My cute Hybrid//JeongChan

6// The kiss

chciałbym... Żebyś... Się że mną przelizał. - oznajmił dumnie. A Chan nie dowierzał słowom młodszego. - że kurwa co?!

- że to kurwa. - odpowiedział spokojnie I.N. - nie przeklinaj. - pomachał ostrzegawczo wskazującym palcem. - jak ty możesz to i ja. - chwilowo się zatrzymał, a Chan westchnął. - no to w końcu to, to robimy? - zapytał już poirytowany ich kłótnią. - na pewno tego chcesz? - trochę nie przekonany co do tego planu Chan zadał pytanie. - tak. Nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedział młodszy się szczerząc.
- dobra raz się żyje. - szepnął do siebie biało włosy. Powoli przysunął się do szczęśliwego Yang'a. Niższy oplótł ręce wokół karku starszego i wpił się w jego usta. Pocałunek był namiętny. Za każdym razem kiedy Chris ocierał się o jego usta, Jeongin'a przechodził przyjemny dreszcz. Oczywiście też oddawał pocałunki, trochę niezdarnie ale dobrze jak na pierwszy raz. Nagle Bang skorzystał z sytuacji, kiedy Jeongin otworzył usta by westchnąć z przyjemności i wsunął swój język do jamy ustnej młodszego. Oblizał wargi lisa i zaczął toczyć walkę o dominację. Słychać było mlaskanie, westchnienia, a nawet czasami pojękiwania blondyna. Za każdym razem kiedy starszy to słyszał coraz bardziej go nakręcało do jeszcze większych czułości. Bang chan oderwał się od liso-uezastego Jeongin'a i spojrzał na niego ciężko oddychając. Oddechy te były nie równe i przyspieszone. Ich ciśnienie diametralnie się podwyższyło. Kiedy Chan ujżał całą czerwoną, spoconą i zdyszaną twarz młodszego uśmiechnął się do siebie. Christofer przelotnie pocałował środek ust podopiecznego i odszedł zadowolony ze swojego dzieła. Zdominowany Yang oblizał usta i poszedł za nim.

Chan już dochodził do sypialni gdy nagle ktoś go ominął i stanął prosto przed nim. - co dzieciaczkowi się nie podobało? - prychnął właściciel domu. - wręcz przeciwnie. Chcę więcej. - oznajmił Jeo.
- czyżby Jeongin'owi ruszyły hormony? - przybliżył swoją twarz do tej młodszego, z zadziornym uśmieszkiem. Nawet nie czekając I.N zaczął powoli muskać wargi Chana. Ten uśmiechnięty oddawał pocałunek, coraz to się przybliżając i powodując, że młodszy się cofał. Starszy otworzył drzwi do sypialni dalej pchającego go. W końcu malec opadł na łóżko bo potknął się o własne nogi. Bang skorzystał z okazji i zawisł na nim, szyderczo się uśmiechając. Chan Przytrzymał jedną ręką oba nadgarstki blondyna, jednocześnie drugą ręką sunąc po jego ciele. Biało włosy badał każdy zakątek jego górnej partii ciała. Kiedy jego wzrok skrzyżował się z tym Yang'a, zaczął namiętnie całować i oblizywać wnętrze ust podopiecznego. Po odpowiednim dla niego czasie oderwał się od Jeo i przeszedł do stawiania mokrych pocałunków na podbródku lisa. Ten wzdychał, i od czasu do czasu mruczał. Chan stawiał ścieżkę całusów od brody po żuchwę blondyna. Chris zassał się pod uchem, zaraz przy szczęce młodszego, powodując ciche jęknięcie u młodszego. Odrywając się od Jeongin'a, Chan ujrzał purpurowy ślad na miejscu w którym zrobił malinkę. Mimowolnie uśmiechnął się gdy to zobaczył. Wziął głęboki wdech i wydech, po czym wracając do poprzedniego zajęcia. Tym razem zaczął od środka szyi powoli przesuwając się w bok. Yang by ułatwić dostęp do jego szyi odchylił głowę w tył.
Chan trochę bardziej wyluzował się kiedy zobaczył że Jeongin także pragnie więcej i więcej. To co się tutaj dzieje, dosłownie wszystko, całusy, mlaskania i lizanie, to wszystko sprawiało im ogromną przyjemność.

Dłoń Chana opuściła klatkę piersiową młodszego i powędrowała w stronę jego ud. Kiedy już znalazła miejsce ich położenia zaczęła mocno ściskać tą część ciała blondyna. Yang na te wszystkie czułości aż wiercił
się, bo nie umiał usiedzieć spokojnie. Najwyraźniej tak na niego to działało.

Bang przeszedł mokrymi pocałunkami w stronę obojczyka, po chwili zasysając się na nim, tworząc soczystą malinkę. Na ten ruch że strony starszego I.N jęknął.
Usatysfakcjonowany z tego Chan ściągnął koszulkę młodszego i zaczął wpijać się w jego klatkę piersiową. Chris po zastawieniu śladów na wielu zakątkach jego żeber, postanowił jeden że swoich nikczemnych planów w drążyć w życie.