Pov: Kendra
Zaparkowaliśmy nie daleko od Nowego Jorku. Potem szliśmy w kierunku Long Island. Ja standardowo z Paprotem za rękę a Seth za każdym razem kiedy wchodził w cień drzewa znikał. Widać było że jest niezadowolony. No nie dziwię mu się myśleliśmy że będziemy mieć spokój a tu jesteśmy herosami.
Boje trochę się ponieważ pewnie jest bardzo dużo pięknych cór Afrodyty.
A jak na zawołanie mój chłopak ścisnął moją rękę. No tak głupia ja przecież on teraz może czytać mi myślach z czego wiem że czyta bo jest cały srebrny.
Droga szła spokojnie.
Nic nadzwyczajnego się nie działo.
Nagle z oddali zobaczyłam pola truskawek i coś jeszcze za wielką sosną jakby wejście z beli drzew.
Odezwałam się:- Hej chłopaki tam jest jakieś wejście.
- Ja niczego nie widzę. - Sakrżył się Seth
- A to heca myślałem że to zaklęcie nie będziesz widzieć a tu takie coś. - Roześmiał się Doren.
- Czyli tam jest nałożone zaklęcie dekoncentrujące.- Powiedział Paprot
-Ty też go nie widzisz. - Zdziwiłam się
- Jest tak ułożone żeby magiczne istoty oraz herosi i ludzie tego nie widzieli. Ale ty jesteś służebnicą królowej więc ty widzisz to wszystko. - Objaśnił Doren.
Dalej szli w milczeniu
Doren zabrał nas do wielkiego domu i powiedział że musimy się spotkać z opiekunami obozu. Wprowadził nas na parter i tam na nas czekali dwaj faceci. Jeden jeździł na wózku inwalidzkim. Drugi za to był grubawy i nosił koszule która wyglądała jak skóra tygrysa. W ręce miał kole dietetyczną oraz talię kart.
- Nazywam się Chejron- Odezwał się ten na wózku.- A moim towarzyszem jest Pan D. - Przedstawił drugiego mężczyznę.
- Tak dziękuję Chejronie za przedstawienie - Powiedział ten i upił łyk koli.
- Jesteście bardzo niezwykłą grupom. - stwierdził mężczyzna na wózku.
Poczym wstał i zmienił się w centaura.- No nie czy wy do końca życia będziecie mnie prześladować? Mówię poraz ostatni nie ukradłem tego rogu. - powiedział mój brat łapiąc się za twarz.
Wszyscy oprócz mnie, Paprota i Setha byli zdziwieni.
-Em.......... rozumiem że już spotkałeś moich braci chłopcze?- Zapytał się centaur
- Tak w naszym rezer....- Nie zdążył dokończyć zdania ponieważ przerwał. Mu Paprot.- chwila czy mogę sprawdzić jakie macie intencje? Nie jesteśmy pewni bardzo dużo ludzi nas zdradziło. Mogę was oboje potrzymać za ręce? - Zapytał się Papek.
- Nie podskakuj tak szczeniaku bo zamienię cię w delfina. To nic nie oznacza że masz dwa tysiące lat.- Powiedział Pan D.
- Spokojnie postaw się na ich miejscu przyszli do nieznanego obozu czasem ich zdradzano i nie powiesz mi że nie jesteś ciekawy tej grupki. Zwłaszcza dziewczyny.
_______________________________________
Dobra przepraszam że taki ze mnie Polsat ale nie mam weny.
Papatki
CZYTASZ
Baśniobór w świecie greckich bogów
FantasiaCo by było jakby Scott Sorenson nie był prawdziwym ojcem Kendry oraz Setha. Co by było że już by istniał brackendra i Paprot też by był herosem. W tym opowiadaniu dowiesz się jak to by było.