S1 Odc 2: FIND ME

95 7 4
                                    

- Przymknij się, Black. Każdy wie że twój ojciec nie jest święty. Mój tata dziwi się dlaczego Dumbledore wogule wpuścił ciebie do szkoły, córko mordercy.- odpowiedział Malfoy. Popatrzył na nią z obrzydzeniem.

- Zamknij się, Malfoy. Mój przynajmniej nie jest śmierciożercą.- odpowiedziała Nicole.

- Może nie śmierciożercą ale na pewno morderca.- wtrącił Zabini.

- Ach ty...- nie dokończyła bo wtrącił się Lupin.

- Panno Black, do mojego gabinetu.

Ponieważ nikt nie wiedział prócz grona pedagogicznego że Nicole wychowuje Remus musiał się do niej zwracać panienko Black bądź Black albo Nicole.
Spojrzała na Malfoya wzrokiem który mógł by zabić i poszła za Lupinem. Na korytarzu wyprzedziła go i odwróciła się do niego, idąc tyłem.

- Profesorze Remus, po co mam iść do twojego gabinetu? - dała nacisk na słowo profesor.

- W gabinecie. - powiedział wymijająco Remus. Już o nic więcej go nie pytała.

W gabinecie Nicole usiadła na krześle na przeciwko biurka Remusa. Patrzyła na niego bez mrugnięcia oka ze swoim łobuzerskim uśmieszkiem, po ojcu odziedziczonym.

- Noo, to co tam profesorku? - ponownie nacisnęła na słowo profesor.

- Proszę, nie nazywaj mnie tak kiedy jesteśmy sami.

- Ale czemu, tak jest fajniej.- powiedziała ironicznie.

- Dlaczego jesteś na mnie taka cięta? Co ją ci zrobiłem?

- Przepraszam, Remus. Po prostu Malfoy i Zabini... Wkurzyli mnie tym co powiedzieli o tacie. - powiedziała spuszczając głowę. Remus podszedł do niej i uklęknął przy niej. Przytulił ją.

- Wiem, wszystko wiem, Nicole. Ale nie możesz mieszać się w takie kłótnie, za dużo się stresujesz.

- Wiem, Remus. Ale nie mogłam się powstrzymać. On takie rzeczy o tacie wygadywał i ja po prostu...

- Wiem. Napij się. - podał jej szklankę z
wodą którą chwilę wcześniej wyczarował.

- Dzięki.

Wypiła łyk i odstawiła na biurko.

- To po co mnie wziołeś do gabinetu?

- Widziałaś Proroka?- zapytał.

- Jeszcze nie. A co?

- Pisali o Łapie. - podał jej artykuł.

- Coo?!- krzyknęła i chwyciła gazetę. Było w nim zapisane:

SERYJNY MORDERCA, SYRIUSZ BLACK POSZUKIWANY
Seryjny morderca, Syriusz Black kilka tygodni temu uciekł z Azkabanu. Do dziś nie udało się go odnaleźć. Były śmierciożerca który był, a raczej jest popielecznikiem Sami Wiecie Kogo. Był najbliższym doradcą Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. 12 lat temu wydał rodzinę Potterów w ręce Sami Wiecie Kogo a potem zabił 12 niewinnych mugoli i jednego ze swoich przyjaciół...

Dalej nie czytała tylko od razu zeszła na sam dół do podpisu autora tekstu.

Dlatego Minister Magii, Korneliusz Knot, apeluje o to by uważać na tego mordercę.
Wszystko o wszystkim,
Rita Skeeter

- No oczywiście, kto by inny mógł takie brednie o tacie wypisywać niż Rita Skeeter. - powiedziała przecierając twarz ze zmęczenia. - To tyle? Ja cię przepraszam Remus ale jestem już tym wszystkim zmęczona. Chyba wogule dziś na lekcje nie pójdę. Napiszesz mi usprawiedliwienie?

- A myślisz że co ja robiłem przez siedem lat w Hogwarcie z Twoim Ojcem i Jemesem? Oczywiście że wymyślałem dla nich usprawiedliwienia. Ale rozumiem cię. Przyjdziesz na obiad?

- Tak.. Miłego dnia, Remi .

- Do zobaczenia, Nicole.

Dziewczyna wyszła z gabinetu ukochanego swojego ojca i skierowała się zmęczona do dormitorium. Na schodach w Wieży Gryffindoru natknęła się na Hermionę.

- Nie idziesz na lekcje, Nicole?

- Dzisiaj nie. Źle się czuje.

- Przez Malfoya i Zabiniego? Słyszałam wszystko, Nicole. Rozumiem cię tylko mam jedno pytanie. Dlaczego myślisz że Syriusz Black jest niewinny?

- Ponieważ wrobili go. Hermiono, nie chcę już dzisiaj o tym rozmawiać, wiesz? Jestem zmęczona tym wszystkim.

- Dobrze. Masz, profesor McGonagall dała mi plan i jeszcze dla ciebie kazała mi wziąść.

- Dobrze, dziękuję. Do zobaczenia, Hermiono.

- Cześć.

Black weszła po schodach patrząc na plan jutrzejszych zajęć ze względu że dziś już i tak nie przyjdzie.

1. Eliksiry ze ślizgonami
2. Eliksiry ze ślizgonami
3. Zielarstwo z puchonami
4.Obrona przed Czarną Magią ze puchonami
5. Transmutacja z Krukomami
6. Opieka nad Magicznymi Stworzeniami z ślizgonami

- Nosz kurwa! - czytając potknęła się o ostatni stopień schodów. Biegnące obok niej dziewczynki z pierwszej klasy popatrzyły się na nią. Spojrzała na nie przepraszająco. Weszła do pokoju i usiadła na parapecie okna. Popatrzyła na domek Hagrida przy którym zbierali się uczniowie na swoją pierwszą w tym roku lekcję ONMS. Hagrid się bardzo denerwuje pracą nauczyciela pomyślała patrząc jak ów mężczyzn próbuje wytłumaczyć coś czwartoklasitą. Ale nie bardzo mu to wychodziło. Skierowała wzrok na Zakazany Las. Uśmiechnęła się smutno. Popatrzyła w dal za lasem.

- Znajdź mnie, tato.

To MÓJ Ojciec, PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz