Żałował. Strasznie żałował. Gdyby tylko nie zaufał Mysterio, gdyby nigdy nie dał mu tych głupich okularów wszystko by było teraz normalnie. Siedziałby może teraz z MJ w restauracji lub budował z Nedem Gwiazdę Śmierci. Lecz jedyne co mógł zrobić to pogrążyć się w samotności.
Nikt go nie pamiętał. Nikt nie wiedział kim jest Peter Parker. Chłopak, który jeszcze parę tygodni temu, był na ustach całego świata, kiedy wszyscy dowiedzieli się, że jest Spider Manem. Miał wtedy wielkie klopoty, ale i tak najgorzej mieli jego bliscy.
Był bohaterem, ratował ludzi, ale i tak wszyscy potraktowali go jak przestępcę i mordercę.
Chciał cofnąć czas. Chciał, aby jego tajemnica nigdy nie wyszła na światło dzienne. Ale wiedział jakie skutki mają takie wyprawy.
Czasami zastanawial się czy na to nie zasłużył. Ostatnimi czasy sporo narozrabiał. Zepsuł zaklęcie Doctora Strange i przez to prawie zniszczył świat. Przez niego May umarła. Tylko jedna dobra rzecz z tego wynikła z tej całej sytuacji. Poznał Peterów z innych wymiarów. To było wspaniałe doświadczenie. Spotkał kogoś, kto czuje się tak jak on. Nie mieli za wiele czasu na rozmowy, ponieważ nie tylko oni przeszli przez portal do jego świata . Sprowadził też złoczyńców, których na początku chciał odesłać, lecz nie mógł. Wiedział, że umrą jeśli wrócą. Wtedy jego współczucie wzięło górę. Postanowił im pomóc. Niektórzy tego nie chcieli i wywiązała się walka. Jednak w końcu udało się, złoczyńcy oraz Peterowie wrócili do domu. Wtedy też świat zaczął się rozpadać. Żeby to powstrzymać Doctor Strange musiał dokończyć swoje zaklecie. Zdążył się tylko pożegnać z MJ i Nedem. Później szybko zabrał swoje rzeczy z domu.
Można by powiedzieć, że w tym momencie życie Petera Parkera się skończyło. Został sam, nikt o nim nie wiedział, wszystkie jego dane zostały usunięte. Został poprostu wymazany ze świata.
Próbował porozmawiać że swoimi przyjaciółmi, ale kiedy ich ponownie zobaczył uznał, że będą mieli lepsze życie bez niego. Wynajął małe mieszkanko i starał się normalnie funkcjonować. Lecz codziennie zastanawiał się co by było gdyby Mysterio nigdy się nie pojawił, nie poprosił Doctora Strange o rzucenie zaklęcia.
Czasami chodził na grób May, choć nie często. Nie chciał spotkać tam nikogo znajomego. Dzisiaj także przyszedł na cmentarz, ale nie do niej. Stanął przy pomniku największego bohatera Ziemi, Toniego Starka. Od czasu pogrzebu nie odwiedził grobu. Czuł się odpowiedzialny za jego śmierć. To przez niego pan Stark umarł. Kiedy wszyscy ostatni raz go żegnali rozmawiał z Peeper. Powiedziała mu, że Tony bardzo za nim tęsknił i to dlatego postanowił pomóc swoim przyjaciołom cofnąć się w czasie. Oczywiście nie winiła go za to. Była szczęśliwa, że Peter wrócił. Zaproponowała mu nawet dalszy staż w firmie, ale on się nie zgodził.
W tym dniu ostatni raz z nią rozmawiał. Nie mógł spojrzeć jej w oczy. Odciął się też od reszty Avengers. Tęsknił za Tonym. Chciał jego rady. Nie mógł też zrozumieć innej rzeczy. Pan Stark podarował mu okulary że sztuczną inteligencją. Dla następnego Iron Mana. Zawsze myślał, że miał przekazać te okulary komuś innemu. Ale po rozmowie z Happy zdał sobie sprawę, że Tony to właśnie jemu je zostawił. Nie czuł się godny noszenia ich. Nie był następnym Iron Manem.
Teraz patrzył na grób i zastanawial się co by było gdyby nie cofnęli się w czasie. Nie żył by to pewne, ale wielu bohaterów by nie musiało umierać np. Natasha czy Tony. Zdążyli sobie ułożyć życie przez te wszystkie lata, a ci co powrócili musieli je układać na nowo.
Peter nie miał co układać. Jego życie już nie istniało. Teraz musiał się skupić na Spider Manie. Mimo tych wydarzeń nadal trzeba było bronić ludzi. Ale nie chciał tego robić sam. Ciał, żeby z byli z nim jego przyjaciele albo sojusznicy.
-Przepraszam panie Stark, zawiodłem Pana.
Był sam i bez drogi do domu.
CZYTASZ
Co by było gdyby?
Novela JuvenilNie każda historia kończy się szczęśliwie. Nie każdy bohater ma swój happy end. Przekonał się o tym Peter Parker, kiedy stracił wszystko co miał. Rodzinę i przyjaciół. Często zastanawial się co by się wydarzyło, gdyby nigdy nie zaufał Mysterio, co b...