Rozdział 1

18 1 0
                                    

- Dobrze to niech pani mi ten projekt wyśle na e-mail... dobrze to ja czekam, dowidzenia.

- I co z tym projektem?- Wszedł do salonu Marcello, jesteśmy tak ciekawi tego projektu i od tygodnia chodzimy zestresowani jak on będzie wyglądał

- Tak już wysłała! Aaaa! - Wykrzyknęłam cała w skowronkach wkońcu zobaczymy projekt swojego wymarzonego domu. Aaaaaa jak to brzmi swój dom. Zawsze marzyłam żeby mieć swój własny dom, teraz to marzenie się spełnia. Jeszcze do tego marzenia brakuje dzieci, ale to jest jeszcze za szybko na dzieci, dopiero za jakieś 2 lata.

- Ten projekt jest zajebisty, to będzie przepiękny dom, ale serio będzie ogromny te 520m2 robi swoją robotę. Dobrze, że jest z piętrem dodaje to bardzo przepiękny widok. Te okna od podłogi aż do sufitu z antresolą. Kurwa no zajebisty będzie ten dom.

- Kochanie spokojnie już za 10 miesięcy będziesz już tam mieszkać. - Powiedział do mnie Marcello.

- Dzięki tej budowie zatrudniłam asystentkę żeby mieć mniej pracy i móc też więcej czasu dla ciebie, bo ostatnio mało czasu ze sobą spędzamy. - Powiedziałam dosyć smutno.

- To prawda i z tego powodu się cieszę, więc tera masz więcej czasu dla mnie to chodź, obejrzymy jakiś film albo coś innego. - Wstał z kanapy złapał za rękę i zaprowadził do sypialni. położyliśmy się w łóżku i Marcello włączył jakiś film ja po godzinie jego oglądania poszłam spać, bo dzisiaj jakoś wyjątkowo byłam zmęczona może to przez wczorajszą upojną noc.

Przebudziłam się o 2 w nocy i w łóżku nie zastałam mojego chłopaka, więc poszłam go poszukać. Znalazłam go w kuchni rozmawiającego przez telefon, był trochę zdenerwowany. Kiedy stanęłam w przejściu do kuchni połączonej z jadalnią, od razu się odwrócił i na mnie spojrzał.

- Dobra muszę już kończyć. Co tam kochanie czemu nie śpisz?

- To samo pytanie mogę zadać tobie.- Spojrzałam na niego podejrzliwie.- Z kim rozmawiałeś?

- Z nikim ważnym. - Znowu spojrzałam na niego nieufnie. - Dobra z pracy dzwonili, nic ważnego nie chciałem cię obudzić więc odebrałem tutaj. - Coś w głębi mnie mu nie ufało i mówiło że kłamie, ale odpuściłam. Dobra nie na długo

- Czemu mnie okłamujesz? O tej godzinie w żadnej twojej firmie nikt nie pracuje więc powiedz mi prawdę. - Spojrzał na mnie ze wzrokiem okej wygrałaś.

- Do miasta wróciła moja była niezrównoważona dziewczyna i dzwonili do mnie ludzie, którzy się zajmują takimi informacjami. - Jak to powiedział to aż mnie zamurowało.

- No i po co kłamiesz ja i tak się dowiem czy mówisz prawdę czy nie, więc nstępnym razem mnie nie okłamuj.

- Dobrze kochanie przepraszam faktycznie niepotrzebnie chciałem to ukryć. - Podszedł do mnie przytulił i pocałował w czoło przepraszająco. Wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zaniósł do łóżka. - A teraz do spania, ja też się kładę żebyś się nie martwiła.

~~*~~

Te 4 miesiące były naprawdę wyczerpujące, ale chociaż mamy już prawie cały dół w murach cały czas też jesteśmy w kontakcie z architektką. Dzięki mojej asystentce miałam trochę więcej czasu na budowę domu, odciąża mnie bardzo. Sprawa z byłą Marcello też się wyjaśniła, przebyła leczenie i wróciła żeby pracować i normalnie żyć. Z czego się cieszę, ponieważ nie będzie nam zagrażać i psuć nam plany.

Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy coś na netflixie, bo mieliśmy oboje wolne i nagle ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi.

- Nie planowani goście? - Spytałam Marcello i wstałam z kanapy i poszłam otworzyć drzwi, a przed drzwiami zobaczyłam rodziców Marcello. - Dzień dobry państwu, proszę wejdźcie. - Przywitałam się z nimi promiennie.

- Witaj słońce. - Przywitali się równie promiennie.

- Mamo? Tato?

