Prolog cz. 2 Przyjaciel czy Wróg?

55 3 3
                                    

III: Czekaj! Gdzie leziesz? *krzyknął Rzesza goniąc ZSRR*

ZSRR: Przed siebie, gdzie nogi poniosą... *Powiedział, wtem to małe denerwujące coś go dogoniło*

III: Ale w jakieś konkretne miejsce? Może baza? Może jakaś cywilizacja? *zapytał mając nadzieję że w takie miejsce skąd łatwo dostać się do domciu*

ZSRR: Jeśli już bardzo chcesz wiedzieć to idziemy, a raczej prowadzę cię do lochów. Zostajesz pojmany... Może jakiś okup dostaniemy od twojego ojczulka *Spojrzał mu prosto w oczy z chytrym uśmiszkiem, Rzesza poraz kolejny przestraszył się *

ZSRR: Spokojnie, nie bój się malutki, aż taki okrutny nie jestem żeby dzieci w więzieniu zamykać *Chyba zorientował się że Rzesza o mało nie popuścił w majtki. Dalej szli w upragnionej dla ZSRR ciszy i spokoju*

*Time skip*

III: Ej! ZSRR zróbmy sobie krótką przerwę. Idziemy już tak długo.

ZSRR: Dobrze, niech Ci bedzie *Rzesza padł plackiem na śnieg, a ZSSR kucnął (dop.aut. słowiański przykuć XD) obok i zaczął grzebać w plecaku. Zaciekawiona swastyka zajrzała co tam jest, ale po chwili został popchnięty i padł znowu na śnieg*

ZSRR: Nie interesuj się, bo kociej mordy dostaniesz *Powiedział powstrzymując się przeć wybuchem śmiechu, ponieważ Rzesza zaczął robić jakieś dzikie densy*

ZSRR: A tobie co znowu!? Cierpliwość tracę przez ciebie!

III: Hureee!! Śnieg!

ZSRR: Wow... Żeś odkrył. Jest zima, jest śnieg...

III: Mam go wszędzie! W butach, pod koszulą, w gaciach! *wrzeszczał jak dziecko, strzepując śnieg*

ZSRR: Nie krzycz! Bo nas żołnierze usłyszą!

III: Dobzie... Czekaj, czekaj! O nie! Nein! NEIN! TYLKO NIE TO! SCHAßE! OJCIEC MNIE ZABIJE!! *zaczął jeszcze głośniej płakać, oklepując się z każdej strony*

ZSRR: Ja pier... Mam cię już serdecznie dość. *wyciągnął pistolet z kieszeni i celował w Rzeszę. Nie poskutkowało. Mały poryczał się na dobre*

III: M-moja o-od-dznakaa! Ty-tylko n-nie t-to... 😭😭😭

ZSRR: I o co tyle ryku? O zwykły kawałek metalu?

III: D-dos-dostałem g-go od ojc-ca. O-ojciec mi n-nogi z du-dupy powyrywa.... 😭😭😭

ZSRR: No już, nie płacz *wstał i przytulił rozhisteryzowanego Rzeszę, nagle coś przykuło jego wzrok.  Podszedł do jednego z drzew i przyjrzał się wyryty znak przedstawiający sierp i młot a pod nim strzałka w lewo*

ZSRR: W pobliżu jest baza :D *pobiegł w stronę, którą wskazywała strzałka, Rzesza próbował go dogonić. Po ok 5 minutach biegu obaj stanęli przed betonową konstrukcją z żelaznymi drzwiami. Gdy Rosjanin (z trudem, bo drzwi były bardzo ciężkie) weszli do środka*

III: Musiała być tu niezła balanga *przytaknął. Spora ilość kurzu wskazywała że dawno tu nikogo nie było, dodatkowo rozwalone meble, ślady krwi oraz dziury po strzałach na ścianach wskazywała na jakiś atak*

ZSRR: Ogarnie się. To do roboty

*Time skip*

Zostali tam na kilka dni. ZSRR nalazł gdzieś mapę okolicy, niedaleko było małe miasteczko z którego była możliwość powrotu do domów. W międzyczasie bardzo się zaprzyjaźnili. W końcu nadszedł czas rozłonki. Nazista i komunista stali na peronie czekając na swój pociąg

ZSRR: Ehh trochę szkoda że to się już kończy, nawet fajnie było.

III: Taa, szkoda*z daleka było już słychać nadjeżdzający pociąg. Nazista ruszył powoli, odwrócił się i ze łzami w oczach objął kumpla*

ZSRR: Nie rozklejaj się, przecież nie jesteś dzieciakiem *mały się odkleił i wsiadł do pociągu. Zajął miejsce przy oknie i pomachał przyjacielowi. Pociąg ruszył i odjechał do Berlina. ZSRR stał jeszcze chwilkę i ruszył ku swojemu pociągowi*

################################

W końcu skończyłam ten rozdział :D
Mam nadzieję że wszytko dobrze napisałam. Sory za ewentualne błędy .

573 słowa

9.06.2022

Przeklęty Krzyż [Countryhumans] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz