S1 Odc5: the day it all collapses

71 5 2
                                    

- Olivier, stój!

- Odwal się ode mnie! Wszystko zniszczyłaś Nicole, rozumiesz, wszystko!

- Ale to nie tak jak...

- A jak?! Przecież sam widziałem jak ten Ślizgon z czwartej cię pocałował! A ty na to nic!- krzyknął Olivier.

- Ale...

- Żadne ale. Między nami wszystko skończone. Zrywam z tobą. Wesołych świąt, Black.

Jeszcze nigdy nie nazwał mnie Black. Nigdy nie byliśmy po nazwisku. Czy ja zawsze muszę coś spieszyć? Pomyślała. Stanęła w pustej już Sali Wejściowej i popatrzyła na oddalającego się Oliviera. Jechał do domu na ferie. Przed chwilą jakiś Ślizgon poprosił ją o to by coś mu pokazała. Poszli do jakiegoś pustego korytarza a on ją pocałował ją. Nie zdążyła zareagować bo zza zakrętu wyłonił się Olivier. Pomyślał że Nicole go zdradza i... I wyszło co wyszło. Cała historia. W oczach Black pojawiły się łzy. Szybko je otarła i wybiegła na Błonia. Będąc blisko Zakazanego Lasu wydarła się na wszystkie strony świata. Poczuła na sobie czyiś wzrok i od razu odwróciła głowę. Spotkała się wzrokiem z psem. Wielkim, czarnym psem, przypominającym ponuraka. Utrzymywała przez chwilę kontakt wzrokowy a potem pobiegła wzdłuż Zakazanego Lasu. Pół godziny później zmierzała już do szkoły. Zamierzała dzisiejszy dzień spędzić na piciu kremowego piwa w barze pod Trzema Miotłami dlatego musiała skorzystać z tajnego przejścia, które znajdowało się za pomnikiem jednookiej wiedźmy. Wbiegła do odpowiedniego korytarza, rozejrzała się czy nikt jej nie widzi po czym weszła do przejścia. Po chwili znalazła się w piwnicy Miodowego Królestwa. Wyszła po cichu z cukierni i skierowała się do baru. Madame Rosmerta zapytała co podać. Nicole poprosiła o kufel kremowego piwa. Usiadła przy stoliku w rogu i rozmyślała o ostatnim wydarzeniu. Moim chłopakiem nie jest już Olivier Wood, kapitan drużyny quidditcha. Co ty narobiłaś, Nicole? Madame Rosmerta podała jej kufel i nie czekając na zgodę usiadła za stolikiem. Nicole popatrzyła się na nią pytająco.

- Widzę, jak cierpisz. Wyjaw starej Rosmercie co cię gnębi.

- Ech, a co mnie może gnębić w moim wieku, pani Rosmerto?

- Nie przesadzaj, mów do mnie po imieniu. Jak zgaduje pewnie chłopak, tak?

- Zgadłaś. Zrobiłam coś, a raczej ktoś zrobił coś przez co teraz mój były chłopak nie chce mnie znać.

- A przypadkiem twoim byłym nie był Olivier Wood?

- Tak, niestety był...

- A co się stało że nie chce cię znać?

- Noo, jakiś Ślizgon wyciągnął mnie na jakiś opuszczony korytarz i tam mnie pocałował, i ja nie zdążyłam zareagować bo Olivier wyłonił się zza zakrętu i teraz myśli że go zdradziłam.

- Oj, dziecko, wiem o co chodzi. Kiedyś, bardzo dawno temu, miałam tak samo. Miłość to jedna z najlepszych i najgorszych rzeczy jakie człowiekowi mogą się przydażyć. No nic, jakbyś chciała jeszcze kiedyś ze mną porozmawiać to wiesz gdzie mnie szukać, a teraz wybacz, muszę zająć się klientami. - Madame Rosmerta wstała zza stołu.

- W sumie ja też już muszę iść, nie chcę się spóźnić na obiad. Do zobaczenia, Rosmerto!

Wyszła z baru i skierowała się do Miodowego Królestwa. Szła podziemnym korytarzem do Hogwartu. Wyszła zza posągu i jak gdyby nigdy nic poszła do Wielkiej Sali. Gdyby mogła, uciekła by w jakieś góry by schować się przed tym strasznym światem. Usiadła na końcu stołu Gryfonów, jak najdalej od swoich przyjaciół, ponieważ chciała pobyć sama. W pośpiechu zjadła obiad i wybiegła z sali. Pobiegła do dormitorium i schowała się zza zasłonkami swojego łóżka. Pisała pamiętnik i chciała zapisać to wydarzenie. Może dzięki temu przestanę o tym myśleć? pomyślała.
Zapisała wszystko co dziś się jej przytarfiło i schowała pamietniczek. Właśnie w tej chwili do pokoju weszła Hermiona. Powiedziała hej i zaczęła czytać książkę. Nicole wyłoniła się zza kotar łóżka i zapytała Hermiony.

- Czy ja zawsze muszę wszystko spiepszyć, Hermiono? Czy ja mam do tego jakiś wrodzony talent?

- Ale o co chodzi? Widziałam że w Wielkiej Sali byłaś jakąś przygnębiona.

- Olivier ze mną zerwał.- wybuchła płaczem.

Hermiona podeszła do niej i przytuliła ją. Zapytała:

- Dlaczego?

- Bo jakiś Ślizgon pocałował mnie a akurat to zobaczył Olivier i pomyślał że go zdradzam. Hermiono, co ja mam zrobić?- zapytała załamanym głosem.

Hermiona usiadła obok niej na łóżku i przez chwilę milczała. Potem się odezwała:

- Nie za bardzo znam się na sprawach damsko-męskich ale wydaje mi się że najprościej będzie po prostu napisać mu całą prawdę.

- Chyba tak będzie najlepiej. Dziękuję Hermiono. Na ciebie zawsze mogę liczyć.

- Od tego masz przyjaciółkę.

Pocałowała ją w czubek głowy i wyszła z dormitorium. Nicole wyjęła kartkę i pióro i zaczęła pisać. Po skończeniu przeczytała.

Drogi Olivier,
Wiem że pewno nie chcesz wiedzieć co u mnie, nie chcesz dostawać ode mnie listów ani nic takiego, ale wysłuchaj mnie. Już więcej ci nic nie napiszę żeby cię nie niepokoić. Nie widziałeś wszystkiego. Ten Ślizgon powiedział że chce mi coś pokazać w tamtym korytarzu. Ja głupia poszłam z nim i z zaskoczenia pocałował mnie. Nie zdążyłam zareagować ponieważ ty wyskoczyleś zza zakrętu i nie zdążyłam nic zrobić. To jest cała prawda, nie zdradziłam cię. Jedyne co ci mogę napisać to zwykłe

KOCHAM CIĘ
Do zobaczenia w Hogwarcie,
Nicole Black

Pobiegła do sowiarni i wysłała list zaadresowany do Oliviera Wooda.


To MÓJ Ojciec, PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz