Prolog

29 0 0
                                    

a/n: Witam was w tym dziwnym tworze i przepraszam wszystkich czytelników wzm, bo przez niego tamten tekst trochę poszedł się walić na łeb. Jeszcze się zastanawiam, czy go będę go kontynuować, czy nie, ale póki co powstało to. Backstory dzieciaków z Moskwy pochłonęło tak dużą część mojej głowy, że wyparło wszystko inne, dlatego przymierzam się bardziej do pisania tego opowiadania.

A do osób, które są u mnie pierwszy raz, witam! chciałabym jedynie wspomnieć, że jeżeli dotyczą cię problemy przedstawione w opisie pod tw, to odradzam czytanie, bo to opowiadanie nie ma na celu pomocy w nich. Jedynie je przedstawia. Są tu ukazane treści nieodpowiednie dla osób borykającymi się z zaburzeniami odżywiania i przemocą psychiczną, fizyczną czy seksualną. Nie jestem terapeutą i terapia nie jest moim zadaniem. Nie chcę brzmieć tak super wyniośle, ale naprawdę czytacie na własną odpowiedzialność, bo tekst może być triggerujący.

Życzę miłej lektury, kochani!

29 sierpnia, 2011

Moskwa, Rosja

Karol wpatrzył się w żarzącą się końcówkę papierosa. Naprawdę chciało mu się już spać. Zaciągnął się jeszcze raz i znów poczuł przyjemne odrętwienie w gardle i podmuch ciepła w klatce piersiowej. Nawet, gdyby nic nie zrobił z zalegającym w pokoju smrodem, i tak nikt by się pewnie nie zorientował. Oboje jego dziadków, jak i jego starszy brat palili w środku. Ten fetor nie wzbudzał już podejrzeń, ale mimo wszystko na parapecie stała u niego świeczka zapachowa, która ponoć miała go zneutralizować. Starał się tylko, żeby popiół nie spadł na prześcieradło.

Zauważył ćmę latającą wokół światła z latarki. Gdyby ktoś szedł w nocy do toalety, zauważyłby że ma włączoną dużą lampę.

Czuł już ten obrzydliwy smak, który będzie w jego ustach o poranku. Jeszcze do tego od razu będzie musiał iść z dziadkami do kościoła.

Wtedy zobaczył, jak drzwi się otwierają. Przeklął w myślach.

- Jeszcze nie śpisz?

- Musisz się tak do cholery skradać? - rzucił z pretensją.

W progu stała Katya. Miała zapuchnięte oczy i potargane włosy. Zmierzyła go wzrokiem.

- Spokojnie, nikomu nie powiem - uspokoiła go.

- Dziękuję. Przepraszam.

Usiadła na jego łóżku. Zgasił papierosa na talerzyku, którego zawsze chował na dnie szafy.

- Co ci się stało? - zapytał.

- Miałam zły sen. Mogę spać u ciebie?

Zmarszczył brwi, ale ostatecznie przytaknął głową. Pozwolił jej wejść pod kołdrę.

- Zimno tutaj - stwierdziła.

- Wiem.

Jeszcze wczoraj w nocy modlił się o każdy podmuch wiatru, teraz fajnie by było, gdyby mógł zamknąć okno.

- Komu je ukradłeś?

Powinien skłamać czy powiedzieć prawdę?

- Miszy. Od miesiąca się nie zorientował.

- Udam, że nic nie widziałam. - Przewróciła się na drugi bok.

Mieli po trzynaście lat. Nie byli ze sobą tak blisko. Nie chodzili wtedy nawet do tej samej szkoły.

- Czyli w piątek masz ten spektakl? - zapytał.

- I tak nie przyjdziesz, bo masz zajęcia. Poza tym, będę tylko z tyłu i prawie nie będę występować.

Dzieci moskiewskieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz