-Niki? - spytał Fundy gdy wszyscy szli do swoich pokoi.
-Tak? - odpowiedziała.
-Sojusz? - spytał
-Pewnie.Wszyscy idąc do pokoi oglądali szkołę.
Ściany były szare i zarośnięte jakimiś krzakami.
Wszystko było podrapane lub stare i pobrudzone.
Największą uwagę i tak przykuła sala gimnastyczna. Wyróżniała się ze wszystkich zakamarków tej szkoły, bowiem tylko ona wyglądała w miarę czysto i ładnie.
-Tak właściwie co o tym myślicie? - spytał Wilbur
-O czym? -odpowiedział Dream
-No o tym, że wiesz... W końcu jesteśmy przyjaciółmi.
-No cóż tylko jeden z nas może to wygrać.
-...
-Może masz racje. - powiedział Wilbur.
W końcu wszyscy poszli do swoich pokoi.
-Widze, że masz pokój obok mnie, Quackity. - rzekł Wilbur.
-Ja mam pokój obok tego alkoholika i ciebie.
-Nie przesadzaj nie jestem alkoholikiem po prostu czasami pije za dużo alkoholu. - wtrącił Schlatt
-I to się właśnie nazywa alkoholizm
-Ciekawe obok kogo jeszcze mam pokój. - powiedział Will
-Wydaje mi się, że obok mnie. - oznajmił Tommy.
-Tommy! Jak się cieszę, że akurat obok mnie masz pokój! - Krzykną z radością Wilbur
- Też się cieszę.
Wszyscy w końcu weszli do pokoi.
Było w nich wielkie łóżko, telewizor ,który stał na wielkiej drewnianej szafce i mała łazienka.
Pokoje były bardzo ładne więc każdy po ich obejrzeniu poszedł spać.
W trakcie nocy George wyszedł zobaczyć czy jadalnia jest otwarta ponieważ był głodny.
Gdy wyszedł zobaczył Dream'a stojącego przed jego pokojem.
-Dream? Co ty tu robisz?.
-Chciałem sprawdzić czy jesteś bezpieczny.
-Spokojnie nic mi nie jest.
-To czemu wychodzisz o tej porze?
-Bo byłem głodny, a teraz przepraszam idę coś zjeść.
-Poczekaj.
-Co?
-Ja ci coś przyniosę do jedzenia ty tu zaczekaj. Twoje bezpieczeństwo przede wszystkim.
-No dobra...
Dream'a nie było z pół godziny więc George pomyślał żeby sprawdzić czy nic mu się nie stało.
Gdy doszedł do kuchni usłyszał dziwne dźwięki.
-Nie możesz tego zepsuć przez jakiegoś smarkacza!
*-Chwila czy to ten sam głos co na sali gimnastycznej?!*
George ukrył się za szafką i zobaczył nieznaną postać która prawie udusiła Dreama.
-Spokojnie wszystko pójdzie po twojej myśli tylko daj mi czas. - wykrztusił Dream.
-No ja mam nadzieje. - rzekła nieznana postać.
Przerażony George uciekł do pokoju.
Nagle zobaczył Dream'a w drzwiach.
- Dream?! Co się stało?!
Dream był cały poobijany
- Nic takiego... Przewróciłem się po prostu.
-Przecież widzę że coś się stało. Może chcesz dzisiaj spać ze mną?-Niee, spokojnie pójdę do siebie.
-No dobrze, jak chcesz... - powiedział George.Na drugi dzień wszyscy zeszli na dół żeby zjeść śniadanie. Jedynie Wilbur wstał później.
Gdy wyszedł z pokoju usłyszał krzyk niby dziecka niby dorosłego.
- Wilbuuuur! Idziemy razem na śniadanie? - Zapytał Tommy.
-Pewnie.
Gdy zeszli na dół wszyscy już jedli śniadanie.
Nie było wolnych miejsc więc usiedli obok Georga.
-Huh, George coś się dzieje? - spytał Wilbur.
-Co? Nie,nic...Poprostu martwię się o Dream'a, wszyscy już przyszli na śniadanie tylko nie on.
Nagle w drzwiach staną Dream
-Dream co się stało?! - Krzyknął Wilbur.
-Nic takiego... Wczoraj byłem głodny i się przewróciłem.
-No dobrze... Masz jedz śniadanie mi się już ode chciało. - powiedział Wilbur.
Wtedy Will poszedł już na górę.
-Noo nieźle się przewróciłeś. - zaśmiał się Sapnap.
-Nie wiem co w tym śmiesznego - Powiedział George.
-Może po porstu nie znasz się na żartach?
- Wątpię, że to żart.
-Hej! Przestańcie się kłócić! - Krzykną Karl.
-Dobra,dobra... - powiedział zirytowany Sapnap.
Potem wszyscy poszli do swoich pokoi, lub rozmawiali przed nimi.
CZYTASZ
The game - DreamSMP
AcciónKsiążka z wątkami: DNF, Karlnap, Quackbur. Historia opowiada o połączeniu DreamSMP razem z danganronpą.