Część 3 - przygoda, nagroda i surowa kara cz.1

221 9 0
                                    


Tego dnia, a był to już piątek po 22, zdecydowali, że do zamku najpierw wróci chłopak przy skraju zakazanego lasu, by nikt nie zauważył, że razem wymykają się do Hagrida. Gdy już miała się zbierać, a Hagrid poszedł zrobić obchód dookoła twierdzy, przybiegł do niej hipogryf, który jej się pokłonił. Było to niespotykane, bo zwykle to człowiek musiał okazać szacunek temu zwierzęciu, by móc się do niego zbliżyć. Zadziwiona i lekko zaniepokojona Marta odpowiedziała mu tym samym po czym zbliżyła się do stworzenia. Zwierzę lekko dziobnęło ją w dłoń odwracając się w stronę Zakazanego Lasu i położyło się na ziemi, dając znać, że chce, by dziewczyna go dosiadła. Jedną z kluczowych zasad, jakie panowały na ich spotkaniach z Hagridem, była ta, mówiąca o tym, że tylko Hagrid może wchodzić do Lasu i wynosić stamtąd ranne stworzenia. Jednak gajowego tu nie było, a zwierzę wyraźnie prosiło ją o pomoc. Ponadto przez walki o terytorium liczba hipogryfów drastycznie zmalała, przez co Marta czuła moralny obowiązek udzielenia pomocy każdemu przedstawicielowi tego gatunku. Było już ciemno, więc z duszą na ramieniu i nadzieją na to, że nikt jej nie zauważy dosiadła zwierzęcia i ruszyli w głąb lasu. Ich podróż nie trwała długo. Zwinne zwierzę przedzierało się pomiędzy drzewami i rozłożystymi krzewami. Pędziło na złamanie karku. Zewsząd do uszu dziewczyny docierały niespokojne odgłosy, trzeszczenie łamanych gałęzi pod kopytami wierzchowca i szum wiatru. Marta osłaniała ręką twarz, by ochronić się przed smagającymi jej policzki cienkimi jak struny gałązkami.



Nagle zwierzę gwałtownie się zatrzymało. Przy użyciu zaklęcia „lumos" Marta rozświetliła przestrzeń i rozejrzała się. Zwierzę pochyliło się, przez co dziewczyna musiała zejść z jego grzbietu i wtedy ujrzała, co było przyczyną nietypowego zachowania zwierzęcia. Pod jej stopami leżała para młodych hipogryfów. Ewidentnie zostały zaatakowane, a jeden z nich nie mógł chodzić. Uśmierzając ból zaklęciem Marta zaopatrzyła ranę  i z trudem przełożyła zwierzę przez grzbiet matki, następnie dosiadła jej. Wiedziała, że nie dadzą rady przenieść ich obu na raz, a także o tym, że powrót do tego miejsca a także sama droga stanowią duże ryzyko. Ponadto z każdą chwilą rosło prawdopodobieństwo, że ktoś zauważy jej nieobecność w dormitorium i, że za równo ona i jej przyjaciele będą mieli problemy. Postanowiła jednak zaryzykować i uratować życie obydwy źrebiąt.

Córka Severusa SnapeaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz