#2 Życie po życiu.

31 1 0
                                    

Siedziałam na huśtawce w domu w Ulsan z Taemin'em, moim i Kookiego synkiem. Od 5 lat, tak wyglądały moje poranki. Taemin bardzo lubi przebywać na świerzym powietrzy, zwłasza rano. Chyba ma to po tacie, haha.

- Śniadanie dla mojego, Króliczka. - powiedział Kookie wchodząc do ogrodu z tacą.

- Jesteś kochany. - powiedziałam kiedy usiadł obok Taemin'a. Coraz częściej zdarzało mu się mówić po polski niż po koreańsku. Tori jednak dobrze go uczyła, a za to ja uczę Taemin'a. Chce, żeby mógł porozumieć się z dziadkami z Polski.

- Nati jedziemy do Cheongju.

- Po co? - zapytałam patrząc na niego.

- Po to, żeby pojechać na lotnisko i polecieć do Australii do Sydney na 2 tygodnie. - powiedział uśmiechnięty. - A ty, Taemin, lecisz z nami.

- Naprawdę? Mamo, lecimy do Sydney? - zapytał patrząc mi w oczy.

- Lecimy, Tae. - powiedziałam. Tae zeskoczył z huśtawki i pobiegł do domu, a ja z Kookiem poszliśmy za nim. Po spakowaniu się pojechaliśmy do Cheongju i o 10 polecieliśmy do Sydney. Po prawie 11 godzinach byliśmy w Sydney. Całe 2 tygodznie spędziliśmy świetnie. Wróciliśmy do Korei, ale zamiast jechać do Ulsan pojechaliśmy do Seulu. Czekaj... To mój stary dom!

- Witam w domu, Króliczku. - powiedział otwierając mi drzwi.

- Co ty kombinujesz? - zapytałam.

- Nie on tylko ja. - usłyszałam za mną. Odwróciałam się i zobaczyłam Tori. Przytuliłam ją i zapytałam.

- O co tu chodzi?

- Spotkanie po latach, Twerky.

- Nieźle to wymyśliłaś, Tori. Tae z Mileną przyjadą za godzine. - powiedział Kookie.

- To ty o wszystkim wiedziałeś? - zapytałam.

- Inaczej nie byłoby tak fajnie. - powiedział. Weszliśmy do domu i godznę później weszli do środka Tae, Milena i Sihyeon. Mina Mileny była bezcenna. Przytuliła każdego z nas. Czas uczcić spotkanie po latach. 

Jesteś moim marzeniem...⠇Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz