A więc, po kilku długich i cholernie męczących godzinach w autokarze, nasza grupka dotarła do celu. Było już ciemno, a na dodatek padał deszcz. Wszyscy wyszli i udali się po swoje bagaże. Kierowca otworzył bagażnik, z którego wyskoczyła autorka (była "lekko" pijana, skubana dorwała się do torby Rosji). Polska złapał walizkę i odszedł od szarpiącego się tłumu. Spojrzał na pensjonat. Był nawet spory i drewniany (pomińmy fakt że jest ciemno i chuja widać). Z budynku wyszedł właściciel, by powitać przyjezdnych.
- Już jesteście! - facet podszedł do komucha i podał mu rękę - Martwiliśmy się że nie przyjedziecie.
- Były lekkie utrudnienia, ale daliśmy radę - odpowiedział komuch ściskając rękę gospodarza
- A gdzie jest drugi opiekun? Jeśli dobre pamiętam mało być dwóch dorosłych - zapytał chłop szukając kogokolwiek dorosłego wśród tłumu dzieciaków.
- Tu jestem! - wrzasnął Rzesza, a typ lekko odskoczył - Guten Abend...
- O matko. Przepraszam, nie zauważyłem pana - Próbował się jakoś wytłumaczyć. Komuch lekko zachichotał. Gospodarz wyjął z kieszeni klucze do pokojów.
- Dobra, słuchać klasa! Żeby potem nie było pytań kto ma jaki pokój i z kim. - oznajmił ZSRR
- Jak to "z kim"? Przecież my sami mieliśmy się dobrać. - wtrącił się Ameryka. Komuch przewrócił oczami
- Taa, żebyście pensjonat rozjebali. Nie ma chuja. Ja i Rzesza doskonale (się do) was dobierzemy.
*Time Skip*(bo ogl nie chce mi się wymyślać UwU)
- Ostatnie dwa 4-osobowe pokoje to wezmą... Kto tam został... Słowiańce - mruknął Rzesza, patrząc na listę.
- No to pierwszy pokój wezmą Ukraina, Białoruś i Słowacja - powiedział komuch
- A ja mogę z dziewczynami?? - zapytał Kazachstan patrząc na ojca z nadzieją że sie zgodzi. Siostry podbiegły do braciszka i też patrzyły na starego błagalnym wzrokiem.
- Ale ty jesteś chłopakiem... - odpowiedział Sowiet z zakłopotaniem
- Chcesz ruchać się z siostrami? - rzucił Rzesza - Komuch, masz syna zboka.
- NIEE... Fuj... Poprostu wolę z nimi, niż z Azjatami.
- Ok... Ja pier... - westchnął załamany radziecki - No a ten drugi to mają Polska, Czechy i Rosja.
- Eee... A ja? - mruknął Niemiec. No taaaa, stary o nim zapomniał. Rzesza z lekkim zakłopotaniem przeglądał listę, by wybrać gdzie wcisnąć pierworodnego, w końcu wskazał na potomków Lecha, Czecha i Rusa.
W tym samym czasie, autorka miała wprowadzić swój niecny plan w życie. Ale ofc nie sama. Gdy już otrzeźwiała, patrzyła jak komuch i Rzesza omawiają jakieś pierdoły z gospodarzem. Zaczaiła się w krzaku i za pomocą pstryknięcia przywołał gościa specjalnego tego rozdziału __Finnlay__.
- A więc, zakradamy się, montujemy kamerki i spierdalamy śmiejąc się z tego. Ok? - Finlay kiwnęła głową.
Autorka dała znak do rozpoczęcia akcji. Obie zakradły się niezauważone do pokoju Rzeszy i ZSRR. Autorka jeszcze od niczego spojrzała przez okno, by mieć pewność, że tamta dwójka nie kieruje się do pokoju. Gdy upewniły się że nikt nie zamierza wejść, zaczęły montować malutkie kamerki wszędzie gdzie to było możliwe.- Gotowe! - westchnęła Finlay
- To tera spierdalamy - rzekła autorka, wyskakując przez okno (spokojnie, pokój był na parterze) i biegnąc w stronę lasu. Po chwili dołączył do niej gość specjalny tego rozdziału. I w ten sposób obie postacie rozmyły się w mgle.
W tym samym czasie, Rosja, Polska i Czech dotarli do swojego pokoju. Zaczęło się wielkie rozpakowywanie walizek. Ledwo co zamknęli drzwi, by cieszyć się upragnioną ciszą i spokojem, ktoś w nie zapukał.
- Już cisza i spokój już umarły... - mruknął Czech
- Amen - odpowiedział Pol, otwierając drzwi. Niemcy wszedł do pomieszczenia. Polska spojrzał na niego pytająco, chcąc się dowiedzieć na chuja Germaniec tu przylazł.
- Mam z wami pokój - wymamrotał German i zajął ostatnie wolne łóżko. Nie był do końca zadowolony tym, że ma pokój z Polską. Co do Czech i Rosji był w sumie obojętny, ale co do Polski... W sensie nie był jakoś negatywnie nastawiony wobec chłopaka, ale wiedział że tamten wykorzysta okazję i będzie chciał mu dopieprzyć.
- Aha?! Nie no ja kurwa idę zapytam czy on tu na serio będzie! - Polak wybiegł z pokoju. Jakieś parę minut później wrócił.
- No i? - zapytał Czech
- No i gówno. Ma z nami. - powiedział załamany Rzeczypospolita - Ty se nie myśl że Ci odpuszczę, nazisto.
*Time Skip*
Wszyscy w pokuj nr. 9 już wstali, oprócz Polski. Węgry próbował go jakoś obudzić, na marne.
- Mam pomysł - szepnął Czechy, chichicząc się. Pobiegł do łazienki. Wrócił jakieś 2 minuty później z butelką wypelnioną wodą. Węgier już wiedział co się szykuje. Do pokoju Niemiec.
- Co wy odpier... - nie było mu dane dokończyć pytania. Czechy wylał wodę i rzucił butelkę w stronę Niemca, który odruchowo ją złapał. Polska wyskoczył jak poparzony.
- KTO TO KURWA ZROBIŁ?! - spojrzał na Niemca, który wciąż trzymał butelkę, a potem na Węgry i Czechy, którzy wręcz dusili się ze śmiechu.
- T-to nie ja! Ja... Ja.. Tylko chciałem...
- Oj pożałujesz tego nazisto... - już szykowało się do wpierdolu, gdy w tym samym momencie do pokoju wbił Rosja.
- NO DŁUGO JESZCZE?! NIEMIEC MIAŁEŚ TYLKO POWIEDZIEĆ O ZBIÓRCE! A TY WĘGIER WYPIERDALAJ, NIE TWÓJ POKÓJ! - trzasnął drzwiami. Wszyscy odrazu wybiegli na zbiórkę, no oprócz Polski, który musiał się jeszcze przebrać.
************************************
(Jeszcze taki mały shit macie ode mnie XDDD)
WITAM WITAM
I pozdrawiam ze Stegny :)
Macie nowy rozdział, niestety krótki.
Ale niedługo będzie kolejny, dłuższy.
No to byeee832 słowa
23.05.2024
CZYTASZ
Przeklęty Krzyż [Countryhumans]
FanficSory za cringowy opis :) Mały przedmiot, niby niegroźny, ale ile zła może uczynić. Czy bohaterom uda się zniszczyć klątwe? Czy przyjaźń będzie silniejsza od władzy? Jeśli chcesz się tego dowiedzieć, przeczytaj tą książkę.