Milczenie jest złotem

350 21 2
                                    

- Capela, co ty taki dzisiaj radosny? - zapytał Montanha - Brałeś coś czy co?
- Nie, po prostu mam dobry humor - odpowiedział Capela
- Jest radosny bo zaruchał - rzucił Xander
- Co? Kogo? - spytał zaskoczony Grzegorz
- Nikogo, Xander głupoty pierdoli - odparł nieco speszony chłopak
- Nie nikogo, tylko Nine. Siostre Dii - wtrącił niebieskowłosy
- Uuuuuuu... No to nieźle - powiedział Montanha - Jak tam fajnie było? Obciągnęła ci chociaż?
- Czy ty myślisz, że będę ci zdawał relacje z seksu z dziewczyną? Może jeszcze mam ci ilość orgazmów podać!?
-Jezu, nie denerwuj się tak. Nie chcesz to nie mów - powiedział, po czym wsiadł do swojego radiowozu
- Kurwa, jeśli Dia się  tym dowie to mam przejebane - pomyślał Dante
Kilka godzin później
Odpalony został napad na Pacific Standard. Po trwających kilkadziesiąt minut negocjacjach napastnicy rozpoczęli ucieczkę czarnym Kenigzegiem
- U1 Capela w mustangu, U2 Shelby w mustangu, U3 Janek w chargerze - mówił na radiu Pisicela supervisor
Rozpoczął się pościg. Pomimo, iż niejednokrotnie auto napastników odchodziło policyjnym SEU, to cały czas się za nim trzymali. Pościg trwał prawie pół godziny, gdy napastnicy się zatrzymali i w środku niczego, bo na pustyni Sandy Shores rozpoczęła się wielka strzelanina na bronie długie. Policja była przygwożdżona wrogim ogniem, lecz grupie kilku funkcjonariuszy z Capelą na czele udało się obejść przeciwników i ich rozstrzelać zza pleców. Następnie na szpitalu okazało się, że jednym z napastników jest Dia Garcon. Dante modlił się wtedy, żeby tylko nikt mu nie powiedział o nocy z jego siostrą. Niestety, tam na górze nikt nie wysłuchał jego próśb i już na celach nie kto inny jak Gregory Montanha opowiedział o tym Dii. Ten wpadł we wściekłość i zagroził, że nie daruje tego Dantemu. Montanha wtedy zdał sobie sprawę, że Capela jest w niebezpieczeństwie.
Czym prędzej zadzwonił do Capeli, informując go o tym. Ten jednak nie przejął się tym zbytnio, mówiąc że mu przejdzie. Niestety, mylił się. Następnego dnia, gdy Dante był na patrolu okrążyły go cztery czarne auta, z których wysiedli zamaskowani mężczyźni, uzbrojeni w AK-47 i M4A1. Kazali się poddać komendantowi LSPD, zabrali mu GPS, który zniszczyli i uderzyli chłopaka w głowę kijem baseballowym. Następnie wciągneli go do auta i odjechali. Policja po zgłoszeniu o utracie GPS niezwłocznie rozpoczęła poszukiwania 103. Po kilku godzinach Dante obudził się. Był w jakimś ciemnym pomieszczeniu, z którego sufitu zwisały haki. Potwornie bolała go głowa. W pewnym momencie usłyszał znajomy głos.
- O, obudziła się księżniczka - powiedział mężczyzna - Jak ci się spało?
- Dia... Gdzie ja jestem? I czemu? - pytał zdezorientowany Dante
- Po kolei. Jesteś w miejscu, gdzie nikt Cię nie znajdzie. Jesteś tu, bo za nadto zbliżyłeś się do mojej siostry. A ja, jako dobry, starszy brat nie pozwolę aby ją ktoś skrzywdził
- Co!? Tak, spędziłem z nią noc. Ale nie chcę jej skrzywdzić, ja ją kocham.
- Ta, kochasz ją. Każdy tak mówi ale i tak chodzi tylko o jedno.
- Co ty pierdolisz? Co chcesz ze mną zrobić?
- Jeszcze nie wiem... Może trochę się z tobą pobawię i łaskawie cię zabiję? A może utne ci penisa i wypuszczę? Nie wiem jeszcze. Ale wiem, że będę się świetnie bawił
- Ty... Chory... Popierdoleńcu... - wykrztusił z siebie czarnowłosy
- Cśśśś... Nie męcz się... - powiedział Dia i uderzył chłopaka kilkukrotnie z kastetu w brzuch - I co?  
Przeszło ci? - zapytał, ale w odpowiedzi Dante opluł go tylko krwią - Hmm... No dobrze, wrócę do ciebie potem.
Dante nie wiedział ile czasu wisiał podwieszony na nadgarstkach, ponieważ ze zmęczenia stracił przytomność. Ocucił go ból w nadbrzuszu. Zobaczył tylko Dię, który nożem rozcinał ku brzuch. Odczuwał potworny ból, lecz starał się nie wydusić z siebie nic. Po chwili czarnoskóry skończył i zaczął polewać ranę denaturatem. Bolało to jeszcze bardziej, tym razem Dante nie wytrzymał. Zaczął krzyczeć. Wydawało mu się, że słyszy kroki, ale może to było tylko złudzenie. Ponownie stracił przytomność. Nie wiedział na jak długo bo obudził go strumień lodowatej wody. Zauważył, że leży na podłodze. Po sekundzie od przebudzenia, poczuł dotknięcie kobiecej dłoni na policzku.
- Dante... - usłyszał melodyczny głos Nine
- Odsuń się od niego - po chwili odwarknął Dia
- Ale... Dia...
- Powiedziałem „odsuń się” - powiedział chłopak i wyciągnął zza paska pistolet, który po chwili odbezpieczył
- Co ty robisz!? - spytał dziewczyna
- Zobaczymy jak bardzo cię kocha. - odpowiedział
- Nie rób tego - powiedziała zapłakana dziewczyna
- Wybieraj: ty czy ona? - zwrócił się do Dante
- Dia... - próbowała wtrącić dziewczyna
- Ty czy ona!? - krzyknął zniecierpliwiony
- Dante...
- Ja... Ją zostaw... - odpowiedział cicho Dante
- Dante... Nie...
- Skoro tak wybrałeś - powiedział Dia, po czym rozległ się strzał...
================================
Ciekawe jak to się skończy, nie?

A mogłem iść spać... / 5City Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz