili mi, że chciałaś mnie ratować. Szkoda tylko, że oddałaś w zamian swoje życie.
Byłam tak szczęśliwa, że nic mu się nie stało, że dopiero po chwili zrozumiałam to co powiedział.
-Że co proszę?
Mężczyźni popatrzyli na mnie zaskoczeni, a Elizabeth jakby trochę rozbawiona.
-Ona nie wie.
-Nie wie?!- niedowierzanie w głosie Dread'a było zabawne, ale mi jakoś nie było do śmiechu!
-Co nie wiem?- zapiszczałam skrzypiąco.
Boże... byłoby lepiej gdybym pozostała w niewiedzy!

Z niedowierzaniem patrzyłam na Marco swobodnie siedzącego na łóżku, na Nataniela stojącego z założonymi rękami, na Lucasa rozpartego wygodnie przy mnie na krześle... patrzyłam i nie mogłam uwierzyć w to co mówią! Opowiedzieli mi wszystko. To jak złapali snajpera, jak udało się nam dotrzeć na lotnisko, lot do Stanów i tu do twierdzy... opowiedzieli to jak stałam się wampirem.
Zamknęłam oczy.
„- Kurwa! Ona nie przeżyje!!!”
Drgnęłam.
„- Zostaw nas samych.”
Poczułam falę bólu.
„- Nie. Ona jest moja.
- Tylko zrób to szybko.”
Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak moja pięść ląduje na szczęce Wooden'a. Nawet nie drgnął.
-A to za co?- ponure warczenie z jego gardzieli przyprawiło mnie o dreszcz, ale byłam taka wściekła, że...
-Nie jestem rzeczą!- ja naprawdę próbowałam efektownie zawarczeć, ale jedynie zapiszczałam jak szczur!- I na pewno nie jestem twoja!

Kiedy dotarło do mnie to kim jestem, popłakałam się. Ale krew wypiłam. Przynajmniej przestało mnie boleć gardło i zaczęłam normalnie mówić. Nauka bycia wampirem też nie była taka trudna. Duże wsparcie miałam od Elizabeth. Raz chciałam przeprosić Lucasa, ale na mój widok tylko gniewnie zacisnął usta i szybko odszedł. Trudno.
Po tygodniu wampirzenia coś do mnie dotarło. Zdałam sobie sprawę, że beze mnie poszukiwania Hamera utknęły. Jak mogłam o tym zapomnieć?! Było mi tak wstyd, że nie miałam śmiałości spojrzeć Elizabeth w oczy!!!
-Co się stało?- spokojny, pełen życzliwości głos wampirzycy przyprawił mnie o szloch.
-Co z Hamerem?- wyszlochałam, widząc jak wzrok kobiety przyćmiewa ból.- Jak poszukiwania?
Skulone ramiona były wystarczającą odpowiedzią.
-Gdzie jest Nataniel?- nie wiem co chciałam zrobić, ale musiałam z nim porozmawiać.
-W gabinecie.
Był w gabinecie, ale nie sam. Byli tu wszyscy mężczyźni. Na moje wejście podnieśli się i tylko Lucas opierał się o regał niewzruszony.
-Co teraz będzie?- zapytałam bez wstępu.- Nie śpię. Nie mam możliwości kontaktu z Hamerem.
-Spróbujemy znaleźć inny sposób.- ponury głos Dread'a wcale nie zabrzmiał optymistycznie.- Nadal szukamy Robsona.
-A ja?- czułam się w obowiązku uczestniczenia w poszukiwaniach.
Kiedy nie doczekałam się odpowiedzi, ze złością oparłam ręce o biurko i... omal nie zemdlałam.
Przez moją głowę przelatywało dziesiątki wizji pomieszczeń, a w tym tego jednego, najważniejszego. Tak gwałtownie poderwałam ręce, że Nataniel popatrzył na mnie zdziwiony. Rozejrzałam się. Wszyscy tak na mnie patrzyli.
Z niedowierzaniem jeszcze raz ostrożnie dotknęłam biurka. Nic.
-Stało się coś?- pytanie Dominica zbyłam parsknięciem.
Czyżby to był tylko przypadek? Poczułam falę dojmującego rozczarowania. Jeszcze raz popatrzyłam na biurko. Czarna teczka. Wyciągnęłam dłoń i zdecydowanie położyłam na niej.
Nieliczne pomieszczenia kojarzyłam. Były to komnaty twierdzy. Gabinet, jadalnia, biblioteka... ale reszta?
-Powiesz nam wreszcie co się dzieje?!- ponure warknięcie Nataniela rozproszyło mnie. Wizje uleciały.
-Ja widzę.- wyszeptałam nie kryjąc radości w głosie.
-Co widzisz?- to pytanie zadał Lucas.
Popatrzyłam na niego płomiennym wzrokiem.
-Miejsca gdzie był Hamer.
Zgiełk jaki zapanował po moich słowach był ogłuszający. Wszyscy prześcigali się w zadawaniu pytań.
-Cisza!
Harmider ustał jak ręką odjął.
-Opisz to co widziałaś.- zdecydowany ton Dread'a nieco mnie ostudził.
-Widzę różne pomieszczenia.- zaczęłam, starając się pohamować własny entuzjazm.- W większości nie znam ich, ale niektóre te z Nest, rozpoznałam bez trudu.
-To niekoniecznie musi dotyczyć Hamera.- sceptycznie zauważył Harry.
Popatrzyłam na niego z uśmiechem.
-Ale cela w lochu już tak.
-Widziałaś ją?
-Tak.
Nataniel chwilę w milczeniu patrzył na mnie, po czym zwrócił się do Marco:
-Poproś Elizabeth żeby przyniosła album ze zdjęciami.- powiedział spokojnie.- Ten, który kiedyś pokazywała Iwonie.
Czekając w milczeniu na wampirzycę jeszcze raz położyłam dłonie na czarnej teczce.
Obrazy znów się pojawiły, ale tym razem przeglądałam je jakby z większą starannością. Coraz więcej rzeczy zauważałam, zapamiętywałam...
-Proszę, to jest album.- wejście Elizabeth od nowa wszystkich ożywiło.- Do czego jest wam potrzebny?
Nataniel bez słowa wziął go od wampirzycy i otworzył. Przez chwilę przekładał kartki i w końcu odwrócił go w moją stronę.
-Widziałaś to?
Z uwagą wpatrzyłam się w zdjęcie. Przedstawiało uśmiechniętych Elizabeth i Hamera. Mój wzrok powędrował w bok. Piękne gotyckie schody. Z ciemną, rzeźbioną balustradą, uwieńczone efektownymi maszkarami.
-Tak.- wyszeptałam.- Zaraz za schodami po prawej stronie jest stary zegar. Ma złoconą tarczę i rzymskie cyfry.
Nataniel popatrzył na zdjęcie i podsunął je Elizabeth. Wampirzyca zerknęła na fotografię, po czym popatrzyła na mnie z niedowierzaniem.
-To hol w domu Zoe i Nicholasa...- wyszeptała z przejęciem.- a na prawo stoi ogromny zegar... byłaś tam?!
Przecząco pokręciłam głową.

Ostatnia wola 13.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz