Uśmiechnęłam się delikatnie, moje serce przyspieszyło, a przed oczami stanął obraz nowego sąsiada i bliźniaczek bawiących się przed domem. Kto by pomyślał, że poznam go tak szybko. Do lekcji było jeszcze kilka minut, więc usiadłam przodem do Jasona.
-Rosie, miło mi Cię poznać – na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
-Wiem jak się nazywasz – powiedział rozbawiony, spojrzałam na niego zdziwiona – Od tygodnia na każdym kroku można usłyszeć Twoje imię – rzucił wzrokiem na moją kostkę – Przykro mi z powodu kontuzji, ale wierzę, że szybko wrócisz do formy –podziękowałam i zaczęłam zastanawiać się nad jego słowami. Nie mogłam uwierzyć, że informacja o mojej nodze tak szybko obiegła całą szkołę – Ale muszę przyznać, że nie kłamali, naprawdę jesteś piękna – jak na zawołanie krew napłynęła mi do policzków, barwiąc je na różowy kolor. Spojrzałam na niego niepewnie.
-Dziękuję – szepnęłam w chwili, w której nauczyciel przekroczył próg klasy, uśmiechnęłam się nieśmiało w stronę nowego ucznia i odwróciłam przodem do tablicy.
-Słyszałem, że mieszkasz naprzeciwko mnie – dopiero teraz zauważyłam, że przysunął się i nachylił – Pozwolisz się odprowadzić? – moje wargi rozciągnęły się w słodkim uśmiechu i odpowiedziałam:
-Jeśli masz ochotę na najwolniejszy powrót do domu, to dlaczego nie– tym razem to on był zaskoczony, a jego oczy krzyczały „ o co Ci chodzi?!". Zachichotałam cichutko i spojrzałam znacząco na kule oparte o ławkę. Zrozumiał o co mi chodzi i zaśmiał się.
Lekcja minęła bardzo szybko, pewnie dlatego, że większość przegadałam z Jasonem. Muszę przyznać, że jest bardzo miły i ma świetne poczucie humoru. Kiedy wychodziliśmy z klasy opowiadał mi o Florydzie – stamtąd się przeprowadził, a powodem była nowa praca taty. Poczułam na sobie palące spojrzenie, gdy się odwróciłam zobaczyłam Seana, który wbijał w nas wściekły wzrok. Zauważył mnie, odwrócił się i szybko zniknął za rogiem.Nie miałam pojęcia co go ugryzło.
Kolejne dni mijały szybko i przyjemnie. Rano do szkoły szłam z Jasonem i z nim wracałam. Sean nadal piorunował nas wzrokiem, kiedy tylko miał okazje. Po powrocie do domu, Chris, dawał mi niezły wycisk. Wbrew zaleceniu lekarza, już po dwóch tygodniach odstawiłam kule, ale tylko w domu. Czułam się pewnie stając na obu nogach, a kostka już nie bolała. Zaczęłam zdejmować opatrunek usztywniający, ale tylko na noc. Do krajowych zostały trzy dni, nie było szans, żebym dała radę w nich wystartować, ale za miesiąc były zawody międzyszkolne. Idealny moment na powrót i pokazanie, że kontuzja wcale nie pogorszyła mojej formy, wręcz przeciwnie. Już teraz czułam, że jestem lepsza niż kiedykolwiek, a od ponad dwóch tygodni nie biegałam. I pomyśleć, że gdyby nie Chris,zrezygnowałabym z tego wszystkiego. Byłam szczęściarą mając tak niesamowitego brata. Dotrzymał obietnicy, chociaż nie wiem jak to zrobił. Po dziesięciu dniach robiłam trzysta brzuszków za jednym podejściem, a mięśnie na moim brzuchu stały się widoczne.
W piątkowe popołudnie przyszedł do niego Jason (dostał się do drużyny futbolowej, jak mój brat, został zastępcą kapitana,czyli zastępca Chrisa, co spowodowało, że bardzo się zaprzyjaźnili) i oglądali jakiś film w salonie. Nie chcąc im przeszkadzać, poszłam do siebie i zaczęłam robić zadanie z chemii. Rano obudziły mnie promienie słońca. Wyjrzałam za okno,żadnej chmurki na niebie, liście pozostawały w bezruchu. To mogło oznaczać tylko jedno. Cisza przed burzą. Zapowiadana od tygodni Katrina postanowiła zawitać w Stanach Zjednoczonych. Wiadomo o niej było tyle, że będzie to bardzo silny huragan. Ubrałam się i zeszłam na dół, tam brat już zaczął nalewać wodę do garnków i misek – nigdy nie wiadomo jakie szkody wyrządzi – podeszłam i podawałam mu kolejne naczynia. Zachowywaliśmy się tak spokojnie,bo to nie był pierwszy raz, kiedy mieliśmy mieć styczność z siłami natury pod taką postacią. Doskonale wiedzieliśmy, że w takiej sytuacji, tylko spokój i opanowanie może nam pomóc.

YOU ARE READING
Kiedy powiesz kocham
RomanceRosie jest dziewczyną z marzeniami. Ma dobre relacje z bratem, dwoje najlepszych przyjaciół i słabość... Do Seana. Czy wyniknie z tego coś dobrego? Czy to właśnie ona zdobędzie serce szkolnego bad boy'a? A może pojawi się ktoś zupełnie inny? Życie u...