Rozdział 2

25 1 0
                                    

Stojąc w przejściu do salonu nasłuchiwałam z kim tak nerwowo rozmawia trochę mnie to zastanawiało, ponieważ nigdy nie krzyczał przez telefon i nie był do nikogo taki agresywny. Stałam tak, żeby mnie nie zauważył, ale tak, żebym ja mogła na niego spoglądać co jakiś czas.

- A po za tym macie dla mnie jeszcze jakąś sprawę?.... Jak to kurwa ona ją zaczęła lubić i się przyjaźnią?!.... Jak to kurwa, że już od dawna mają takie relacje i wiecie o tym długo?!.... Czemu do kurwy nędzy dopiero mi o tym mówicie?!.... Jakie kurwa ma złe zamiary?!..... Macie się tego jak najszybciej dowiedzieć i chuj mnie to obchodzi jak to zrobicie, ale macie to zrobić i za to, że nie powiedzieliście mi o tym szybciej dostaniecie mniejszą wypłatę. - Rozłączył się i rozbił wazon ze stolika obok kanapy. Jest ostro wkurwiony, więc ja lepiej wyjdę z mieszkania. Wychodząc z mieszkania przez przypadek lekko trzasnęłam drzwiami.

Siedziałam w pobliskim starbucksie i piłam mrożoną kawę Iced Vanilla Latte moja ulubiona biorę ją za każdym razem jak jestem w starbucksie. Przez całą godzinę się zastanawiałam co by było jak zostałabym w mieszkaniu. Czy byłby w stosunku do mnie taki agresywny? Czy udawałby, że nic się nie stało? I czy by mnie znowu okłamał? Zadzwoniłam do swojej asystentki, z którą ostatnio się bardzo zaprzyjaźniłam.

- Hej kochana masz może czas żeby się spotkać bo potrzebuje się wygadać?

- Hejka złociutka, tak oczywiście tylko powiedz mi gdzie mam przyjechać to zaraz tam będę.

- O to super wyślę ci lokalizację, to do zobaczenia.

Po około 10 minutach przyjechała moja asystentka Crystal. Weszła do pomieszczenia i wzrokiem je przeczesywała, żeby mnie odnaleźć. Jak mnie znalazła to do mnie podeszła i zajęła miejsce naprzeciwko mnie i od razu przyszedł kelner.

- Coś dla pań będzie?

- Tak ja poproszę Mrożoną Caffe Americano

- A dla mnie to samo co wcześniej czyli Iced Vanilla Latte, na mój rachunek. - Powiedziałam do kelnera, a on coś zapisał w swoim notesie i pospiesznie poszedł

- Zapłaciłabym za siebie. - Zaprotestowała Crystal. - Następnym razem ja stawiam.

- No dobrze nich ci będzie.

- Dobra mów co się dzieję bo po to tu przyjechałam żeby cię wysłuchać i ci pomóc jak trzeba.

Opowiedziałam jej co się wczoraj działo, że się Marcello najebał i się trochę posprzeczaliśmy aż do dzisiejszego powrotu do domu i podsłuchanej rozmowy.

- Nigdy z nikim tak nie rozmawiał nigdy nie był też tak agresywny chodził po salonie strasznie nerwowo a na koniec rozbił wazon. Strasznie się przestraszyłam i pospiesznie wyszłam z mieszkania lekko przez przypadek trzaskając drzwiami bo bałam się jak może zachować się w stosunku do mnie. - Opowiadałam jej a ona uważnie mnie słuchała. - Już 2 godziny tu siedzę i cały czas się zastanawiam o kogo chodzi, czy w stosunku do mnie też by się tak agresywnie zachował, czy mnie może zdradza i ja tą dziewczynę znam bo to tak brzmiało. Nie wiem co mam robić.

- Może dzisiaj nie wracaj do domu bo nie wiemy co może zrobić w nerwach. Już wyprzedzam twoje pytanie możesz u mnie się przespać. Jutro po pracy pojedziesz do domu i wtedy bardziej ochłonie tak samo jak ty.

- Dziękuję ci bardzo, masz rację tak zrobię, to może żeby tak o tym nie myśleć pójdziemy na zakupy? - Zapytałam lekko się rozweselając bo uwielbiam zakupy zawsze mi humor poprawiają.

- Możemy iść jak wypijemy kawę.

Jesteśmy w galerii już około 2 godzin jest już 19, a my mamy już pełno toreb, teraz idziemy do jeszcze jednego sklepu i będziemy jechać do mieszkania Crystal. W tym sklepie kupiłyśmy chyba najwięcej, jest to Victoria's Secret, tak zdecydowanie więcej. Na tych zakupach kupiłam sobie między innymi piżamę żebym miała w czym spać u mojej asystentki i nie pożyczać od niej, i ciuchy na jutro żebym miała w czym iść do pracy.

Nie odchodźOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz