Rozdział 1

283 15 2
                                    

Lara POV.

14 listopada (środa) 2018

Nastał ten dzień. To dzisiaj zaczynam moją przygodę z Europą  jak i Pucharu Świata w skokach narciarskich. Przez całe dwa miesiące próbowałam przekonać się do tego ,że na pewno dam radę i podołam z powierzonym mi zadaniem. Nawet mój szef mi to powiedział. A jest on bardzo chłodną osobą, woli skarcić pracownika za niewielki błąd niż pochwalić za świetnie wykonaną pracę. W większości, gdy praca jest świetna słyszymy zwykłe "Dobra  robota" tonem głosu najbardziej znudzonego człowieka świata. Jednak gdy on ze mną rozmawiał miał całkowicie inny ton głosu jak i wyraz twarzy. Nawet czasem do mnie się uśmiechał. Powinnam się z tego cieszyć, jednak czuje presje i odpowiedzialność, którą nałożył na mnie szef. Zaufanie , którym mnie obdarzył jest ogromne. Przecież ja dopiero co zaczynałam tam pracować i przez to muszę bardzo uważać , aby wypracowanego zaufania nie zmarnować. Na moje szczęście załatwił mi pomoc z strony polskiej redakcji. Jak on to nazwał "współpracą z Eurosportem", przez co mam jeszcze więcej pracy.  Ale czego nie robi się dla szefa. Jeśli były by rozdawane nagrody w kategorii sarkazmu,  zostałabym laureatem.

                                                                      ***

Szczerze cały lot przespałam. Nie miałam najmniejszej ochoty wstawać o 3 rano, aby zdążyć na ten samolot. Odespałam to podczas lotu do Europy, a dokładnie do Polski. Pierwszy konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich odbędzie się  w mojej ojczyźnie, którą 10 lat temu musiałam opuścić wraz z moimi rodzicami. Strasznie dziwnie jest wracać do takiego miejsca. Przez ten czas bardzo przyzwyczaiłam się do mieszkania w ogromnym mieście, które znane jest przez chyba wszystkich ludzi na świecie. Mówię tu o LA aka  " mieście aniołów". A teraz wracam do miejsca za którym tęskniłam.  Gdy stał na płycie lotniska w Warszawie, wszystkie wspomnienia z tym miastem wróciły. Te wszystkie wycieczki szkolne, zwiedzanie zabytkowej części miasta czy czas spędzony z przyjaciółmi na zwykłym wygłupianiu się. Jednak doskonale wiedziałam, że ten czas będzie dla mnie czymś zupełnie innym. Nie tylko ze względu na pracę, które zacznę wykonywać ale również na ludzi z którymi ten czas spędzę. 

Miałam naprawdę wiele czasu na przemyślenia, bo jak zawsze musiałam  czekać bardzo długo na bagaże. Najprostsza czynność do wykonania teraz  to tylko znaleźć osobę z karteczką z moim imieniem. Jednak  sprawy nie ułatwiały mi tłumy ludzi. Przez to bardzo długi czas wypatrywałam osoby z ową karteczką i nawet zaczynałam się denerwować, że zapomnieli o moim przylocie. Moje czarne myśli jednak zostały szybko rozwiany, gdy podszedł do mnie młody chłopak i zapytał :

- Hej, nie jesteś może Lara Stoch?

- Tak to ja. Czemu pytasz? - nie było to najmilsze pytanie jakie mogłam zadać. Jednak wolałam upewnić się czego ten nawet wysoki brunet chce ode mnie na samym środku lotniska.

- Bo właśnie chyba po ciebie miałem przyjechać. To ty masz jeździć jako reporter, prawda ?

- Z tego co wiem to tak.

- No to witam w Eurosporcie, ale musimy się zbierać i jechać do studia.

- Okay, to chodźmy już. - powiedziałam i chciałam iść w stronę wyjścia wraz z walizką jednak zostałam zatrzymana.  Chłopak, który mi towarzyszył, postanowił ,że zachowa się jak dżentelmen i zaniesie mój bagaż . Nie uważałam, że było to konieczne. Jednak nie chciałam zaczynać dyskusji już na samym początku. Na szczęście bez większych utrudnień dotarliśmy do budynku w którym znajdowało się studio tej stacji. Aby wejść  potrzeba było posiadać specjalną kartę. Na niej były wszystkie najważniejsze dane. Zaskoczyło mnie to bardzo, że ja również taką kartę otrzymałam. Przecież nie byłam pracownikiem Eurosportu, ale przyjęłam ją. Przecież ja nic tu nie mam do gadania. Chłopak szybko zaprowadził mnie na właściwe piętro gdzie znajdowała się studia poświęcone skokom. Szczerzę myślałam, że będzie to niezbyt duże miejsce. Okazało się jednak zupełnie inaczej. Znajdowało się tam wiele różnych pomieszczeń, położonych przy głównym korytarzu. Chłopak przeszedł przez cały bardzo długi  korytarz i otworzył drzwi do jakiegoś pomieszczenia. Okazało się, że tam znajdowali się reporterzy zajmujący się skokami narciarskimi. Zauważyłam, że większość z nich miała z sobą walizki, co znaczyło, że niedługo wyruszamy w drogę do Wisły. Tam właśnie miał się odbyć pierwszy konkurs. Wiedziałam o tym,   że musiałam napisać pierwszy artykuł o rozpoczęciu, aby mógł się dzisiaj pojawić w informacjach. 

Okazało się ,że moi współpracownicy są na prawdę bardzo mili. Każdy z nich przyszedł się ze mną przywitać. Okazało się, że chłopak z lotniska ma na imię Łukasz. Wszyscy  zaoferował, że w razie jakiś kłopotów mogę się do nich zwrócić o pomoc. Było to dla mnie bardzo ważne.  Nie traktowali mnie jak kogoś, kto nie zna się na tym co robi. Bałam się, że mogą tam sądzić przez mój młody wiek. Dowiedziałam się również, że czekali już tylko na mnie i wyruszamy w drogę do Wisły.

                                                                         ***

Nie wiem ile godzin jechaliśmy do miejsca w którym odbędą się pierwsze zawody. Większość moich kolegów poszła spać. Jednak ja byłam wyspana i miałam największego nieprzyjaciela człowieka czyli jet laga. Jedyne co mi zostało to czytanie książki, którą ze sobą zabrałam. Było to jakieś romansidło, niby nie możliwe aby tak idealne związki istniały. W tamtym momencie uświadomiłam sobie jak bardzo chciałam mieć kogoś. Nawet aby pójść z nim do kina czy na kolacje. Jednak nigdy szczęścia w miłości nie miałam. Prędzej o moim życiu uczuciowym nakręciliby komedie niż romans. Trochę było mi smutno, gdy widziałam parę, która ze sobą spędza czas. Wiedziałam też , że nie przyjechałam tu szukać miłości ,a pracować. Jedyne czym zastępowałam sobie chłopaka były książki, które uwielbiam czytać. To jak wyobrażasz sobie, że to ty przeżywasz te przygody. Zazwyczaj czytając traciłam rachubę czasu, tak samo było tym razem. Nie obejrzałam się, a byliśmy pod hotelem w którym spędzę kilka najbliższych nocy. 

Wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się do recepcji po klucze do naszych pokoi. Oprócz mnie byli ze mną sami mężczyźni. Dlatego oni dzielili pokoje ze sobą, a ja miałam jako jedyna pokój sama. Okazało się , że mój pokój znajduję się na zupełnie innym piętrze niż ich. Pierwsze co przeszło mi przez myśli to było sarkastyczne SUPER, ale nie mogłam już nic na to poradzić. Dlatego udałam się grzecznie do windy, która zawiozła mnie na odpowiednie piętro. Wychodząc z niej rozejrzałam się szybko po korytarzu. Zwróciłam uwagę na kilka sylwetek stojących trochę dalej.  Zauważyłam, że cały hotel urządzony był w bardzo nowoczesnym stylu.  Wnętrza tego budynku  przypomniały mi się moje 18 urodziny, które wraz z moimi przyjaciółmi spędziłam w NYC. To był wspaniały czasu. Moje rozmyślania zostały brutalnie przerwane ,kiedy uderzyłam w kogoś na korytarzu, gdy szłam w stronę pokoju o numerze 213

-Ja bardzo przepraszam, ja nie chciałam w Pana wejść.- powiedziałam i w myślach skarciłam się za moją nieuwagę.

- Nic się nie stało. A  i proszę tylko nie pan, Domen jestem.

----------------------------------------------------------------------------------------------

A, więc mamy pierwszy rozdział. Pierwszy raz staram się nad tymi rozdziałami tak bardzo, ale sprawia mi to dużo radości ,że mogę to robić. Jak na razie Ryoyu nie ma, ale już niedługo się pojawi. Teraz musimy zadowolić się najmłodszym z braci Prevc czyli Domenem. Jak myślicie Domen odegra tutaj jakąś ważną rolę ?

Pamiętaj o komentarzu i gwiazdce.

Paulina


Love On Hill | Ryoyu Kobayashi i inniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz