Will

88 9 43
                                    

Od wprowadzenia się Willa do akademika minęły trzy tygodnie. Polubił Dustin i Mike'a, poznał również przyjaciela wcześniej wspomnianej dwójki. Miał na imię Lucas i był w miarę ok, chodź na początku Will myślał, że będzie okropnym egoistą. Jeśli chodzi o szkołę to było o wiele lepiej niż w poprzedniej. Było w niej trzech dosyć, a nawet bardzo nie fajnych gostków, na całe szczęście Willa nie zwracali oni na niego uwagi, przez co on też się nie przejmował. Jednak dla wszelkiego bezpieczeństwa unikał ich jak najbardziej się dało. Oprócz wcześniej wspomnianych chłopaków Will nie miał innych przyjaciół- no nie licząc El i Max, ale ta mała garstka wspaniałego grona mu wystarczała.

Brązowo włosy chłopak przewracał się z boku na bok próbując zasnąć. Miał on problemy ze snem i były one naprawdę wkurzające. Kiedy już stwierdził, że i tak nie zaśnie wstał i poszedł jak najcichszym krokiem do kuchni, chciał sobie nalać wody, ale tam już stał jego współlokator.

- Oh wybacz obudziłem cię? - zapytał Mike, Will pokręciło głową na nie.

- Po porostu nie mogę zasnąć, a ty, czemu nie śpisz?

- Mam ten sam powód co ty. - Will pokiwał głową i usiadł na blacie.

- Chcesz może herbaty?

- Pewnie. - uśmiechnął się.

Mike nalał wody do czajnika i włączył gaz po czym usiadł na krześle. Kiedy woda się ugotowała zalał nią torebkę i dodał coś do herbat po czym podał jeden kubek Willowi, który podziękował.

- Wszytko w porządku? - zapytał zmartwiony Mike widząc, że chłopak siedzący na blacie pobladł.

- Tak, czy dodałeś coś może do tej herbaty? - Mike przez chwilę się zastanawiał.

-No tak cytrynę, miód i imbir.

- Dodałeś do herbaty imbir, czy ty chcesz mnie zabić?!- wykrzyczał jednak nie na tyle głośno by obudzić Dustina. - przecież mówiłem ci, że po imbirze mam gorączkę i wymiotuje.

- O Jezu kompletnie o tym zapomniałem, Boże chodź tu sprawdzę czy nie masz gorączki. - przyłożył dłoń do czoła Will. - No nie masz.

- Jaki ty jesteś tępy,  nie dostanę gorączki po dwuch minutach. To tak nie działa.

- Oh racja. - podrapał się nerwowo po karku - to co teraz? - zapytał po chwili.

- Mam gdzieś w pokoju tabletki. - powiedział z chodząc z blatu. - pójdę po nie.

- Jak je znajdziesz to przyjdź tu. - poprosił Mike.

- Spoko.

Will wszedł do pokoju odruchowo zamykając drzwi za sobą. Wysunął pierwszą szufladę i wyciągnął z niej całe opakowanie leków. Po czym zażył jedną tabletkę. Nie był pewny czy zadziała, bo wybił prawię, że całą herbatę i był zły sam na siebie, że nie poczuł samku imbiru w napoju.

Odłożył tabletki na miejsce i opuścił swoje loku idąc do Mike'a.

- Znalazłeś? - zapytał od razu, na co Will pokiwał głową na tak.- O Jezu to dobrze. - odetchnął z ulgą.

- Bardzo dobrze.  - zgodził się z nim.

- Myślałem,  że cie zabije. - przyznał.

- A ja myśle, że chętnie byś to zrobi ze wzajemnością oczywiście.  - zaśmiał się Will, a Mike udał oburzonego.

- Aha, a więc tak? No dobra! - zaśmiał się nie potrafiąc być dłużej oburzonym.





Proszę bardzo<333

Przepraszam za wszelkiego rodzaju błędy, ale nie sprawdziłam!

I Love You? BylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz