Będziecie musieli znaleźć...
Pov: Kendra
- Umbrellax jest to pradawna broń która Bogowie ukryli w świątyni a do tej świątyni są potrzebne trzy klucze. Hełm Hadesa...
- Przepraszam że tak się odezwę ale chyba sobie jaja robisz Chejronie?! - Wydarł się Percy. - Jak byliśmy w odwiedzinach u Hadesa po piorun to prawie nas zabił bo myślał że my mamy ten jego hełmik!
- Ale jak szukaliście Percy piorun piorunów to nie miałeś przy sobie syna Hadesa. Oraz chłopca który po prostu w mroku się czuje jak u siebie w domu. - Popatrzyliśmy wszyscy na Setha.
- Co ja!? Co ja!? - oburzył się mój brat.
- no wiesz byś mógł zejść do...- zaczęła tłumaczyć się Annabeth.
- Nie. Mam dość jakiś podziemnych dziedzin. Tak samo Paprot - uśmiechnął się delikatnie.
- oh daj mi już spokój z nimi - załamał się jednorożec.
- nieeeee... bo moja siostra zawsze musi ci tyłek ratować - zachichotał a ja go delikatnie walnełam w łeb.
- już zamknij się - dałam znak żeby Chejron kontynuował.
- no więc dalej nam jest potrzebne Klucz Bluszczu gdzie będziecie się musieli się dogadać z Demeter no i Kule Mroku i Światła...musicie się wybrać do Smoczego Azylu. Kendra i Seth są akurat specjalistami tam. Po hełm musi się sam Seth udać ale może wziąść kilka osób oprócz Kendry i Paprota ale nie martwcie się wy pójdziecie po Klucz Bluszczu. A po kule Mroku i Światła musicie się udać razem jako Mrok i Światło - Wytłumaczył nam centaur.
- mhm... do Smoczego Azylu by się przydała Vanessa, Warren oraz Tanu... ale patrząc na to wszytko może ich lepiej nie mieszać - rozmyślał na głos Seth.
- a to kto jest? - zapytała się Annabeth.
- hmm... nasi przyjaciele. Którzy bardzej się od nas znają o Azylach ale i my damy radę. W końcu siedzimy w tym temacie już 3 lata - zaśmiał się gorzko chłopak.
- dobra a jakaś mapa? Lub coś innego? - spytał się centaura Jason.
- tak. Tu jest zapisane gdzie będziecie musieli pojechać - Chejron podał mu kartkę a blondyn podał ją do Setha.
- co Brazylia!? No chyba nie. To jeden z najbardziej niebezpiecznych azylów! Nawet bez króla - Oburzył się.
- oj już nie przesadzaj... musimy to zrobić eh... znowu ratujemy świat - westchnęłam i poklepał go po plecach.
- mhm... racja. A jak tam się dostaniemy? No ja akurat mogę ale wy. Jak? - spojrzał na innych.
Leo się uśmiechnął upiornie.
- o to chłopczyku się nie martw haha pokaże ci co to maszyna! - powiedzial i się zaśmiał.
- przypominam że to ja jestem wyższy i nie nazywaj mnie chłopczykiem bo za chwilę możesz skończyć jako trup - rzucił jakby od nie chcenia Seth.
- dobra spokój! I fakt Leo możesz się zatkać na chwilę. No i tak polecimy Argo a tak z ciekawości swojej jak ty możesz się tam dostać samemu? - spytał się Jason.
- myślicie że wszystkie karty przed wami rozstawiliśmy? O nie... - Nagle Seth rozprostować swoje złote że aż musiałam podejść blizej Paprota a ten mnie mocno przytulił.
Wszyscy się patrzyli w osłupieniu. A skrzydła zabłysły od światła.
- wow... co to za metal? Złoto? - podszedł elfi pomocnik do skrzydeł i je delikatnie dotknął - czujesz to?
- tak czuję, bo to jakby moje dwie kończyny. I to jest chyba złoto. Nie wiem dokładnie.
- no jednak jeszcze umiesz nas zaskoczyć. Mam nadzieje że to koniec - zaśmiał się Percy.
- nie! Bo ja jeszcze jestem! - powiedział piskliwy głosik a wszyscy zaczęli się rozglądać. Ja, Seth i Paprot tylko prychneliśmy śmiechem.
- kto to powiedział...
- to Calvin - przerwał wypowiedź Percy'ego Seth.
Skrzydła schował a z kieszeni wyjął napsika.
- wreście ktoś jest niższy niż ja! - uśmiechnął się szeroko Leo.
- jestem Calvin Maleńki Bohater wasal Setha! - uniósł dumnie pierś.
- a ja jestem Percy to... - znów próbował zacząć mój przyrodni brat.
- a to Jason, Annabeth, Leo tak tak wiem. W kieszeni Setha wszytko słyszałem.
- aha... no dobra. Wracając polecimy statkiem albo popłyniemy a do Hadesa się nosisz wybrać z Nico. Dobra Jason gdzie jest klucz Bluszczu? - spytał się morskooki blondyna.
- emm... Klucz Bluszczu jest w Świątyni Demeter w Amazonii. Więc będziemy latać po całym świecie! - westchnął - no dobra to zbieramy się powoli.
Wszyscy wyszli z Wielkiego Domu. a Po paru minutach statek był gotowy.
Tylko był jeden problem ale to mały. Nasza trójka znaczy czwórka musiała spać w jednym pokoju.
- to teraz gdzie? Chyba będzie lepiej jak ja teraz pójdę z Nico a Kendra i Papek po klucz - zaproponował Seth.
- w sumie to nie głupi pomysł. Nico gotowy? - Zgodził się Percy.
- ja? Zawsze - odpowiedział Percemu a do Setha się odwrócił - może być trochę dziwnie i nie dobrze ci. A swojego kolegę lepiej zostaw.
- ale że Calvina? Nieeeee on nawet będzie lepiej ode mnie to przeżywał. Dobra możemy już iść. - odwrócił się jeszcze do nas. Chłopak mocno przytulił mnie oraz Paprota. - nie zgińcie. Paprot daje ci życie mojej siostry jeżeli umrze to i ty umrzesz z mojej ręki - pogroził mu palcem a ja się uśmiechnęłam smutno.
- tak rozumiem sam dla niej zginę - zapewnił go jednorożec.
- ty też nie zgiń - mocno go przytuliłam jeszcze raz.
Seth poszedł do Nica a chłopak złapał go delikatnie za rękę. I obaj zniknęli w cieniu.
Tymczasem Leo i Annabeth ruszyli statkiem.- bym się czuła pewnie jakby miał Vasilisa - mruknnełam cicho pod nosem.
- tak wiem ale nadal jest bardzo potężny będzie dobrze - Paprot czule pocałwał mnie w czoło i mocno przytulił.
I tak znów podróżujemy rozdzieleni w następnej wojnie.
_______________________________________
Mam nadzieję że się podobało i proszę jeżeli lubicie książki w tematyce "Zwiadowców" to spadajcie do mojego przyjaciela Feniksa677
CZYTASZ
Baśniobór w świecie greckich bogów
FantasyCo by było jakby Scott Sorenson nie był prawdziwym ojcem Kendry oraz Setha. Co by było że już by istniał brackendra i Paprot też by był herosem. W tym opowiadaniu dowiesz się jak to by było.