Inside me

24 6 0
                                    

Z tego względu, że nie chciałam rozdzielać już tego rozdziału na dwie części jest to ostatni rozdział w tym tygodniu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z tego względu, że nie chciałam rozdzielać już tego rozdziału na dwie części jest to ostatni rozdział w tym tygodniu. Wyszedł on dość długi i mam nadzieję, że wam się spodoba. Następny pojawi się najprawdopodobniej w następnym tygodniu w weekend. Chyba, że dostanę motywacji i wstawię wcześniej.

Miłego czytania!


Głośna muzyka i zapach potu wymieszany z alkoholem dało się wyczuć od razu po przekroczeniu progu klubu. Wszyscy spotkaliśmy się pod akademikiem i wspólnie dotarliśmy na miejsce, które znajdowało się kilka metrów dalej.

- No witam, witam! – wykrzyczał w naszą stronę już lekko wstawiony Jay

Gdybym miał opisać go w trzech słowach zdecydowanie najbardziej pasowałoby do niego niezrównoważony przystojny marzyciel. Jay był kiedyś chłopakiem Jimina lecz ich związek nie przetrwał nawet miesiąca a okazało się, że jeden i drugi zdążyli przespać się już z dwoma osobami. Pomimo, że był od nas wszystkich najstarszy jego zachowanie wcale na to nie wskazywało. Dwudziestosiedmiolatek, który założył swój klub a nie potrafi poradzić sobie nawet z kaktusem.

- Widzę, że interes się kręci – wykrzyczał Jimin uśmiechając się szeroko

- Na pewno lepiej niż twoje włosy – odparł zataczając się lekko na blondyna – Dzisiaj ja stawiam, pijcie do woli!

Wszyscy spojrzeliśmy po sobie i nim zdążyliśmy chociażby podziękować Jay już zaczął witać nowych gości, z którymi skierował się do baru.

Klub był przestrzenny i zdecydowanie nie należał do najtańszych. Czarne dźwiękoszczelne ściany idealnie komponowały się z fioletowym parkietem. Kolorowe światła aż raziły w oczy komponując się z podświetlanym barem. Zdecydowanie to wszystko było odzwierciedleniem duszy Jaya.

Westchnąłem zrezygnowany. Kolejny wieczór pełen głośniej muzyki i szaleńczych wrzasków. Lepiej być nie mogło.

Spojrzałem kątem oka na Nguet, która zafascynowana rozglądała się dookoła. Wyglądał pięknie. Czerwona, krótka sukienka podkreślała każdą część jej ciała. Do tego czarne szpilki i lekki makijaż sprawiał, że ciężko przełknąłem ślinę.

Kiedy zorientowała się, że na nią patrzę uśmiechnęła się ponętnie i chwytając mnie za rękę zaciągnęła do baru. Nie protestując usiadłem obok uśmiechając się szeroko. I tyle z postanowienia. Kolejny kac życia.

- Poproszę whisky razy dwa – Odparła Nguet pokazując dwa palce barmanowi, pochylając się nad blatem. Widziałem jak uwodzicielsko oblizała wargi i zmrużyła oczy. – Na koszt gospodarza.

Mężczyzna odwzajemnił jej uśmiech, przygryzł wargę i postawił dwie szklanki przed nami. Miał już coś odpowiedzieć, ale w porę zorientował się, że najwyraźniej dziewczyna nie przyszła sama. Posłałem mu groźne spojrzenie, wziąłem nasze szklanki i ciągnąc za sobą Nguet odeszliśmy od baru.

Two Kingdoms - One Memory || Taekook ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz