Możesz mi zaufać.

206 12 1
                                    

Betty nie wiedziała co ma robić. Przez ostatnie twa tygodnie czuła się bezsilna. Sam wyglądała tak marnie, że w żadnym stopniu nie przypominała siebie. Ale nie to było najgorsze. Najgorsze było to, że ślizgonka nie wiedziała co się stało a co za tym idzie nie wiedziała jak ma jej pomóc. Na początku myślała, że może stało się coś z Alexem ale po napisaniu listu do brata Roberts upewniła się tylko, że u chłopaka jest wszystko w porządku. I tak oto znowu została w kropce. Nie wiedziała jakiej dziewczyna potrzebuje pomocy a musiała się dowiedzieć bo brunetka coraz częściej znikała. Na początku na kilkadziesiąt minut ale zdarzało się już, że znikała na całe dni. Bezsilność napełniała ją po brzegi gdy Samantha zaczęła opuszczać posiłki o lekcjach już nawet nie wspominając.

- Sammy wszystko gra? - zapytała April jednego wieczora gdy siedziały w pokoju życzeń.

- Jasne. - odparła niezbyt przekonująco Roberts. - Wszystko jest w porządku.

- Sam możesz mi powiedzieć. Jestem twoją przyjaciółką. Możesz mi zaufać. - ślizgonka  dobierała słowa tak delikatnie jakby zamiast Samanthy mówiła je do zwierzęcia, które bardzo łatwo spłoszyć.

- Betty właśnie dlatego, że jesteś moją przyjaciółką wiem co odpowiesz i co zrobisz jeśli powiem ci co się stało. Dlatego odpuść sobie i nie marnujmy czasu na jakąś marną szopkę. - mówiła spokojnie ale gdyby powiedziała jeszcze kilka słów zalałaby się łzami.

Elizabeth bardzo dobrze o tym wiedziała dlatego postanowiła wykorzystać swoją wiedzę. Usiadła tak, że w każdej chwili mogła po prostu przytulić dziewczynę. Złapała puchonkę za ręce i zaczęła kreślić na nich kółka kciukiem.

- Zapytam cię trochę inaczej. Co jest nie tak? - zadała pytanie w ten sposób bo skoro wiedziała, że coś jest nie w porządku to po co o to pytała.

- Obiecaj, że bez mojej zgody nikomu o tym nie powiesz.

- Obiecuje. - powiedziała i nie zdawała sobie sprawy, w którym momencie zaczęła wstrzymywać oddech.

- Pamiętasz tą imprezę w pokoju wspólnym Ravenclawu? - zapytała patrząc się na ich splecione ręce. - Obudziłam się obolała bez ubrań z cholernie bolącą głową. Pamiętam tylko urywki.. - i to już było za dużo.

Samantha w jednym momencie puściła ręce przyjaciółki chcąc wytrzeć sobie kilka pierwszych łez, które wydostały się spod jej powiek ale w tej samej chwili Betty po prostu ją przytuliła. Obie zaczęły płakać a Elizabeth udało się przekonać brunetkę żeby powiedzieć komuś o tej sprawie. W efekcie Christopher został porządnie ukarany i od razu odesłany do swojej szkoły. Samantha zaśmiała się widząc jak ślizgonka macha mu na pożegnanie z uśmiechem na twarzy a gdy chłopak się odwrócił wyciąga w jego stronę środkowy palec. Za to Betty była szczęśliwa, że znowu widzi jej uśmiech.

Dziewczyna z Hufflepuffu | Percy WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz