Taaaak i mam kolejne opóźnienia z pisaniem, bo angina zjadła mi cały zeszły tydzień. Jak mam gorączkę, to nie jestem w stanie składnie myśleć, a co dopiero pisać. No i teraz jestem zła na siebie i na chorobę, bo chciałam skończyć opowiadanie: "Perspektywa czasu to suka" Steter zanim zacznę publikować rozdziały tego. Jak zwykle nic z moich planów nie wyszło :/
Dlatego póki co rozdziały tego opowiadania będą pojawiać się raz na dwa tygodnie. Dopiero jak skończę wyżej wymienione FF, to postaram się aktualizować to raz na tydzień.
***
Nott miał bardzo złe przeczucia co do tej historii. Domyślał się, o czym tych dwóch głąbów mogło plotkować. Jeśli jego przypuszczenia okażą się trafne, to Finnigan nie będzie jedynym, który starci zęby w tym tygodniu. Rezydującego w Hogwarcie empatę czekał naprawdę gówniany czas.
— A Weasley i Grenger?
— Słyszeli to i chcieli, żebym powiedział im, że to bzdury, ale...
— Ale ty wiedziałeś, że to prawda — szepnął Nott, blednąc gwałtownie.
— Tak, a niestety Hermiona umie poznać, kiedy kłamie. Jest skuteczniejsza niż serum prawdy.
Draco naprawdę kopał sobie grób. Teodor nie wiedział co powiedzieć Potterowi, żeby zniechęcić go do mordowania kumpla. Dlaczego takie rzeczy zawsze przytrafiały się właśnie jemu? Blaise na pewno był lepszy w spontanicznym pozbywaniu się wrogów i ukrywaniu ich ciał. Musiał odziedziczyć w końcu jakiś talent po matce!
— Taaa. Wiedziałem, że prędzej czy później, to wyjdzie, ale miałem nadzieje, że będą bardziej uważać — powiedział Harry, a co dziwne w jego głosie nie było nawet śladu zazdrości, czy gniewu. Teo zaczynał za to rozumieć, że umykał mu jakiś istotny element tej układanki.
— Nie wkurza cię, że Draco odbił ci dziewczynę? — zapytał wprost, choć takie zagrywki zazwyczaj zostawiał dla Gryfonów. Tym razem nie miał nerwów do krążenia wokół tematu.
— Nigdy nie spotykałem się z Ginny — powiedział Potter, patrząc na niego z wyraźnym zaskoczeniem — Byłem pewien, że Malfoy podzielił się tą wiadomością z tobą i Zabinim. Widocznie naprawdę siedzi już całkowicie pod butem...
— To dlaczego cała szkoła myślała, że tak?
— Bo Gin, to najlepsza osoba, jaką znam — powiedział ze śmiechem — Kryła mnie przed wszystkimi — dodał
— Ty chyba nie mówisz, że... — Jeśli tak, to Nott przegapił największą sensację w dziejach tej szkoły.
— Remus wiedział i nie podobało mu się to, że muszę się z tym ukrywać, ale... wokół mojej osoby i tak krążyło tyle plotek, że ta jedna informacja mogła spowodować za dużo zamieszania. — przyznał, wciąż nie mówiąc nic wprost. — Zawsze mówiłem sobie, że zrobię to, powiem wszystkim albo tylko siostrom Patil, a one działają jak niezawodna rozgłośnia plotek... jeśli tylko uda mi się pokonać gada — tutaj spojrzał na Teo z chwilową skruchą. No tak, w końcu Nott senior siedział w więzieniu za bycie śmierciożercą.
— To... — nie twoja wina, chciał powiedzieć, ale nie dał rady — Kiedyś wyjdzie — zakończył kulawo. — Pokonałeś go, a nadal cała Czarodziejska Brytania żyła twoim związkiem z Ginewrą...
— Fred zginął, więc Ginny poprosiła mnie, żebyśmy zaczekali. Potem były procesy i bałem się, że kiedy prawda wyjdzie na jaw, stracę jedyną rodzinę, jaką mam. A naprawdę ich potrzebowałem, żeby każdego dnia mieć dosyć siły, żeby wrócić i mówić o tym samym, wciąż od nowa. — To było tak ślizgońskie, że Nott mimowolnie zaczynał czuć coraz więcej sympatii do tego Gryfona — Kolejne tygodnie zlewają się w jedną plamę, problem gonił problem i żadne z nas nie wiedziało, czy zrzucenie na nich takiej... rewelacji nie spowodowałoby jakiegoś rozłamu w ich rodzinie. George kiepsko radził sobie ze stratą bliźniaka. Molly z zapałem zajęła się planowaniem naszego hipotetycznego wesela i...
CZYTASZ
Ząb, nochal I zbiegły kudłyń/Harry Potter/Teodor Nott
FanfikceKolejna powojenna historia z rodzaju: "Co by było gdyby..." Harry tak naprawdę nigdy nie spotykał się z Ginny, mimo że cała czarodziejska społeczność byłaby przekonana, że i owszem. Teodor pomimo strachu zdecydował się żyć tak, jak chce, a nie tak...