W szpitalu byłam jeszcze około dwuch tygodni. Codziennie odwiedzał mnie Harry z Bellą, a tata no.. Praca. Ale za to codziennie dzwonił. Dziś mam wrócić do domu, trochę się boje życia. W końcu umarłam na rok.. Skrzywdziłam tyle bliskich mi osób. Czuje się z tym okropnie.
~~~
Od 15 minut Bella mnie pakuje, a Harry załatwia jakieś papiero. Umiem chodzić o kulach.. Koszmar.
-Masz to ubierzesz. -rzuciła we mnie Bella ciuchami.
-Dzienki. -warkłam po czym zaczęłyśmy się śmiać. Uwirlbiam tą kobiete. Wstałam z łóżka i przewiesiłam ciuchy przez ramię, chwyciłam kulę i wolnym krokiem do łazienki.
-Pomogę Ci! -krzyknął nagle Harry.
-Nie jestem dzieckiem. -warkłam.
-Dla mnie tak. -odgryzł się i pocałował mnie w czoło. Był ode mnie wyższy o wiele wiele..
Fajnie.. Kransoludek.. Pozdro.
Harry pomógł mi dojść do tolatey.
-Idz juz. -warkłam gdy chłopak pakował się ze mną fo kibla.
-Pomogę. -szepnął mi do ucha.
Siedział tu ze mną rok, upewnia mnie to w tym że jest tym jedynym.
-Okej. -skrzywiłam się i weszłam głębiej. Harry pomaszerował za mną. Odstawił moje kule na bok, i powoli zaczął rozpinać moją piżamę..
-Harry ja.. -szepnęłam. Nie że się bałam. Ale sama nie wiem co zrobić. Czułam że mi cycki urosły fakt. Ale.. Ughh no nie wiem.
-Spokojnie. -mruknął i zdjął moją piżamę, założył majtki i stanik, później białą bluzkę z czarnymi gwiazdkami, szary dres, stupki,czarną skórę, oraz jordany.
-Dziękuję. -mrukłam i pocałowałam go. Odchyliłam się, a Harry nagle przytargnął do moich ust. Pocałunek był długi i czuły. Cieszyłam się jak dziecko. Dawno nie czułam smak jego malinoeych ust. Oraz mięty. I..
-Palisz? -spytałam odchylając się na co chłopak jęknął.
-Przepraszam. -mruknął i pogłębił pocałunek, oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam tchu.
-Kocham cię.. -szepnął i pocałował mnie w czoło. Chwyciłam kule i wróciłam do Belli.
-Uczesać się? -spytała.
-Koka. -uśmiechnęłam się i usiadłam na taborecie obok łóżka po paru minutach włosy miałam ogarnięte.
-Krem? -spytała Bella wymachując tubą mi przed twarzą.
-Mhmm. -mrukłam.
Isabella podeszła do mnie i wsmarowała mi w twarz krem. Dzięki czemu poczułam się lepiej.
-Idziemy? -spytał Harry przytulając mnie od tyłu.
-Tak. -uśmiechnęła się Bella i dała dużą torbe z rzeczami Harremu. Chłopak przeżucił ją przez ramię i ruszył w stronę drzwi.~~~
Po 30 minutach byliśmy w domu. Świat wydawał się taki dziwny. Dużo się zmieniło.
-Zaniosę cię.. -szepnął Harry i chwycił mnie w stylu panny młodej. Z lekkim trudem otworzył drzwi i położył mnie na łóżku.. Nic się nie zmieniło.. Nie ma tu czarnych kolorów. Wrecz przeciwnie. Było biało, czysto i tak jak pamiętam.
-Nic się nie zmieniło. -uśmiechnął się loczek i położył obok mnie.
-Świat się zmienia Harry. -mrukłam.
-Nadrobimy ten rok skarbie. -zaśmiał się..
-Nadal nie mogę uwierzyć w to że oby dwoje żyjemy.. -szepnęłam.
-Oby dwoje? -zdziwił się.
- "w moim świecie" nie żyłeś, a ja wpadłam w depresję. Po dwuch latach jakiś Alex mnie z niej wyciągnął.. -mrukłam przypominając sobie o bólu.
-Alex? Jaki Alex? -zdziwił się.
-Jak ty pojechałeś chodziłam do szkoły? -spoważniałam.
-No tak przez miesiąc. -zdziwił się.
-U mnie w klasie jest jakiś Alex? -pytam.
-Nie wiem. -kiwa głową..
-Chcę żyć Harry. -szepczę i kładę się na torsie loczka.
-Żyjesz. -głos zdradza że się uśmiecha..
-Byłam pełnoletnia.. -szepczę.
-Jak to? -dziwi się. To wszystko jest mega trudne.
-Nie było ciebie, ale byłam pełnoletnia. -przypominam sobie.
-Kochanie.. -szepczę, chyba nie wie co powiedzieć.
-Louis się do mnie nie odzywał, kompletnie, Niall się obwiniał.. A ja cierpiałam.. -wzdycham.
-Natalii. -dziwi się chłopak.
-A ty nie pisałeś.. Odwiedzałeś mnie. Tutaj! -przypominam sobie..
-Odwiedzałem? Jak to? -widać loczek jest zaskoczony.
-Cierpiałam, miałam depresję prze prawie dwa lata.. Miałam koszmary. A ty stałeś tutaj. -pokazuje miejsce.
-Lubiłeś patrzeć jak cierpię. Nigdy się nie odzywałeś. Tylko stałeś. A jak podchodziłam znikałeś.. -wzdycham.
-Czułam pustkę, ale także twoje perfumy.. -śmieje się.
-Wysyłałam Ci kartki. -śmieje się.
-Kochanie ja.. Przez cały rok siedziałem z tobą. Zresztą jak wszyscy. -dziwi się. Chyba nie wie o czym mówię.
-Umarłam psychicznie.. -śmieje się.
-Siedziałeś u mnie rok? -pytam zdziwiona.
-Bella też. -całuje mnie w czoło.
-A teraz śpi. Lekarz powiedział że masz spać. -uśmiecha się szeroko.
-Ale będziesz tu? -pytam.
-Tak. -całuje mnie w usta po czym okrywa kocykiem.
-Dobranoc Hazz. -uśmiecham się a w duchu skaczę z szczęścia.
Przez dłuższy czas nie mogę zasnąć.. Nie chcę. Boje się że jak się obudzę, to wszystko okaże się kłamstwem.. A tego nie chcę..
CZYTASZ
Gimnazjalistka ||
FanfictionCiąg dalszy przygód Natalii.. Ale już bez Harrego.. Aniołek na zawsze w jej pamięci.. Zaczyna nowe życie.. Mimo że już raz umarła.. Psychicznie..