- Napijecie się czegoś. - Zapytałam się ich miło

- Herbaty złociutka i 2 kostki cukru. - odpowiedziała mi mama mojego chłopaka.

Poszłam do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę a sobie i Marc zrobiłam ekspresso. Naszykowałam dwa kubki na herbatę i dwa podstawiłam pod ekspres do kawy. Zrobione już napoje postawiłam na stole herbatę przed możliwe przyszłymi teściami a mi i Marcello ekspresso.

- To co tam u państwa słychać? Długo was u nas nie było. - Zapytałam grzecznie.

- U nas po staremu Sebastiano dalej prowadzi swoją firmę, a ja się zajmuje domem i ogródkiem. Postanowiliśmy was odwiedzić bo my długo u was nie byliśmy ani wy u nas, więc przyjechaliśmy was odwiedzić. A jak tam u was, jakieś wieści?

- No właśnie budujemy dom bo chcemy mieszkać już całkowicie na swoim i też chcieliśmy mieszkać w domu. - Odpowiedział im ich syn.

Rozmawialiśmy tak ze sobą bardzo długo przyjemnie było. U nich dużo się nie zmieniło u nas trochę tak Marcello ostatnio kupił wydawnictwo, lotnisko hotel i sala bankietowa zaczęły lepiej być odwiedzane i są większe zyski. Ja kupiłam butik, salon kosmetyczny wybudowałam swój nie za duży domek nad morzem i go wynajmuje, siłownia też stała się bardzo popularna i dużo ludzi chce ją wynajmować. Rozmawiało nam się bardzo dobrze ale wkońcu musieli zdać te pytania.

- A Rosalinko powiedz mi kiedy wkońcu będzie ślub i dziecko?

- No na razie o tym nie myślimy najpierw na pewno chcemy dokończyć budować dom i może dopiero wtedy pomyślimy o dzieciach i ślubie na razie nawet nie jesteśmy zaręczeni i chcemy się skupić na tej budowie ona nam teraz wystarczająco nerwów przystwarza. Więc się powstrzymujemy. - Odpowiedział dosyć nerwowo Marcello swojej matce.

Rozmawialiśmy jeszcze coś około 5 minut i zaczęli wychodzić. Ubrali się i wyszli ja zamknęłam drzwi za nimi i udałam się do sypialni gdzie znajdował się Marcello, przytuliłam go i spojrzałam na niego.

- Mogłeś powiedzieć jej to trochę łagodniej to twoja matka.

- Owszem, ale nie dość, że przyjechali bez zapowiedzi to jeszcze moja matka była aż tak wścibska ślub i dzieci będą jak nadejdzie na to odpowiedni moment na razie nie jest to odpowiedni moment.

Nic już mu nie odpowiedziałam bo nie chciałam się z nim kłócić. Było już dość późno więc poszłam się umyć i poszłam spać, a Marc oglądał coś w salonie. Około godziny 1 w nocy przyszedł wkońcu do łóżka. Położył się i zaśmierdziało alkoholem.

- Piłeś?

- Nie no co ty.

- Weź kurwa nie kłam czuję przecież

- To skoro wiesz to po chuj się pytasz?

- Żeby usłyszeć to od ciebie.

Wstałam z łóżka wzięłam telefon i poszłam spać do pokoju gościnnego, za bardzo mnie wkurwił a po alkoholu też chce mu się ruchać a ja nie mam ochoty. Wstałam rano poszłam do sypialni po ciuchy i poszłam do łazienki on dalej spał. Wykąpałam się ubrałam i pomalowałam, więc gotowa już poszłam zrobić śniadanie, zjadłam swoją porcje i poszłam umyć zęby. Nie obudziłam go na śniadanie bo mnie za bardzo wkurwił niech sobie radzi niech se odgrzeje wyjebane mam co zrobi z tym śniadaniem. Ubrałam szpilki wzięłam torebkę i telefon i wyszłam z domu do pracy.

Dziś był kolejny nudny dzień w kancelarii tylko spotkania z klientami. Na siłowni to się dopiero działo 2 razy była karetka, ponieważ ktoś upuścił ciężarek sobie na nogę, ktoś zemdlał bo myślał, że jest aż tak silny, i że aż tyle ciężaru podniesie. W butiku też było dosyć nudno więc wróciłam trochę szybciej do domu. W domu zastałam Marcello gadającego intensywnie z kimś przez telefon.

- Jak to kurwa?!...czemu dopiero teraz mi o tym mówisz?!...mam kurwa taką nadzieje bo jak nie to kurwa nie wiem co ci zrobię. 

Nie odchodźOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz