6 lipca, 2019
dziewiętnasta dzielnica Paryża
Nigdy wcześniej nie dotykał bardziej miękkiej skóry niż ta, którą posiadała ta dziewczyna. Przejeżdżał delikatnie palcami po delikatnych rozstępach na jej pośladku. To miejsce cały czas było zaczerwienione. Wciąż spała, a na telewizorze zapętlony najpopularniejszy album Arctic Monkeys wygrywał teraz ,,I wanna be yours". Nie było głośno, było idealnie. Spokojnie.
Powiedziała wcześniejszej nocy, że nie znała tej piosenki. Kilka godzin temu słyszał, jak śpiewała ją kilka razy. Miała ładny głos. Nie tylko gdy śpiewała.
Zanurzył twarz w jej włosach. Były farbowane, co było jedyną rzeczą, która mu się w niej nie podobała, ale pachniały dobrze. Naprawdę dobrze. Owocowym szamponem z lekką nutą marihuany, nie wymiocinami i lakierem do włosów, jak u dziewczyn z którymi zazwyczaj sypiał.
Zazwyczaj robił to, żeby odreagować. To nie tak, że kobiety go nie lubiły. Wręcz przeciwnie, ale do momentu, gdy wspominał o chorobie. Zawsze starał się być fair i przed stosunkiem wspominał że jest nosicielem HIV. Wtedy zgadzały się tylko te najbardziej zdesperowane. Ale ta chyba była świadoma, że jeżeli się zabezpieczą, to jest bardzo małe prawdopodobieństwo zarażenia.
Sięgnął po pilota i wyłączył muzykę. Wersalka zaskrzypiała, gdy wstał. Zauważył, że kiedy nie wypomina sobie w głowie, jaki kac jest okropny, to zdarza mu się zapominać, że taki jest. Kiedyś czasy były lepsze. Jak miał szesnaście lat, to potrafił zachlać całą noc i następnego dnia w południe obudzić się świeży, jak gdyby nigdy nic.
Odszukał na podłodze swoich spodni i wyjął z nich paczkę papierosów i zapalniczkę.
Pamiętał wszystko z wczoraj. Wyszli z imprezy wcześnie, w głównej mierze dlatego, że była nudna. Pamiętał cztery shoty tequili, dwie lampki wina i blanta u niej w domu. Pamiętał seks.
Tylko jak jej było na imię?
- Wychodzisz? - usłyszał zaspany głos.
Żałowała tego, co razem robili. Napewno.
Co miał odpowiedzieć?
- Nie martw się, już się zbieram.
Uniosła głowę ponad oparcie wersalki.
- Nie idź.
Uniósł brew. Nie spodziewał się tej odpowiedzi.
- Dlaczego?
- Nie chcę, żeby to była pojedyncza rzecz.
Te słowa uderzyły go niczym rozpędzony samochód.
Nigdy wcześniej chyba od nikogo nie usłyszał tych słów. Przynajmniej nie pamiętał.
Może jednak tym razem zapomniał wspomnieć o chorobie?
Czy w tej dziewczynie było coś, czego nie widział w żadnej innej?
Nie, to nie było to.
Nigdy wcześniej nie usłyszał tych słów, ale spodziewał się innego uczucia, które wywołają.
Spodziewał się ciepła rozlewającego się w klatce piersiowej, nie odrętwienia w żołądku, które czuł. Nie podobało mu się to uczucie. Chyba nie chciał usłyszeć tych słów.
Dlaczego miałaby je powiedzieć?
Tym razem to chyba on nie chciał przytaknąć.
Tylko dlaczego? Co go odrzuciło?
Tylko to, że powiedziała ,,tak", gdy miała powiedzieć ,,nie"?
Zacisnął powieki, gdy zdał sobie sprawę.
CZYTASZ
Dzieci moskiewskie
Fiksi RemajaPo zaginięciu swojej siostry, Karol Kostylev postanawia założyć pamiętnik skupiony wokół ich wspólnego dzieciństwa, aby odwieść swoje myśli od obawiania się o jej bezpieczeństwo. Z każdą linijką tekstu wstukaną w klawiaturę najzwyklejsze w świecie w...