Kto Ci tak powiedział?

207 13 0
                                    

Dante obudził się i z ciągle zamkniętymi oczami przekręcił się na drugi bok, jednocześnie oplatając swoją żonę rękami. Ta zaś mimowolnie przez sen chwyciła chłopaka za ręce, on zaś w tym czasie zaczął powoli całować dziewczynę po szyi zjeżdżając w dół
- Mmmm - zamruczała delkatnie dziewczyna, którą to miłe zjawisko obudziło
- Podoba Ci się? - spytał zalotnie Dante
- Mhm - odmruczała obracając się
- Wiesz... Możemy zrobić też coś innego, co Ci się spodoba - odpowiedział, jednocześnie wodząc rękami po ciele Nine
- Hah, możemy, ale nie teraz
- Czemu?
- No bo po pierwsze trzeba wstać, przypominam Ci, że zgodziłeś się opowiedzieć w przedszkolu małego o swojej pracy, no a po drugie, to no właśnie - on. Co jakby tu wszedł?
- Ehhhh... Kocham go, ale z drugiej strony tęsknię za tymi naszymi porankami, gdy mogliśmy poprostu się kochać
- Ja też, ale obiecuję Ci, że jakoś to nadorobimy
- Dzisiaj?
- Może, o ile uda nam się zorganizować jakąś opiekę nad młodym
- Miejmy nadzieję... A teraz... Kto ma łaskotki? - zapytał Dante, zaczynając łaskotać Nine
- Hahahhahahahahhahahaha - odpowiedział mu tylko jej śmiech. Po kilkunastu minutach łaskotania zmęczona śmiechem Nine, leżała na równie zmęczonym Dante
- Ahhh... Kocham cię, wariacie
- Ja ciebie też, kotku - odpowiedział Dante, całując Nine we włosy
- Ale teraz musimy już naprawdę wstawać
- Ehhhh... No dobra. To ty idź obudź i ubrać małego, a ja zrobię jakieś śniadanie, okej?
- Mhm - odpowiedziała Nine wstając z chłopaka i podchodząc do szafy by wybrać w co się ubrać. Dante w tym samym czasie poszedł do kuchni robić śniadanie.
Na zakończenie porannego kodu 8, komendant spytał:
- Kto chce iść ze mną do przedszkola, poopowiadać o policji itp.
- A sam się wpraszasz? - spytał ironicznie Montanha
- Nie. Dyrektorka zapytała czy nie mógłbym czegoś opowiedzieć, no i jak to usłyszał mój syn, to cały dzień mi truł dypę o to, abym przyszedł, no to się zgodziłem. Ktoś jest chętny?
W tym momencie rękę podniósł Xander
- Xanderku, sorry, ale nie
- Niby kurwa czemu?
- No bo to są jebane dzieci! A ty jakbyś tam przyszedł to byś zaczął głupoty gadać i je demoralizować
- Jak tak to się pierdol
- No pewnie. Ktoś chce jeszcze?
- No w sumie, mogę ja iść - stwierdził Rift, chcąc ratować przyajciela
- No to świetnie. A teraz jazda na patrol
- Capela, kiedy my mamy tam jechać? - spytał dowódca trooperów
- No mamy tam być na 10:30, a jest 8:20, więc mamy trochę czasu
- To okej, a o czym my wogóle mamy tam gadać?
- No o funkcjonowaniu jednostki, zadaniach itp.
- I o tym, że SASP jest najlepszy?
- Mhm... Na pewno
Tak więc nadeszła ta wiekopomna chwila, lecz nie była to wizyta ministra w tomaszowskich koszarach, a przyjazd dwójki funkcjonariuszy do jednego z przedszkól w Los Santos
- Dzieci, dzisiaj odwiedziło nas dwóch panów policjantów, pan Dante i pan Tom - zaczęła pani wychowawczyni. Następnie Dante wraz z Riftem opowiadali przedszkolakom o funkcjonowaniu LSPD, o tym jak wygląda ich codzienna służba. Jak się potem okazało, to wszystkie dzieci zazdrościły Joshui takiego taty. Z tego faktu, Dante był bardzo dumny w sercu. Po powrocie na patrol, Rift poszedł na spotkanie DTU, a jego miejsce w mustangu zajął on - sam Sonny Rightwill. Tak więc jeździli wraz z Dante, gdy zadzwonił jego telefon
- Przepraszam Szefie, muszę odebrać - żona - powiedział komendant
- Tak, tak. Odbierz sobie...
- Cześć kochanie - powiedział Dante przez telefon
- Cześć misiu - odpowiedziała mu - wiesz, tak sobie myślałam nad tą naszą poranną rozmową i co ty na to żebyśmy byli tylko we dwoje przez weekend?
- Mmmm... Podoba mi się, ale co z małym?
- Kurcze, zapomniałam o nim
- Haha, zapomniałaś o naszym synu? - spytał ironicznie Dante
- No nie w takim sensie - zaśmiała się - odebrałam go z przedszkola. Ale mniejsza popytam u mnie w UwU, może któraś z moich koleżanek się zgodzi
- Czekaj, czekaj - powiedział Dante, któremu do głowy wpadł pewien pomysł - Szefie... Nie chciałby Szef wziąć do siebie swojego wnuka na dwa dni?
- Jakiego mojego wnuka?
- No mojego syna. A ja dobrze wiem, Szefie, że jestem dla Szefa jak syn
- Kto Ci tak powiedział? - zapytał Sonny, który jednak czuł, że Dante jest jak jego syn
- Szef? Mniejsza, to jak będzie z mym potomkiem?
- Przecież Mia go tam zabije!
- Oj tam, nie będzie aż tak źle. Kurwa, Szefie czy ja mogę spędzić ze swoją żoną miły weekend tylko we dwójkę?
- Ehhh... No dobrze Capela, ten jeden raz
- Super! Kochanie, mam opiekę.
- Kogo?
- Szefa Rightwilla
- Okej... - odpowiedziała nieco zdziwiona Nine
- To pa, do zobaczenia wieczorem
- Pa
Tak więc nadszedł wieczór. Dante wraz ze swoim synem przyjechał pod elegancką willę w dzielnicy Vinewood. Będąc tam zadzwonił przez telefon do Sonny'ego, który po krótkiej chwili wyszedł i wziął małego, w akompaniamencie podziękowań Dantego.
Następnie komendant udał się swoim Mercedesem w stronę swojego mieszkania. Gdy się tam pojawił, okazało się że zapomniał kluczy, wobec czego musiał użyć dzwonka. Po chwili otworzyła mu Nine, która wręcz „wciągnęła" Dante do mieszkania przypierając go do ściany i zaczynając całować namiętnie
- Podoba mi się - powiedział do niej po kilku minutach tejże czynności Dante
- Cieszę się, ale to nie koniec atrakcji
- Taaak?
- Taaak
- A jakie są następne?
- Zobaczysz...
- Kiedy?
- Teraz?
- To propozycja czy stwierdzenie?
- A jak wolisz?
- Chyba stwierdzenie - rzucił zalotnie chłopak, biorąc Nine ręce i udając się z nią w stronę sypialni. Gdy już do niej weszli, Nine, nie przestając całować swojego męża po szyi zapytała
- Zrobisz mi masaż?
- Mhm - odpowiedział Dante zaczynając rozpinać sukienkę Nine, a następnie także ściągając jej bieliznę. Potem wziął balsam i wylał trochę na plecy dziewczyny, siadając na jej udach i zaczynając ją masować
- Mmmmm - odpowiadały temu pomruki zadowolenia dziewczyny
- Podoba Ci się?
- Bardzo
Dante powoli zjeżdżał w dół rękoma, po plecach masując następnie jej biodra oraz tyłek, a wreszcie także zaczął delikatnie masować także jej łechtaczkę
- A teraz? - zapytal
- Ohhhhh, tak - odpowiedziała mu, na co Dante zacząl robić to nieco szybciej by po chwili powiedzieć
- Obróć się, proszę
Nine uczyniła to, ale najpierw stwierdziła zalotnie
- Ja jestem cała od balsamu, a ty masz ładną koszulę i spodnie, więc szkoda by było gdybyś je miał pobrudzić... - po czym zaczęła rozpinać koszulę Dantego, a następnie także spodnie oraz bokserki
- A teraz zapraszam, możesz mnie dalej masować
- Mhm - powiedział Dante siadając tym razem na wysokości kolan dziewczyny. Ponownie zaczął ją masować: najpierw biust, potem stopniowo zjeżdżając ponownie w dół, by na końcu znowu zacząć masować jej czułe miejsce. Z racji iż był teraz odwrócony bokiem, to Nine wykorzystała to biorąc do ręki jego członka i spytała
- A co powiesz ty na taki masaż?
- Mmm... Podoba mi się - odpowiedział, na co dziewczyna wzięła balsam z szafki i wylała go sobie trochę na ręce i ponownie zaczęła masować jego członka. Następnie Dante położył się na plecy, a Nine w tym czasie zaczęła powoli ssać jego penisa, na co chłopak odpowiadał jękami satysfakcji i raz po raz przyciskał lekko głowę dziewczyny. Następnie usiadła na Dante, tylko, że tym razem był w niej. Zaczęła się poruszać najpierw powoli, stopniowo przyśpieszając, a także raz po raz nachylając się i całując się z chłopakiem. Po kilkunastu minutach „atrakcji" Nine w ekstazie położyła się obok chłopaka, mówiąc
- Skoro pierwsza atrakcja zaliczona...
- Nie tylko ona - przerwał jej Dante, na co Nine przewróciła oczami
- ...to chyba teraz czas coś zjeść, nie? - powiedziała sięgając po telefon - co chcesz?
- Obojętnie
- To wezmę Ci... kurczaka z ryżem po tajsku?
- Okej, a za ile będzie?
- 40-50 minut
- No to mamy 40-50 minut żeby wziąć prysznic, prawda?
- Razem? - spytała zalotnie
- Mhm...
Idealnie po powrocie spod prysznica, zadzwonił dzwonek do drzwi. Z racji iż tylko Dante miał coś na sobie (bokserki) to on poszedł otworzyć. Nine w tym czasie stała przed szafą i wybierała w co się ubrać
- Chodź kochanie!
- Już idę, idę
- Co tu tak długo robisz - zapytał Dante, który przytulał się do Nine - tęsknię za tobą
- No wybieram w co się ubrać. Dla Ciebie chcę wyglądać jak najlepiej
- Ale ty zawsze tak wyglądasz
- To którą: tą czarną czy tą niebieską?
- Yyy... Niebieską
- Tak myślałam - powiedziała Nine zaczynając się w nią ubierać
- Nie mogę się doczekać jak ją z Ciebie zdejmę... - powiedział Dante ponownie przytulając się do dziewczyny i zaczynając ją całować po szyi
- Mmm... Co ty taki dzisiaj napalony, ogierze? - zapytała Nine nieco ironicznie
- No bo mam przed sobą dwa dni tylko we dwoje z moją piękną, seksowną, młodą żoną...
- Haha, chodź jeść teraz - powiedziała ciągnąc Dantego za sobą
================================
Trochę było przerwy, heh. Miała być tylko jedna część ale koncept mi się wydłużył tak więc będzie jeszcze jedna dodatkowa albo dwa

A mogłem iść spać... / 5City Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz