▪Rozdział 3 - Okłamał mnie

159 13 9
                                    

Położyłem dłoń na ramieniu Polena i cicho spytałem - Zakochałeś się kiedyś?
Chłopak nic nie powiedział tylko spoglądając się na mnie chłodno pokręcił głową. Na twarzy wyraźne znużenie tymi tematami łatwo dawało do zrozumienia że nie jest takimi rzeczami zainteresowany.
Cicho westchnąłem i odwróciłem wzrok na podłogę z paneli.

- Miłość jest jak choroba. Choroby powinno się unikać czyż Nie? - zapytał wręcz retorycznie starszy i poprawił białe włosy spadające na jego oczy.

- Ale ta choroba jest czasem potrzebna... - odpowiedziałem szeptem łamiącym się głosem. 
- Nie, miłość daje tylko więcej bólu i cierpienia - odpowiedział poważnie. Starając się ukryć zaszklone oczy, przetarłem dłonią twarz i poprawiłem okulary. Wiem to przecież doskonale...
×××

- Guten morgen Russland - przywitałem się z Rosja który szedł do mnie wraz Ameryką. Na jego twarzy dało się wyczytać niepewność oraz próby uspokojenia się.
Gdy ten do mnie podszedł, położył tylko dłoń na kraju i cicho powiedział - Chce być z Tobą szczery, i wiem że to co powiem cię zdenerwuje ale muszę ci to powiedzieć...Ja dłużej nie dam rady

Serce mi podskoczylo do gardła gdy usłyszałem ten cichy pewny to głosu zmieszany z niepokojem. Chłodny wzrok mierzwił mnie od stóp do głów a sam Rosjanin próbował coś wydukać z siebie nieudolnie.
Przystąpałem nogą na nogę i kiwnąłem głową  - Powiedz-

Tak naprawdę obawiałem się co chciał mi powiedzieć. Nie chciałem tego słyszeć.
Ale... Nie mogę przecież żyć w kłamstwie o którym wiedziałem.

Ten wziął głęboki wdech i powiedział łamiącym głosem

- Ja...Już od dawna cię nie kocham... Ale bałem ci się to wyznać. Ja jestem z Ame  już od dłuższego czasu...Parę miesięcy? Ja nie chce cię okłamywać ale bycie z Tobą mnie tylko denerwowało. Nie mogłem już cię nawet kochać nawet jeśli próbowałem- wyjaśnił szybko, starając się unikać ze mną kontaktu wzrokowego.

Łzy zbierały mi się do oczu. Wykrzywiłem twarz w grymasie i starając się ukryć emocje które mnie rozwalały w środku, uderzyłem go w policzek.

Doskonale wiedziałem że w końcu to powie. Ale nie chciałem tego słyszeć, nie chciałem cierpieć spowodu tych bolesnych słów. Odrzucałem od siebie prawdę...

Wściekłość wraz z smutkiem biły sie że sobą nie wiedząc co jest silniejsze. W końcu wziąłem wdech i spoglądając się na chłopaka powiedziałem, starając się jak najpewniej to wymówic.

- D-Domyslalem się tego...Ale nie chciałem tego słyszeć. Odrzucalem od siebie prawdę... Ale powiec, co ma w sobie Ame czego ja nie mam..?

Ten nic nie odpowiedział.
Obejrzałem się na Amerykę który stał skołowany koło Rosji i spoglądał się to na mnie a to na swojego "Chłopaka".

- Wolisz jakiś niskich słodziaków? Ja też mogę być uroczy!
Ten tylko położył dłoń na moim ramieniu i powiedział szeptem- to nie twoja wina...Ja Poprostu nie umiem już okazywać tobie uczuć których nie czuje. Nie chce cię już dłużej okłamywać.
×××
Polak głaskał mnie co jakiś czas opuszkami palców po plecach, starając się jakoś mnie uspokoić lecz bezskutecznie. Ciągle łkałem w ramię starszego pomimo że starałem się uspokoić.

Prawda była dla mnie zbyt bolesna.

- Niemcy - spojrzałem się na Polaka który tylko spuścił wzrok.
- Nie załamuj się, wiem że to trudne, ale musisz zaakceptować to co się wydarzyło i żyć przyszłością - bąkał niepewnie i pogładził się po brudnych piórach.
Otarłem łzy i obejrzałem się na ziemię.

- Wiem to...Ale wciąż nie umiem się z tym pogodzić.

- To było dwa dni temu, chyba nie zamierzasz ryczeć przez miesiąc - jęknął.

- Przepraszam
W pomieszczeniu zapanowała niezręczna cisza.

- Niemcy? Czy...Czy Węgry może mnie...Szukał? - cicho wyjąkał, spoglądając się przy tym w podłogę.

- Nie, chyba nie - spojrzałem się zakłopotany na Polskę który przygnębiony skulił się się do ściany.

Przytuliłem go od tyłu na co ten odsunął się.

- Jestem niepotrzebny światu... - cicho powiedział, spoglądając się pustym wzrokiem w ścianę.

- Nie mów Tak! - przytuliłem go, mając zamiar go w ten sposób pocieszyć. Niestety Polak nawet nie zwracał na mnie uwagi, tylko pustym wzrokiem wpatrywał się w przestrzeń.

Słowa - 633

Swoją drogą, tak dawno tego nie pisałam że zapomniałam co tam się wydarzyło więc musiałam to czytać aby przypomnieć sobie co było.
Płakałam gdy czytałam ten cringe  :")

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 14, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

|Lɪᴍɪᴛ| Countryhumans GerPol/NaziPol (?) CHWILOWO ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz