1. Smak goryczy

3 1 0
                                    

To był naprawdę upojny weekend. Wreszcie odreagowałam ciągłe  uczenie się i siedzenie przy książkach. Moja mama pokładała we mnie duże nadzieje, więc robiłam to tak naprawdę dla niej. Z tatą żyliśmy w napiętych relacjach. Często wyjeżdżał w delegacje, a jak wracał zachowywał się po prostu dziwnie. Miał napady agresji i ciągle krzyczał. Nie wiadomo o co mu się rozchodziło. Z Eliotem podejrzewaliśmy go o zdradę. Bynajmniej takie były nasze przypuszczenia. Te całe jego delegacje są dość specyficzne. Może i zarabia kupę kasy jak moja mama, ale to nie zmienia faktu, że ma je dziwnie często i nie zawsze mówi gdzie. Jego zachowanie po powrotach sugeruje ewidentnie, że coś ma do ukrycia, bądź też wyżywa się na nas ze stresu. Sama nie wiem co myśleć. Nie chce oceniać go póki nie mam czarnego na białym. Nie zmienia to zaś faktu, że nie ufam mu i mam inne podejście do niego niż do swojej mamy. Moja rodzicielka jest akurat bardzo wierzącą osobą i wierzy w dobre serca ludzi, choć czasem jej zachowania są wbrew temu co wyznaje. Gdzieś w głębi duszy obstawiam, że nie chce dopuścić do siebie złej myśli. Że jej ukochany mógłby ją na tyle zranić, po wszystkim co przeżyli i obiecali sobie pamiętnego dnia przed ołtarzem.

—Gi, jak coś to ja wychodzę z chłopakami. —zaczął mówić brat wybudzając mnie przy tym ze swoich rozmyśleń. —Ewentualnie może wpadniemy wieczorkiem do nas. —oznajmił, a ja przewróciłam oczami na samą myśl i wizje jego towarzystwa w naszym domu.

—Okej, uważaj na siebie, wiesz jak jest. —posłałam mu martwiący uśmiech. —Każdy wie.. —powiedziałam cichszym tonem na co jedynie skinął głową na znak, że rozumie.

Obserwowałam sylwetkę swojego brata, która w mgnieniu oka znika z mojego pola widzenia za drzwiami. Często wychodził z kolegami, czasem potrafili do niego dzwonić w nocy, przez co musiałam go kryć przed rodzicami. Zawsze dziwnie się tłumaczył ze swoich wypadów nocnych, a ja po kilku nieudanych próbach dowiedzenia się, odpuściłam. Lubił imprezować, więc zapewne dlatego wymykał się dość często. Przestał też mówić rodzicom, aby ci nie robili mu zbędnego problemu o za częste imprezowanie. Bynajmniej tak myślałam, a jak było naprawdę? Sama nie wiem. Czy ja należałam do osób, które lubią się bawić? Owszem, kręcą mnie imprezy i tego typu atrakcje. Aczkolwiek mam swoje granice. Lubię domówki, kluby, alkohol, ale gdy robię to zbyt często po prostu czuje się zmęczona i znudzona.

Dzisiejsze lekcje dobiegły szybko końca, ponieważ miałam je tylko do 11:40. Podobał mi się bardzo poniedziałkowy plan lekcji. Może i od rana, ale nie musiałam się męczyć w tej ruderze cały dzień. Może i czasem lubię się pouczyć, czy też przeczytać jakieś książki, ale jak każdy chce mieć też czas dla siebie.

Leżałam bezczynnie na łóżku, bez konkretnych planów. Nudziło mi się jak cholera. Nate i Caroline na dziś już niestety mają plany, więc nie posiedzę z moimi ulubionymi osobami. Moja przyjaciółka postanowiła pójść na randkę z tindera jak to mówiła, „dla fanu", za to kumpel poszedł na trening z moim bratem. Byli gwiazdeczkami naszej szkoły. Tak to właśnie jest jak się należy do drużyny piłki nożnej. Ich popularność jest ogromna, dużo osób się z nimi zawsze wita, a dziewczyny latają za nimi jak piesek za dobrym jedzeniem. Nie wiem co w tym takiego było. Fenomen piłkarzyka. Dziewczyny lubiły to odkąd pamiętam, kręciło ich bycie sportowcem. Ja raczej uważałam ich za bandę idiotów, ale lubiłam ich, bo miałam zreszta okazje ich poznać przez Eliota. Isaac był za to inny. Nosił miano kapitana, które do niego idealnie pasowało. Był groźny, a każdy się go słuchał, nawet mój brat. Potrafił przemówić mu do rozsądku. Wizualnie był naprawdę przystojny, w typie wielu dziewczyn. Wysoki brunet z tatuażami i lubiany przez ludzi. Co chcieć więcej? A jednak. W środku jest on zgorzkniały. Należał do typu ludzi, których jedno spojrzenie mogło rozciąć drugiego na pół. Lubił dokuczać innym, a zarazem był bardzo lojalny wobec bliskiej mu osoby. Ja za to nigdy się z nim nie dogadywałam. Nie kręcił mnie fenomen jego osoby. On nie przepadał za mną, ja za nim. Żyliśmy jak obcy sobie ludzie, nikt nie wchodził sobie w drogę.

Beginning of the game//Początek gryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz