Rozdział 3

21 1 0
                                    


- Kochanie jedziesz ze mną do naszego domu nadzorować składanie mebli i trochę im pomóc? - Krzyknęłam w przed pokoju ubierając buty.

- Tak już idę tylko wezmę telefon.

Wyszliśmy razem z mieszkania i kierowaliśmy się na parking po auto. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Cudownie było patrzeć na skończony już dom gdzie wkoło pełno roślin, krzaków, drzew i kwiatów. Podjazd już skończony żadnej koparki czy ciężarówki koło domu i żadnego błota.

- To już nie projekt tylko rzeczywistość zostało tylko przenieść nasze rzeczy i możemy już mieszkać - Podszedł do mnie i pocałował mnie w skroń, a ja się do niego uśmiechnęłam z łzami w oczach bo jest to piękny widok.

- Wejdźmy już do środka bo nie mogę się doczekać. - Powiedziałam cała rozradowana.

Weszliśmy do środka i znowu zaparło mi dech w piersi. Samo wejście jest piękne i meble już złożone są niesamowici, że tak szybko się uwijają. Spojrzeliśmy w lewo i zobaczyliśmy piękną kuchnie jak z moich snów jest piękna, cudowna duża wyspa, z kuchni było przejście do jadalni, piękny duży stół, który pomieści całą rodzinę albo przyjaciół. Dywan pod stołem cudowny duży taki dosyć domowy taki jaki sobie wyobraziłam. Wyszliśmy z kuchni i przeszliśmy znowu przez przed pokój do salonu był cudowny duży przestronny i ten piękny widok na ogród i las, którym jesteśmy otoczeni. Piękny mostek i balustrada też piękna. Poszliśmy do następnego pomieszczenia, którym była mała biblioteczka, obok niej biuro Marcello też było cudowne, tuż także biblioteczce znajdowało się moje biuro, było piękne duże biurko i krzesło a przed biurkiem dwa fotele dla ewentualnych klientów, jakbym miała przyjąć z domu. Na koniec łazienka dla gości albo też dla nas w zależności gdzie będziemy. Duża kabina prysznicowa, wanna, toaleta i duży blat z dwoma umywalkami, jedna ściana ciemno niebieska i prawie wszystko w niej zachowane w tych barwach.

- Tu jest pięknie zakochałam się po prostu.

Poszliśmy schodami na górę ja od razu poszłam na ten mostek zobaczyć jak to wygląda z góry i dalej pięknie to wyglądało. Od razu z tego mostku poszliśmy prosto do pokoi na drzwiach były kartki co jest za drzwiami żebyśmy się nie zgubili była tam łazienka i 2 pokoje gościnne. Zobaczyliśmy tylko jeden bo drugi wygląda tak samo i łazienkę była w tych samych kolorach co ta na dole. Przeszliśmy znowu po tym mostku i poszliśmy do najbardziej wyczekiwanego pomieszczenia czyli naszej sypialni. Weszliśmy i nie mogłam nic powiedzieć była przecudowna.

- No robi wrażenie jest lepsza od tej naszej. - Powiedział jedynie Marcello bo ja nie byłam w stanie.

Weszliśmy dalej do pokoju i zobaczyliśmy duże łóżko naprzeciwko wielki telewizor pod nim konsole a na niej różne dodatki. Przed łóżkiem była pufa pod jedną ścianą stała niewielka kanapa jedne drzwi prowadziły do garderoby, która była podzielona na dwie strony, jedna moja, a druga Marcello. Drugie drzwi prowadziły do naszej łazienki była tam wanna, prysznic, toaleta i też blat z dwoma umywalkami. Ten pokój jest cudny.

- Zakochałam się po prostu. - Wydusiłam w końcu z siebie coś. Poszliśmy zobaczyć resztę pokoi, które wyglądały tak samo. - Przyjechaliśmy im pomóc, a oni już skończyli. - Wyszliśmy przed dom zobaczyć jeszcze jak wygląda ogród, który też jest piękny.

- Już sobie wyobrażam nasze dzieci tutaj się bawiące i naszego psa. - Tak to byłby piękny widok, ale na słowo dzieci przechodzą mnie ciarki.

- Mógłbyś jeszcze nie wspominać o dzieciach? Bo dla mnie dalej jest to traumatyczne wspomnienie.

- Jasne skarbie już nie będę jeśli będziesz już gotowa to zaczniemy tą rozmowę przepraszam. - objął mnie w talii i pocałował w skronie. - Jedziemy już bo się ściemnia ja jeszcze zadzwonię do ludzi żeby przewieźli nam rzeczy jak my będziemy w pracy.

Nie odchodźOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz