The Beatles

298 14 0
                                    

Obudziłam się rano i czułam się jak gówno. Słońce zakradało się nieśmiało przez okno i świeciło w twarz Colemana. Uniosłam się z wysiłkiem, wsparłam na łokciu i sięgnęłam rolety przysłaniając do połowy okno, robiąc mu cień.

Położyłam z powrotem na poduszce cholernie bolącą mnie głowę i patrzyłam na twarz śpiącego po drugiej stronie pokoju chłopaka. Nie przypuszczałam, że tak mi tego brakowało. Parę słów, uściśnięcie dłoni, spojrzenie jego ciemnych tęczówek. Jego obecności. To było trudne kiedy po takim czasie abstynencji miałam go teraz na wyciągnięcie ręki ale nie mogłam go mieć. Mijaliśmy się w drzwiach, wymienialiśmy kluczami, te wszystkie przypadkowe dotknięcia, spojrzenia i słowa... To wszystko tylko bardziej mnie dobijało.

Nie było łatwo patrzeć na niego z różnymi dziewczynami u boku a zwłaszcza z Sam. Wywłoka strategicznie zajęła domek obok więc często widywałam ich obściskujących się na wprost naszego okna albo Colemana wracającego od niej o różnych dziwnych porach.

Nagły ból znów przeszył moją głowę. "Kurwa, czemu mnie tak napierdziela?!" zastanawiałam się i próbowałam sobie przypomnieć co tak w ogóle się działo, że jestem dzisiaj w takim stanie? Zamknęłam oczy i potarłam skronie szukając choć odrobiny ukojenia w tym geście. Jakieś przebłyski wspomnień zagościły w mojej bolącej czaszce. Przekleństwa, nasze krzyki, znów się kłóciliśmy i pewno musiałam się upić. Westchnęłam chyba zbyt głośno bo chłopak poruszył się.

Nagle uderzyła mnie myśl, że nie chcę tu być kiedy się obudzi, choćbym miała się wyczołgać z tego pokoju ostatkiem sił zrobię to. Zawzięłam się. Dotarło do mnie, że mam na sobie tylko dużo za duży podkoszulek. Domyślałam się do kogo należał bo ten zapach poznałabym wszędzie. Nie byłam pewna czy chciałbym się dowiedzieć w jaki sposób w nim skończyłam.

W łazience znalazłam stertę brudnych ciuchów pod prysznicem i moje buty nadające się chyba już tylko do wyrzucenia. Kolejne wspomnienia z wczoraj docierały do mnie kiedy próbowałam się doprowadzić do porządku. Po szybkiej toalecie chwyciłam butelkę wody i wyszłam się przewietrzyć. Wciąż kręciło mi się w głowie. Szeleszczące liście i gałązki pod nogami podsuwały mi jeszcze więcej obrazów pojawiających mi się przed oczami jak porozrywany na kawałki film. Zanim dotarłam nad wodę już co nieco udało mi się poskładać z tych strzępków w pamięci.

Usłyszałam kroki za sobą. Bałam się spojrzeć.

*

- Musimy porozmawiać - powiedziałem stanowczo.

- Nic nie pamiętam, nie mamy więc o czym. Cokolwiek robiłam, czy mówiłam zapomnij. Jeśli zrobiłam coś nie tak to przepraszam, jeśli dałeś mi powody, wal się!

- A może mi podziękuj!

- Za co?

- Za to że uchroniłem cię od gwałtu, zataszczyłem do domku twoje zalane, nieprzytomne dupsko a po drodze dałem się obrzygać...

- Tu akurat jesteśmy kwita – wtrąciła.

- Jeszcze umyłem i dałem orgazm, co z rewanżem?!

Wytrzeszczyła oczy.

- A co z przeprosinami dla mnie? Upokorzyłeś mnie wczoraj! Zrobiłeś ze mnie przed wszystkimi dziwkę! - odparowała.

- Sama byś ją z siebie zrobiła gdybym cię później nie powstrzymał! A jednak coś pamiętasz.

- Mam drobne przebłyski.

- Przebłyski?! To przypomnij sobie jak jęczałaś wczoraj w lesie pod tym typem!

- A kto mi zabroni, jestem wolna, mogę robić co chcę i z kim chcę! - odepchnęła mnie i próbowała wyminąć.

- Nie możesz! - Chwyciłem ją za ramię i przyciągnąłem bliżej.

13Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz