-Co robisz Tony? - spytała z zaciekawieniem Natasha przyglądając się z konsternacja miliarderowi który krzątał się pośrud półek.
Ona, Tony, Steve, Thor, Bucky i Wanda wyszli na zakupy do centrum handlowego a z niewyjaśnionych względów Stark od dobrej godziny krzątał się przy sklepie z klockami LEGO.
-Szukam prezentu dla syna - mruknął cicho dalej przeglądając zestawy.
Natasha zaśmiała się prubując ukryć zdziwienie.
-Nie wiedziałam że masz syn - Była to prawda. Nat nie miała o tym zielonego pojęcia.
-Czekaj co? - przerwał jej Tony odwracając się gwałtownie w jej stronę - Nazwałem go synem?
Natasha powikiwala pomału głową a on spuścił wzrok zażenowany.
-Mialem na myśli Petera - mrunkal i widząc jej zdziwienie wytłumaczył - to mój starzysta, wprost cudowny chłopak, jutro święta chciałem mu coś kupić.
Nat nie skwitowała tego żadna kąśliwa uwaga ani też śmiechem zamiast tego lekko uśmiechnęła się pod nosem i wyszła z sklepu z zamiarem opowiedzenia wszystkiego Wandzie.
*****
Po pomieszczeniu rozległo się pukanie. Natasha wstała aby otworzyć drzwi ale kiedy już to zrobiła zamarła na moment.
W drzwiach stał chłopak w starej, cienkiej, granatowej kurtce, ściskający w rękach jakieś małe owinięte w papier prezentowy pudełeczko.
-Dzień dobry - Przywitał się - Jestem Peter Parker przyszedłem do Pana Starka.
-Cześć młody - wpuściła go do środka - tu możesz odwiesić rzeczy - wskazała na szafkę obok.
Chłopak kiwnął głową.
Ściągnął najpierw czapkę, ukazując brązowe loczki a potem tkarze kurtkę i szalik pod którymi miał jasno niebieska koszulę i pasujące do niej czarne eleganckie spodnie.
-Gotowy? - spytała go a kiedy chłopak kiwnął głową zaprosiła go gestem dłoni do salonu.
Reszta siedziała już na kanapie dyskutując że sobą ale kiedy weszła z Peterem do środka zamilkli o rzucając nastolatka zaciekawionym i spojrzeniami.
Tony wstał momentalnie z kanapy i podszedł do chłopaka.
- Hej młody - przywitał się.
-Dzień dobry Panie Stark - odparł Peter i wręczył Starkowo pudełeczko - To dla Pana, Wesołych świąt.
Tony odłożył podarunek na moment na blat stołu i przytargal z pod choinki spore pudełko.
- To dla ciebie młody - przytulił go lekko - otwieramy razem?
Peter pokiwał glowa i usiedli na ziemi obok siebie zaczynając otwierać.
Kiedy oba prezenty zostały odpakowane Peter i Tony spojrzeli na podarunki które otrzymali z taka samą ekscytacją.
U Petera ekscytację zastąpił jednak strach.
-To musiało kosztować krocie - powiedział spoglądając na Ironmana - Dlaczego pan
Nie dokończył bo Tony przyciągnął go do uścisku.
-Zasłużyłes - mruknął cicho - po prostu zasłużyłeś Pete.
Kto pisze o świętach kiedy nawet nie ma zimy?
No oczywiscie że ja bo kto inny? XD
Oto nasz pierwszy shocik
Upierałam się że nie będę brała w tym udziału bo mam wystarczająco zaczętych książek ale zbyt mi się ta zabawa spodobała heh
W każdym razie.
Miłego dzionka,
LitteAilaEvans