RODZICE KASTIELA

174 12 15
                                    

Albo zginę ja, albo on. Od czterech godzin szlajamy się po mieście bo Alexy nie może znaleźć odpowiednich butów do swoich nowych jeansów.

- Obejrzeliśmy chyba milion butów... - jeknelam.

- Wiem, ale muszę przymierzyć ich kilka, żeby później dobrze zamówić w internecie... - wzruszył ramionami.

- Czekaj czekaj czekaj! Chodzimy tu teraz, tylko po to byś później zamówił je przez internet?! - warknelam na chłopaka.

- Cooo nieee! Teraz idziemy ogarnąć ci jakieś ubranie, o właśnie tam! - chłopak pokazał mi palcem na jakiś nowo otwarty sklep.

Wciągnął mnie do środka i zaczął biegać po sklepie, szukając mi różnych ubrań... Jednak nie koniecznie wszystko przypadło mi do gustu. Chłopak podbiegał do mnie pytając o rozmiar, kolorystykę, czy wolę sukienkę, spódniczkę czy może jednak spodnie... Myślałam, że się załamie i wyjdziemy z tego sklepu z niczym jednak chłopaka szybko się nie poddał. Podbiegł do mnie z trzema przygotowanymi stylizacjami, jedna z nich składała się z sukienki, druga z spódniczki a trzecia była z spodniami... Poszłam przymierzyć wszystkie trzy. Najpierw założyłam pierwszy outfit. Była to biała koszula z szerokimi prawie bufiastymi rękawami, a na to założyłam czarną obcisła sukienkę do połowy ud z małym wcięciem. Na do tego chłopak przygotował mi długie czarne buty za kolana na obcasie.

Wyszłam i pokazałam się chłopakowi na co on tylko westchnął i zmierzył mnie z góry do dołu. Poprawił Milan rzeczy po czym dodał.

- Teraz wyglądasz świetnie, ubierz teraz spódnice. - uśmiechnął się.

Zabrałam od niego następną kompozycje ubrań a poprzednia mu oddałam. Teraz założyłam na siebie zwykła, biała męska koszule obcięta lekko ponad pępek, do tego czarna plisowana spódniczkę i zawiazalam na szyi czarny krawat, a na moich nogach znajdowały sie czarne prześwitujące rajstopy oraz czarne botki na szpilce.

- I jak? - uśmiechnęłam się do chłopaka.

- No nie wiem, jest git ale jednak coś bym tu zmienił - westchnął, i złapał mnie za krawat, rozluźnił go tak, że wiązanie miałam trochę niżej a nie przy szyi. - lepiej.

Skończyliśmy na tym, że zrezygnowaliśmy z trzeciego stroju bo nie było już czasu. Wzięłam obie stylizacje. Zapłaciłam za nie 190 zlotu ale było warto. Uśmiech Alexy'ego był pocieszający. Wróciliśmy do domu, Tomoe odrazu rzucił się aby zobaczyć co kupiłam. Zaśmiał się, że musi mnie kiedyś widzieć.

- Jestem ciekawy jak byś wyglądała w stroju pokojówki. - zaśmiał się.

- Niech Alexy spełnia twoje fantazje, to twój chłopak, nie ja. - zaśmiałam się i wyminełam brata na schodach.

- Ey...yy... Ee... Wredna małpa. - powiedział cicho.

- SLYSZAŁAM! - zasmiałam się.

Rzuciłam się na łóżko i włączyłam laptopa. Chciałam obejrzeć jakiś film jednak nie miałam żadnego pomysłu co bym mogła obejrzeć. Usiadłam w oknie od strony pokoju Kastiela. Podciągnęłam kolana do klatki piersiowej, pod głowę wsunelam sobie poduszkę i przykryłam się kocem, wpatrywałam się w okno chłopaka. Leżał w łóżku i patrzył prosto w moją stronę. Podniosłam rękę i pomachałam mu na co chłopak uśmiechnął się i pokazał mi środkowy palec. Mały wredny kasztan.
Wyciągnęłam telefon i zapisałam do niego SMS.

Hina
Wiesz, gdzie możesz sobie wsadzić ten palec?

Kastiel
Podejrzewam, że tak. Jednak tak fajnie się złościsz.

KWIAT WIŚNI [1] |KASTIEL|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz