Rozdział 1

534 11 0
                                    

Wraz z przyjaciółką szykowałyśmy się na kolejną imprezę w tym tygodniu. Kate właśnie kończyła prostować swoje blond włosy, które sięgały jej do łopatek, ubrała się w czarną sukienkę sięgającą jej do kolan, pomalowała się mocno, jak planowała już dzisiaj w szkole. Ja natomiast ubrałam na siebie beżową sukienkę trochę krótszą niż ta Kate, pomalowałam jedynie rzęsy i usta, włosy natomiast postanowiłam jedynie rozczesać. Z lampką wina wpatrywałam się w dziewczynę, która dokonuje ostatnich poprawek, kiedy przerwał to dźwięk z telefonu Kate.

- Taksówka już przyjechała, możemy wychodzić - gdy dziewczyna to powiedziała, na naszych twarzach od razu zagościł uśmiech.

Złapałam moją torebkę i ruszyliśmy do wyjścia z mojej kamienicy, zamknęłam drzwi i wrzuciłam klucze do torebki, po czym udaliśmy się po schodach do wyjścia z kamienicy. Gdy już wyszłyśmy z kamienicy, wsiadłyśmy do taksówki.

- Proszę do tego nowego klubu ... jak on się nazywa? - dziewczyna popatrzyła się na mnie z pytającym wyrazem twarzy.

- "Drink to death" - wymruczałam z siebie, chcąc już zacząć się bawić w klubie.

Taksówka od razu ruszyła, wioząc nas do klubu. Jest początek, lipca więc pogoda na zewnątrz jest wspaniała. Oparłam głowę o szybę i przyglądałam się szczęśliwym ludziom spacerującym po chodniku. Jedni szli na spacer z psem po pracy, drudzy natomiast chodzili parami, trzymając się za ręce. Niechciane wspomnienia o rodzicach nagle pojawiły się w mojej głowie, zamknęłam oczy, widziałam jak, trzymam za rękę mamę a ona tatę i chodzimy po parku szczęśliwi, że mamy siebie. Słońce ogrzewa nasze twarze i śmiejemy się z żartu taty, który mówił o ...

- Ros! - wyrwała mnie z zamyśleń Kate, która szturchnęła mnie w bark - jesteśmy na miejscu.

Wyjrzałam przez okno i faktycznie ujrzałam, że stoimy koło wejścia do klubu.

- Chodźmy - powiedziałam i chciałam zapłacić kierowcy, ale zobaczyłam, że przyjaciółka już to zrobiła, więc chwyciłam torebkę i wyszłam z taksówki, czekając, aż dołączy do mnie Kate, która po chwili już znajdowała się koło mnie - Czas nieźle się zabawić - wykrzyczałam i ruszyłam w stronę wejścia do klubu.

Kate jedynie się uśmiechnęła i również ruszyła w stronę klubu. Kolejka była niewielka, więc czekałyśmy w niej parę minut i gdy przyszła nasza kolej chciałyśmy wejść, jednak ochroniarze gestem ręki pokazali nam, abyśmy zaczekały i w tym czasie zaczął wpuszczać mężczyznę w idealnym garniturze, który prawdopodobnie był szyty na miarę, włosy miał czarne niczym smoła, twarz miał natomiast tak idealna, że nie było do czego się przyczepić, wyglądał na nie więcej niż dwadzieścia dwa lata.

- Przepraszam, ale my jesteśmy teraz w kolejce, więc możesz poczekać na swoją kolej - wypaliłam od razu, ponieważ nie cierpiałam takich dupków, którzy myśleli, że jak machnął pieniędzmi to im wszystko wolno.

Mężczyzna od razu skierował swój wzrok na mnie i przeskanował całe moje ciało od stóp do głów i moja pewność siebie ulotniła się w momencie, w którym nasze spojrzenia się skrzyżowały, jego brązowe oczy nie wyrażały nic oprócz zimna i obojętności. Podszedł do mnie tak blisko, że niemal stykaliśmy się klatkami piersiowymi, miałam na sobie wysokie szpilki, ale to i tak nic nie dało, ponieważ był ode mnie wyższy, więc musiała zedrzeć głowę do góry.

- Skarbie, jesteś pewna, że te słowa skierowałaś do mnie? - przez jego ochrypły głos przez plecy przeszedł mnie dreszcz, który dodatkowo skumulował uścisk na nadgarstku, po chwili rozluźniłam się, ponieważ zauważyłam, że dłoń na moim nadgarstku należy do mojej przyjaciółki.

Mężczyzna, widząc moje zawahanie, zaczął się obracać w stronę ochroniarzy i w tym momencie nie mogłam uwierzyć w jego arogancję. Kate wzmocniła uścisk, tak jakby chciała, abym skończyła i po prostu siedział cicho.

Uleczyłeś mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz