Rozdział 22

179 9 0
                                    

POV. Lara 

21.12.2018 (piątek)

Święta zbliżają się coraz większymi krokami. Śnieg w nocy spadł na miasto i okrył je bialutkim puchem. Ulice rozświetlały świąteczne światełka. Elewacje sklepów zdobiły typowe dla Bożego Narodzenia choinki czy Mikołaje. Delikatna atmosfera świąt wyczuwalna była w powietrzu. Wielu Japończyków zajęta była wybieraniem prezentów dla najbliższych. Mimo tego, że to święto nie jest ważne w kulturze japońskiej, ludzie obchodzą je. Różni się to znacznie od Europejskich czy Amerykańskiej tradycji. 

Stojąca przede mną kawa, umilała mi piątkowe popołudnie w pobliskiej kawiarni. Popijając aromatyczny napój, obserwowałam ulice pełną ludzi. Siedziałam sama przy stoliku. Ryoyu dostał telefon od trenera. W ręce trzymałam długopis, a na stoliku leżał notes w którym zapisywałam wszystkie swoje przemyślenia. Już miałam zacząć pisać, gdy mój telefon zaczął dzwonić.  Na ekranie pojawiło się zdjęcie Daniela. Lekko zaskoczona odebrałam połączenie. 

- Halo? Lara?

- Hej Daniel.

- Ooo Lara. Cześć. Jak się masz?

- Dobrze, czemu dzwonisz Daniel?

- Wiesz... chciałem Cię przeprosić. Taka potrzeba serca przed świętami.

- Okay..

- Ja naprawdę nie chciałem, aby tak się to skończyło. - powiedział dość szybko. Wydawał się być radosny, nie zmartwiony niczym. 

***

Przechodziłam koło wielu sklepów w jednej z galerii handlowych w Sapporo szukając odpowiedniego prezentu dla rodziców Ryoyu i samego Ryoyu. mimo tego, że to święto nie jest aż tak ważne dla Japończyków, czułam iż powinnam taki zakupić. Chciałam wywrzeć jak najlepsze wrażenie. Co chwilę mijałam młode pary zakochanych trzymające się za ręce. To tylko nasilało dziwne uczucie w środku mnie. Strach...

Obawiałam się spotkania z rodzicami chłopaka. Pochodzimy z dwóch różnych kultur. Jego rodzice pewnie przez całe życie marzyli o dziewczynie japońskiego pochodzenia. Znająca kulturę i wszystkie obyczaje byłaby odpowiednią kandydatka na synową. Po drugiej stronie jestem ja. Dziewczyna nie związana z Japonią. 

Miałam szczerą nadzieję, że jednak chociaż najmniejszym stopniu zaakceptują mnie jako partnerkę ich syna. 

***

Stałam oparta o ramę okna, obserwując święcące gwizdy na niebie. Wszystkie wyglądały idealnie. Jakby każda z nich została ułożona starannie w właściwym miejscu na niebie. Ciemność nieba dodatkowo podkreśla ich wyjątkowe piękno. Wpatrywałam się w nie przez dłuższą chwilę, aż nie poczułam kogoś dłoni na mojej talii. 

- Kochanie, to dla ciebie. - podał mi kieliszek z czerwonym winem. - Co widzisz w tym niebie?

- Widzisz gwizdy to piękno, którego nie możemy dostrzec za dnia. Jedynie w nocy pokazują swe prawdziwe oblicze. Przypominają mi ludzi w tym względzie. Nie widzimy ich prawdziwych twarzy, dopóki nie ściągnął swych masek. 

- Nigdy nie wiesz kto jest prawdziwy a kto nie. Zaufanie jest trudne.

- Dopóki nie znajdziesz kogoś kogo kochasz. Wtedy nawet nie zauważysz kiedy to się zaczęło. 

- To jak z nami.  

- Nasza miłość zaczęła się na skoczni i wierzę ,że będzie silniejsza z każdym dniem. Kocham Cię, Lara.

- Kocham Cię Ryoyu. 

***

Kręciło mi się delikatnie w głowie. Obraz był delikatnie nie wyraźny. Oparta siedziałam o mojego chłopaka, popijając kolejny kieliszek alkoholowego trunku. Nie myślałam o niczym innym niż o Japończyku koło mnie. Zawładną mym sercem. Przysunęłam się jeszcze bliżej, siedziałam prawie na kolanach chłopaka. Chciałam się do niego odezwać, gdy poczułam jak zręcznym ruchem posadził mnie na sobie. Przez dłuższą chwilę wpatrywaliśmy się w swoje oczy, gdy odległość naszych twarzy się zmniejszyła. Jego usta całkowały moje. Jego ręce zaczęły zjeżdżać  z mojej talii  dół. Nie pozostałam dłużna i po chwili trzymałam swe ręce pod koszulką chłopaka. W mgnieniu oka znalazłam się pod chłopakiem ciągle kontynuując pocałunek. Chciałam już zdjąć z chłopaka część jego garderoby, gdy on powiedział:

- Nie możemy tego teraz zrobić.

- Dlaczego? Przecież ja i ty chcemy.

- Lara, wypiłaś dzisiaj dużo. Nie chce zrobić nic przeciwko tobie. 

- Ale ja chce... I nie jestem pijana. - powiedziałam lekko nie wyraźnie. 

- Będziemy mieli jeszcze wiele okazji ,aby dokończyć to co dzisiaj zaczęliśmy. 

-------------------

Hii, przepraszam, że nie było mnie trochę. Na początku miałam syndrom zakończenia sezonu , trochę jak odstawienie w uzależnieniu. Jednak także szkoła zajmowała mnie. Na szczęście rozdział w końcu powstał, bo zmagałam się z kim już kilka dni.

Jak wam się podobał rozdział?

Co myślicie o Ryoyu?

Pamiętajcie o Komentarzu i Gwiazdeczce <3

Paulina 

Love On Hill | Ryoyu Kobayashi i inniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz