Rozdział 24: legendy, opowieści, bajki

187 12 6
                                    

Z perspektywy Busza
~~~~~~

- ZAPŁACISZ NAM ZA TOBIASZA I KUBIRA!!!! - wrzasnąłem niepowstrzymanie. - za Entity też!

Na odpowiedź tylko się zaśmiał, po czym poczułem jak coś zahacza o moje nogi przez co straciłem równowagę i upadłem boleśnie na podłogę.
- za Entity? - dopytał irocznicznie na co znów się zaśmiał. - drogi chłopcze... Po tym ile Cię nieszczęścia spotkało dalej przywiązujesz się do ludzi TAK ŁATWO? Czy nie prześladują Cię w nocy te straszne koszmary dotyczące tych strzykawek... Albo te kitle co nosili zawsze na sobie? Te strzykawki, po których zawsze Cię wszystko bolało?
- było i minęło! Tak jak zaraz ty! - warknął i wstałem z podłogi chcąc go uderzyć z pięści.
- ups. - odsunął się w ostatnim momencie. - pudło chłopcze.
- nie jestem chłopcem! - ponownie podjąłem próbę ataku, niestety z tym samym skutkiem.

To niemożliwe.
Ile razy starałem się go uderzyć albo powalić, ale i tak wszystko kończyło się niepowodzeniem?! 
Co on przyszłość przewiduje, że wie doskonale kiedy i w którym miejscu uderzę?! W pewnym momencie po prostu trafił mnie szlag jak strzała w tarczę i zbyt dużo nie myśląc wziąłem jakiś kamień w rozmiarze mojej pięści i rzuciłem nim prosto w mężczyznę, jednakże po raz kolejny zdołał unikać mojego ataku, a kamień, który rzuciłem trafił w ścianę, ale zamiast się odbić od starej kamiennej ściany, wbił się w nią roztrzaskując ją na strzępy. Widoczne rysy wokół wbitego w ścianę kamienia zaczęły się rozszerzać i powiększać, aż wreszcie cała Twierdza zaczęła rozpaczliwie się trząść i z sufitu zaczęły lecieć odłamane części. Walka między mną a Herobrine'm zakończyła się bez rozstrzygnięcia zwycięscy. Patrzyłem w górę i widziałem jak trzy duże części sufitu odłamały się w tym samym czasie i zaczęły spadać prosto na nas. Odsunąłem się na trzy krótkie kroki po czym zacząłem uciekać wprost do wyjścia. Nie było sensu już walczyć.
Wiadome było, że przegram.  Nie zmienia to jednak faktu, że chciałem się zrewanżować po tym jaki koszmar nam wyrządził jednakoż nie mogłem pozwolić na to abym zginął tutaj walcząc z Herobrine'm zostawiając chłopaków. Już straciliśmy jednego, nie trzeba było drugiego do kompletu...
Kiedy biegłem i czułem, że już jestem wolny, na swoim nadgarstku poczułem uścisk i nagle pod czyjąś siłą poleciałem do tyłu. Przeturlałem się brutalnie po brudnej, zniszczonej, kamiennej podłodze i oparłem się całą dłonią o ziemię unosząc do góry łokieć, a drugą ręką podparłem się, a wzrok skierowałem ku górze.

- ty chyba naprawdę nie rozumiesz potęgi, którą posiadam. - powiedział oziemble. - JA jestem górą, a TY jesteś niczym. - podkreślił po czym zaśmiał się po raz już, a w sumie przestałem liczyć. - szkoda mi Cię, Busz. Twoi przyjaciele na pewno teraz tam czekają na Ciebie z nadzieją, że wrócisz z zawalającej się Twierdzy.

Wybuchł śmiechem i nagle zniknął rozpływając się w powietrzu, a przed tym otoczyła go biała materia. Dopiero po tym zniknął.
Kolejne płyty zaczęły spadać na ziemię, a jedna nawet roztrzaskała się tuż przed moim nosem. Instynktownie zasłoniłem twarz całą ręką, po czym wstałem i znów zacząłem pędzić w kierunku wyjścia. Kolejne kamienie zaczęły spadać mi na głowę, bardzo mnie to spowalniało, musiałem co chwilę się zatrzymywać, schodzić na boki i ruszać dalej, a wszystko również kosztowało mnie dużo sił w nogach, której było coraz mniej.
- nie dam rady. - przeszło mi przez myśl. - ja nie dam rady.... - mój krok był coraz wolniejszy.
Nie umiałem biec już szybciej, bolały mnie nogi, moje gardło płonęło, bo było tak suche.

Nagle wszystko czego chciałem - wyjścia stąd - zostało mi odebrane. Przede mną, kilka kroków ode mnie zawaliła się CAŁA ściana i filary, które podtrzymywały całą strukturę. To był mój koniec. Ściana zawaliła się i zasłoniła światło, teraz panował tu mrok.
- NIE!!! - wrzasnąłem i podbiegłem do sterty gruzów i dotknąłem jej dłońmi zaczynając panicznie szukać innego wyjścia wzrokiem.

Natomiast nic z tego.
- nie, proszę, to nie może być tak! - moje gardło mimowolnie się ścisnęło tworząc w mym głosie żal. Oparłem głowę o ruiny ściany i filarów i rozpaczliwie płakałem błagając, aby ktoś mnie stąd zabrał.
Powoli podniosłem wzrok ku górze i zobaczyłem, że cały sufit zaczął się zapadać i leciał w dół prosto na mnie.
- dozobaczenia Kubir. - szepnąłem w pełni bólu.
Usiadłem spokojnie na podłodze, podpierając się o zniszczoną architekturę Twierdzy plecami kierując głowę w dół. Tak.
Ostatnia linka życia, została już przycięta.

Z perspektywy Kubira
~~~~~~~

Czy to koniec?
Tak właśnie wygląda życie po śmierci?
- to nie tak miało wyglądać.

Nagle usłyszałem głos. Lekko nie wyraźny, słychać było w nim małe echo. Starałem się dotrzec kogokolwiek, ale nikogo wokół tej białej, nierównej przestrzeni nie było.
- co? Przepraszam, ale-
- nie powinno Cię tu być.
- nie rozumiem... - powiedziałem zmieszanie.
- jest wiele rzeczy, których nie rozumiesz, o których nie wiesz, o których wolałbyś nie wiedzieć, o których chciałbyś się dowiedzieć - mroczny głos dalej mówił.
- przepraszam, ale czy można wyraźniej?

Odwróciłem się by sprawdzić czy owej postaci nie ma za mną, ale zamiast tego, moją uwagę przyciągnął poruszający się dym, który pojawił się znikąd otaczający moje stopy. Czarno smolisty dym dalej się poruszał, aż wreszcie zaczął się unosić i jakby zaczął tworzyć kształt człowieka. Nagle, pojawiły się białe, zmęczone oczy.
Krzyknąłem, bo się wystraszyłem.
- Kubir, tak?  - spytała postać przede mną.
- tak... A pan to?
- żaden pan... Dziwne, że mnie nie poznajesz Kubirze, tyle legend, opowieści i bajek opowiedzianych przez ludzi dla Ciebie dotyczących mnie... I dalej nie możesz zapamiętać mojego imienia?

_________
Tutaj krótszy rozdział.
A tak ogólnie, to chciałabym pogratulować tym, którzy powiedzieli mi co mam robić no i podziękować właśnie za zniszczenie Vibe'u i pomysłu.
Jakby, bardzo cieszę się, że podoba się moja praca, ale prosiłabym was tylko, żebyście nie mówili co mam robić, ani żebyście nie proponowali mi pomysłów, CHYBA że was o to poproszę.
Jakby, musiałam pomyśleć nad innym pomysłem, na który wpadłam całkiem randomowo, ale przez to, że musiałam zmienić sposób w jaki Kubir ożyje, zmieni się cały bieg historii ://.

Dzięki.
A tymczasem, dozo w następnym rozdziale
~ TuAlaxis

Ty nie jesteś Tobiasz... | Ekipa Rapy | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz