Mike

153 15 31
                                    

- Dziwny. - stwierdziłem po tym jak Will pobiegł do pokoju.

Dustin tylko wzruszył ramionami.

- Nie znam się. Idę do Lucasa idziesz ze mną? - zapytał

- Nie dostanę, obejrzę coś.

- Okej, to do wieczora.

Mike po chwili pożałował swojej decyzji. W telewizji nie było nic ciekawego.

- Mogłem się tego domyślać. - powiedział sam do siebie.

Włączył jakiś dziwny program dokumentalny wpatrywał się w ekran i modlił się w głębi duszy aby w końcu stało się coś ciekawego. Jednak nic, nic a nic. Serial był tak przeraźliwie nudny, że Mike wyłączył go i wpatrywał się w wyłączony telewizor.

Nagle z pokoju wyszedł Will.

Mike przyglądał mu się.

Chłopak nalał sobie wody do szklanki i usiadł na blacie.

- Czy mógł byś się tak na mnie nie patrzeć? - zapytał. - To trochę krępujące. - dodał po chwili.

- Oh tak sorry, zawiesiłem się. - powiedział szybko i odwrócił głowę.
- Wybacz za takie oschłe przywitanie.

- Nie było oschłe tylko raczej dziwne, poza tym dla mnie to lepiej.- stwierdził.

- Niby czemu? - zainteresował się Mike.

- Co oglądasz? - zmienił temat.

- Em no nic. - odpowiedział. - do słownie nic. Chłopak odłożył szklane i zeskoczył z blatu.

- Ehem bardzo ciekawy ten czarny ekran. - stwierdził ironicznie.

- No wiem. - odpowiedział nie mniej ironicznie. - A tak poważnie w telewizji nic ciekawego nie idzie.

- Gdyby to było coś nowego.

- Włączyłem jakiś program dokumentalny, ale okazał się być tak nudny, że wyłączony telewizor jest lepszy.

- Ah te telewizory. - westchnął Will- Niby są, a tak naprawdę ich nie ma. Niczym to zdanie niby ma sens, a nie ma.

- Raczej nie ma. - stwierdził Mike.

- Owszem, nie ma. - zgodził się z nim.

- Dobra ja idę sobie, a ty się nudź dalej. - powiedział i poszedł do swojego pokoju.

Mike westchnął.

Nie no, kompletna cisza, Mike nienawidził ciszy, czuł się wtedy źle, za to Will ją kochał, ale przez to, że Michael'owi tak się nudziło postanowił on nie dać Williamowi spokoju i trochę go podręczyć- oczywiście nie w ten zły sposób.

Mike bez pukania wszedł Willowi do pokoju, chłopak siedział na parapecie i go nie zauważył z powodu słuchawek na uszach. Przez co kiedy Mike położył mu ręką na ramieniu on tak się przestraszył, że spadł z parapetu prosto na ziemię.

- Ała! - krzyknął.- porąbało cię?!

- O Boże, naprawdę przepraszam. - powiedział przerażony. - nie pomyślałem.

- Jestem tu jakieś jakieś dwie godziny i już widzę, że nie myślisz. - stwierdził Will wstają z podłogi. - no, ale nic się nie stało.

- Nie złe to. - Mike wpatrywał się w rysunek Williama, który dostawił na biurku.- nie wiedziałem, że umiesz rysować.

- Wiesz ty nic o mnie nie wiesz, nie znamy się. To by było straszne gdybyś wszystko o mnie wiedział.

- No, racja.

- Poza tym po co mnie nawiedzasz?

- Nudzi mi się, więc pomyślałem, że cię powierzam. - wzruszył ramionami. - Ale mi coś nie pykło i zamiast cię wkurzyć, prawie zrobiłem ci krzywdę.

- Pocieszę cię i przyznam, że jednak mnie bardzo wkurzyłeś.

- Bum szaka laka! - wykrzyczał Mike, a Will popatrzył się na niego jak na idiotę, jednak po chwili się zaśmiał.

- Okej nie będę komentował.

- No i dobrze.

- Wspaniale, a teraz wypieprzaj z mojego pokoju!

- Okej, spokojnie mnie tu nie ma- powiedział i wyszedł.

Mike po mimo, że nie znał Willa dobrze, a raczej w ogóle go nie znał, bardzo go polubił,a nawet coś więcej. Czuł dziwne uczucie w brzuchu kiedy z nim rozmawiał. I chociaż chłopak najchętniej by się go pozbył i wygonił z pokoju, a nawet z całego akademik Mike wiedział, że jeszcze Will będzie jego przyjacielem, a może kimś więcej.

I Love You? BylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz