DAKOTA

133 9 3
                                    

Od sytuacji z urodzin Nathaniela minęło już 2 miesiące. Wszystko się poprawiło i jesy dużo lepiej. Nasza więź nawet się pogłębiła, od tamtej pory opowiadałam chłopakowi o każdym moim problemie jak i on o swoim. Wyznał mi też, że jest zazdrosny o Nathaniela, który według niego "próbuje się do mnie zbliżyć". Fakt, zauważyłam to już, staram się to olewać jednak kilka razy musiałam z blondynem porozmawiać na ten temat. Nie było łatwo. Między mną a Kastielem niestety ostatnio nie było najlepiej, pokłóciliśmy się o jakąś pierdołe. Każdą wolną chwilę spędzam z Rosalią i Kentinem, ponieważ Kastiel się obraził. Tomoe i Alexy nie ma w szkole od tygodnia, stwierdzili, że wyjadą na tydzień w centrum Paryża.

Wchodziłam na dziedziniec, pod drzewem zastałam grupkę osób. Podeszłam bliżej aby się upewnić, kto to. Zobaczyłam tam ciemnoskórą dziewczynę, białowłosa, niebieskookiego i nasza klasowa dziennikarkę.

- Hina! Grałaś w końcu w to Death By Daylights?

- Tak Arminie, też miło Cie widzieć. - odpowiedziałam ironicznie. - Nie, kompletnie zapomniałam o tym.

Do naszego grona doszedł jeszcze Lysander i Kastiel. Byliśmy pokłóceni jednak chłopak i tak witał się ze mną za każdym razem buziakiem w policzek. To był chyba jego rytuał.

- Przeszło Ci? - odwróciłam głowę w jego kierunku.

- Oddaj mi kostkę to mi przejdzie. - powiedział poważnie.

- Mówię Ci kasztanie! NIE-MAM-JEJ. - warknęłam na niego.

- Nie jestem kasztanem! To czerwony! - podniósł na mnie głos.

- Szkoda, że nie można powiedzieć tego o zachowaniu. - zlustrowałam go.

- Ta? To fajnie. - odparł beznamiętnie.

Nie mógł się powstrzymać by mi nie poczochrać włosów. Jednak nie byłam mu dłużna i kopnęłam go w łydkę. Chłopak spojrzał na mnie trochę w stylu "ty tak serio?", złapał mnie i przeżucił przez ramię.

- Kastiel baranie! Ja mam na sobie spódniczkę! - krzykęłam i zaczęłam wymachiwać nogami.

- Fakt. - chłopak położył rękę na moich pośladkach przy tym mocno je klepiąc. Później postawił mnie na ziemię.

- Idiota! - zdenerwowana tym, że pół szkoły musiało widzieć moje majtki.

Odepchnęłem go od siebie i ruszyłam w kierunku budynku. Pchnęłam z całej siły drzwi i weszłam do środka. Zdenerwowana zatrzymałam się dopiero na schodach opierając o ścianę obok nich. Usłyszałam tupot szpilek a zaraz za mną wybiegła białowłosa. Zmierzyłam ja wzrokiem.

- Już spokojnie. - zaśmiała się.

- Nie zabawne. - mruknełam.

- Powiem Ci coś. Zachowujesz się dokładnie tak samo jak Kastiel kiedyś. Brakuje Ci tylko papierosa. - zażartowała.

- A żebyś wiedziała, że przy...

- Hej. Dziewczyny... Nie uwierzycie. - podszedł do nas Lysander, który chwilę wcześniej odszedł od naszej grupki, był się tylko przywitać.

- Słuchamy Cie Lysiu. - podniosłam wzrok z podłogi na jego twarz.

- Zgubiłem znowu swój notatnik. - westchnął lekko zakłopotany.

- Wierzymy Lysiu, Wierzymy. - Ja i Rosa rzuciłyśmy w tym samym czasie.

- Pomożecie mi go znaleźć? - zapytał drapiąc się po nosie.

KWIAT WIŚNI [1] |KASTIEL|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz