~3~

743 29 15
                                    

Podniosłem go z siedzenia i zobaczyłem że dzwoni Alex Andrews. Oho misja Skowron. Więc odebrałem.

- Dzień dobry Panie Alex'ie - powiedziałem to odkładając teczkę do schowka.

- Dzień dobry  Erwinie czy moglibyśmy się spotkać ponieważ mam bardzo ważną sprawe - spytał się mnie

- Oczywiści będę wyczekiwać gps'a - powiedziałem - dowidzenia - dokączyłem swoje zdanie

-dowidzenia - powiedział przed rozłączeniem

Po kilku minutach dostałem gps'a na którego się udałem. Okazało się że miejsce gdzie mieliśmy się spotkać to molo. Gdy tam zajechałem zobaczyłem że Alex jest sam. Po udanym spotkaniu na którym na szczęście Alex chciał tylko żebym przekazał mu jakieś informacje. Skierowałem się do swojego pojazdu gdzie wyciągnąłem tą teczkę i wrzuciłem do torby. Zajechałem po apsy i przed wyjściem z auta wyciągnąłem ją z samochodu. Wszedłem do apsów i poszedłem w strone windy. Gdy się otworzyła wszedłem do środka I wcisnąłem przycisk z cyferką 9. Gdy byliśmy na miejscu zacząłem kierować się w strone drzwi od mojego mieszkania. Otworzyłem drzwi kluczem i wszedłem do środka. Torbę rzuciłem na kanapę a sam poszedłem do swojego pokoju. Wziąłem z szafy ubrania I poszedłem pod prysznic. Gdy wyszedłem ubrałem się i poszedłem do salonu. Usiadłem na kanapie i wyciągnąłem teczkę z torby. Gdy miałem ją w rękach zacząłem ją powoli otwierać. To co zobaczyłem sprawiło że moje serce stanęło na moment

                   ERWIN RIGHTWILL
                       teraz niejaki
                   ERWIN KNUCKLES
URODZONY:01/19/1996 w Los Santos
Ojciec:Sonny Rightwill
Matka:-------------(nie da się odczytać ponieważ jest to zamazane)
WYGLĄD:Siwo włosy mężczyzna o złotych oczach i śnieżno-białej cerze ma on 176cm wzrostu
WIELOKROTNIE KARANY PRZESTĘPCA. NALEŻAŁ DO GRUPY MOKOTÓW A TERAZ NALEŻY DO ZAKSZOTU GRUPY KTÓRĄ STWORZYŁ WRAZ Z KUICZAKIEM

Gdy zobaczyłem te akta z moich oczu popłynęły łzy. Przez cały czas sądziłem że nie mam ojca ani matki a teraz okazuje się że jego ojciec to Sonny Rightwill. Wytarłem łzy i postanowił że pójdzie pobiegać. Wstałem z kanapy i z szafki wziąłem klucze telefon oraz portfel I słuchawki. Wyszedłem z mieszkania i zamknąłem je na klucz i poszedłem schodami w dół oraz wyszedłem z mieszkań. Po kilku minutach znalazłem się w lesie. Włożyłem słuchawki do uszu i włączyłem muzykę.  Po jakiejś chwili poczułem nagle piekielny ból w klatce piersiowej i kolejny przez co upadłem na ziemię. Chyba podbiegł do mnie jakiś policjant ale wszystko widziałem jak przez mgłę. Chwilę później straciłem przytomność.

Pov. Capela

Do strzelaniny w lesie doszło na skutek napadu na bank. Gdy wygraliśmy zaczęliśmy patrzeć po okolicy czy ktoś z naszych nie został. Na ścieżce zobaczyłem krwawiącego erwina. Podeszłem do niego i opatrzyłem go wstępnie. Delikatnie wziąłem go na ręce. Zaniosłem go do naszych gdzie była już karetka którą wzięła go na szpital z innymi rannymi. Ci co jeszcze byli pojechali na szpital w tym ja. Lecz w głowie mam tylko jedno pytanie. Co on tam robił? Wszedłem na salę obserwacyjną i zobaczyłem szefa patrzącego zmartwionym wzrokiem na pastora.

-Szefie możemy porozmawiać? - spytałem się lekko ciekawskim tonem. - Chodzi szef przygnębiony co się dzieje?- dokączyłem pytanie

-Obiecaj że nikomu o tym nie powiesz niuniuś - powiedział to ostrym tonem.

-Obiecuje - powiedziałem

- A więc Erwin jest moim biologicznym synem. Gdy ja i jego matka sie rozwodziliśmy miał on 6/7 lat. On ma prawo tego nie pamiętać. Po rozwodzie jego matka się nim zajęła- powiedział to patrząc na erwina

Pov. Erwin
Gdy zacząłem się budzić usłyszałem głos sonnego i capeli więc postanowiłem podsłuchać. Słyszałem że gadają na temat tego że jestem synem sonnego. Bałem się odrzucenia przez bliskich. Gdy skączyli gadać postanowiłem otworzyć oczy.

-Erwin ty żyjesz - powiedział to capela Gdy wstałem

-Sy-Pastorze żyjesz - powiedział to mój ojciec

-Wiem że jestem twoim synem sonny - powiedziałem patrząc mu w oczy

-Pewnie chcesz wyjaśnie- chciał coś powiedzieć ale mu przerwałem

-Słyszałem wszystko - powiedziałem - tato czy..... nie to głupie - powiedziałem po chwili zastonowienia

-O co chodzi? - spytał się podchodząc do mnie

-Czy mógłbyś mnie przytulić? - spytałem się

-Oczywiście - powiedział podchodząc do mnie i mnie przytulił co oczywiście oddałem - Choć nunuś do nas - powiedział to mój tata

Capela podszedł do nas i niepewnie nas przytulił. Przytulasy oczywiście oddałem. Potrzebowałem tej czułości.

==================================
Macie do wyboru albo koniec albo zrobić dodatkowy rozdział z tym jak na tą informację zareaguje pd i crime
Miłego dnia/wieczoru/nocy

To nie może być prawda ~ 5cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz