Spojrzeli na siebie z przerażeniem w oczach. Polly chwyciła Jake'a za rękę i pociągnęła za sobą. Jej ojciec szedł przed nimi i nie odzywał się ani słowem. Kiedy wreszcie zajęli miejsca, dziewczyna zdecydowała się zabrać głos.
-O czym chcesz z nami porozmawiać?-Starała się brzmieć spokojnie.
Postawił przed nimi kryształowe szklanki. Sięgnął ręką po karafkę, która stała na ozdobnym stoliku i nalał każdemu po trochę szkockiej whisky.
-To chyba coś naprawdę ważnego.-Szepnęła do chłopaka.-Ten alkohol zarezerwowany jest na poważne rozmowy-dodała.
Mężczyzna westchnął głęboko i usiadł naprzeciwko nich, w ogromnym, skórzanym fotelu. Obserwował ich tak długo i tak wnikliwie, że oboje czuli się coraz bardziej nieswojo.
-Możesz wreszcie powiedzieć o co chodzi?- Polly odważyła się przerwać tą niezręczną ciszę.
-Wiem kim jesteś.-Zrobił łyka alkoholu i zwrócił się w stronę bruneta.
-Chodzi o to, że robiłem nielegalne rzeczy i miałem na plecach rząd?-Zmieszał się.
-Nie o to, ale dobrze wiedzieć.-Posłał córce ostre spojrzenie.
-Tato...-dziewczyna była coraz bardziej zniecierpliwiona.
-Jesteś jej synem, prawda? Synem kobiety, która spowodowała wypadek, w którym zginęła moja żona.-Przez cały czas patrzył Jake'owi głęboko w oczy.
Brunet tylko zerkał tępo w jego stronę. Nie był gotowy na tą rozmowę, nie wiedział co odpowiedzieć.
-Tak, masz rację. Ale skąd ty o tym wiesz?- Polly zdecydowała się mówić za niego.
-Rozpoznałem go-odparł spokojnie.
-Rozpoznałeś? To wy się znacie?!-Gwałtownie wstała.
-Nie, Polly. Ja naprawdę nigdy wcześniej nie spotkałem twojego taty.-Jake od razu zaprzeczył.
-Usiądź dziecko. Zapewniam cię, że Jake mnie nie zna.-Poprosił, a ona starając się zachować spokój, posłuchała go.-To będzie długa historia. Postaracie się wysłuchać jej do końca?-Zapytał po chwili.
Zgodzili się. Nie mieli zbyt wielu opcji do wyboru. Oboje z natury byli bardzo ciekawscy, więc tym bardziej nie zamierzali wychodzić przed poznaniem prawdy.
-Odkąd cię dzisiaj zobaczyłem, od razu wydałeś mi się jakoś dziwnie znajomy. Z początku myślałem, że z kimś cię pomyliłem, ale nie mogłem pozbyć się myśli, że gdzieś już widziałem tę twarz-zaczął.-Twoje imię. Gdzieś je już słyszałem. Dzwoniło, ale nie wiedziałem w którym kościele. Postanowiłem pytać. Ten obiad to była idealna okazja. Nikt z was nie podejrzewał, że nie zadaję tych pytań jedynie z troski o własną córkę.-Uniósł kącik ust.-Powiedziałeś, co prawda nie wprost, że jesteś hakerem. To mi o czymś przypomniało, ale przejdę do tego później. W każdym razie skłoniło mnie to do tego, żeby zapytać o twoich rodziców. Nie pomyliłem się. To był strzał w dziesiątkę.-Przesunął się na fotelu.
-Dobrze, ale skąd wiedziałeś, że to akurat TA kobieta jest jego matką?-Dopytywała Polly.
-Twoja reakcja tylko mnie w tym umocniła. Znam cię na wylot, Polly. Doskonale wiem, kiedy starasz się kogoś chronić.-Spojrzał na nią łagodnie.-Moja żona była wspaniałą kobietą.-Rzucił okiem na bruneta- Nigdy później nie spotkałem nikogo równie pięknego ciałem i duszą jak ona. Żadna inna kobieta nie była w stanie podbić mojego serca. Jestem skazany na spędzenie reszty moich dni, pozbawiony miłości mojego życia.-Wstał, podniósł ramkę z ich wspólnym zdjęciem i podał ją chłopakowi.- Czyż nie była piękna?
CZYTASZ
Duskwood: Part I
FanfictionDwa mocne charaktery. Ona spontaniczna i waleczna. On opanowany i stanowczy. Czy będą potrafili ze sobą współpracować? Czy znajdą nić porozumienia? Czy zdążą na czas i odnajdą Hannah i Richy'ego? Akcja toczy się po 9. odcinku fantastycznej gry mobil...